14 naczep ciężarowych wypełnionych zbiornikami z nieznaną substancją – w sumie 700 tys. litrów odpadów – ujawnili policjanci z Żor wraz z pracownikami Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i żorskiego magistratu na prywatnej posesji w tym mieście. Śledczy przypuszczają, że może to być nowy sposób przestępców na nielegalne pozbywanie się odpadów. Próbki substancji pobrano do badań.
Komenda Główna Policji apeluje do właścicieli posesji o rozwagę i ostrożność podczas wynajmowania hal czy magazynów. Więcej pisaliśmy na ten temat wczoraj.
Duże ilości cieczy niewiadomego pochodzenia zostały odkryte podczas wspólnych działań żorskiej policji oraz przedstawicieli WIOŚ i Urzędu Miasta w Żorach. Pojemniki z substancją o nieznanym składzie znaleziono na prywatnej posesji. - Zbiorniki o pojemności 1000 litrów każdy były umieszczone na 14 naczepach ciężarowych. W sumie w naczepach znajdowało się około 700 tysięcy litrów substancji - podała w środę policja.
Na miejsce wezwano również strażaków z Żor, jednostkę chemiczną straży z Bielska-Białej i biegłego sądowego z zakresu fizykochemii i chemii sądowej, który nadzorował pobieranie próbek substancji. Teren jest zabezpieczony przez policjantów, aby zapobiec kolejnym możliwym transportom odpadów. Policjanci czekają na wyniki badań, które pozwolą ustalić, czy płynna substancja stanowi zagrożenie dla środowiska.
- Ze wstępnych policyjnych ustaleń wynika, że możemy mieć do czynienia z nowym sposobem nielegalnego pozbywania się odpadów przez przestępców. Naczepy ciężarowe, na których pozostawiono pojemniki, były w bardzo złym stanie technicznym. Prawdopodobnie posłużyły jako magazyn do nielegalnego składowania i porzucenia odpadów - wskazują policjanci.
Właściciel posesji za granicą
Starszy aspirant Łukasz Chmielecki z żorskiej komendy powiedział PAP, że większość naczep, na których była ciecz, ma tablice rejestracyjne z różnych części kraju. Właściciel posesji jest za granicą. Policjanci skontaktowali się z nim telefonicznie. - Wyraził zaskoczenie informacją o odpadach. Więcej będzie można powiedzieć po formalnym przesłuchaniu właściciela, który ma wkrótce wrócić do Polski - powiedział policjant.
Po odnalezieniu zbiorników nie było potrzeby ewakuacji. Specjaliści zapewniają, że mieszkańcom nie grozi niebezpieczeństwo. (PAP)