Ułatwianiem wdrażania technologii blockchain w Polsce zajmuje działająca w Ministerstwie Cyfryzacji Grupa robocza ds. rejestrów rozproszonych i blockchain. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.
Nikogo nie obchodzi blockchain
Niemniej, w centrum nie powinna stać technologia, ale to, co można dzięki niej osiągnąć, ułatwić czy ulepszyć – twierdzą zajmujący się nowoczesnymi technologiami eksperci. Niewielu zainteresuje technologia blockchain sama w sobie, ale wielu zainteresują korzyści, jakie przyniesie jej wdrażanie – w takim duchu wyrażał się m.in. Christopher Burghan z Share&Charge Foundtion podczas II Seminarium "Blockchain w Energetyce".
Wraz z upowszechnianiem się pojazdów elektrycznych, ich ładowanie będzie zdaniem Burghana stawało się czynnością podobną do ładowania np. telefonu. Będzie oczywiste, częste, odruchowe. Problemem, któremu trzeba stawić czoła, może być zbytnie obciążenie sieci i niemożność dostarczenia odpowiedniej ilości energii w konkretnym momencie na konkretną stację dla konkretnego samochodu. Rozwiązaniem tego problemu może być efektywna i ciągła komunikacja pomiędzy operatorami stacji ładowania, dostawcami usług związanych z mobilnością oraz dostawcami energii i operatorami sieci. Taką komunikację ma za zadanie zapewnić system Share&Charge, który korzysta z możliwości oferowanych przez blockchain. Korzyścią dla końcowych odbiorców jest natomiast możliwość bezproblemowego i płynnego ładowania pojazdu. Zautomatyzowany jest także sposób płatności.
Burghan wysnuł wniosek, że dzięki takim projektom technologia łańcucha bloków może połączyć dwa sektory: energetykę i mobilność, których dobra współpraca jest wymuszana intensywnym rozwojem elektromobilności.
Po blockchainie do źródła energii
W przyszłości blockchain może posłużyć do rozliczania zużycia energii na bieżąco. Faktury za energię byłyby wystawiane za jej rzeczywiste zużycie, a opłata rozliczana on-line poprzez tokenizację(1) energii. Pozwoliłoby to w przyszłości zrezygnować z powiązania faktury za energię z prognozami jej zużycia, a także z wielu elementów składowych obecnych rachunków – spekulował Michał Legumina, dyrektor Działu Innowacji i Rozwoju w Atende. Końcowemu odbiorcy umożliwiałoby to świadome korzystanie z urządzeń elektrycznych i natychmiastowe reagowanie np. na ich niezwykle wysoki pobór energii.
Legumina dodał, że w sytuacji, w której coraz ważniejsze jest pochodzenie energii, blockchain może dać szansę na „śledzenie energii”. Do czego mogłoby być to potrzebne? Choćby do sprawdzenia, czy samochód elektryczny kupiony z myślą o ochronie środowiska jest ładowany energią ze źródeł odnawialnych, czy z paliw kopalnych.
Czy blockchain może znaleźć zastosowanie także w gospodarce odpadami? Czy Polska może być pionierem we wdrażaniu nowoczesnych technologii? Zapraszamy do lektury wywiadu.
Sekretarz redakcji, geograf