Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
23.04.2024 23 kwietnia 2024

Przydomowe oczyszczalnie ścieków potrzebują troski właścicieli

Traktowanie przydomowych oczyszczalni ścieków jako instalacji „bezobsługowych” może powodować szkody dla środowiska i przysparzać problemów właścicielom. Do ich dobrego funkcjonowania niezbędna jest świadomość użytkowników w zakresie eksploatacji.

   Powrót       11 czerwca 2019       Woda   

Mieszkańcy obszarów nieskanalizowanych mają de facto do wyboru dwa rozwiązania postępowania ze ściekami, czyli tradycyjne zbiorniki bezodpływowe (potocznie nazywane szambami) oraz przydomowe oczyszczalnie ścieków. Liczba tych drugich w Polsce stale rośnie. Nie ujmując przydomowym oczyszczalniom zalet, przyszli właściciele powinni dogłębnie przemyśleć decyzję zakupową. Na fali popularności przydomowych oczyszczalni powstają bowiem mity, z których najwięcej szkód przynosi ten o ich rzekomej bezobsługowości. - Producenci czy dostawcy w swych folderach reklamowych często dają do zrozumienia przyszłym klientom, że przydomowa oczyszczalnia ścieków będzie obiektem niemal bezobsługowym. Niestety mija się to z rzeczywistością. Dobrze, jeśli właściciel oczyszczalni posiada wiedzę o procesach, które w niej zachodzą. Nie można jednak oczekiwać, aby miał taką wiedzę sam z siebie. Dlatego dobra instrukcja obsługi powinna te zagadnienia wyjaśniać w przystępny sposób. Z drugiej strony pojawia się jednak pytanie, na ile użytkownicy są otwarci na przyjęcie na siebie tych wszystkich obowiązków – mówi w rozmowie z Teraz Środowisko mgr inż. Jan M. Miodoński z Zakładu Technologii Ścieków IOŚ-PIB we Wrocławiu.

Generalnie usterki oczyszczalni mogą wynikać z zaniedbań na jednym z trzech etapów: projektowania, montażu lub eksploatacji. Jednym z poważniejszych błędów na pierwszym etapie może być wybór sposobu utylizacji niedostosowanego do warunków gruntowych. Jak wskazują eksperci, jest to błąd bardzo kosztowny, który może wymagać całkowitej wymiany urządzenia. Przykładem będzie zaprojektowanie drenażu na gruncie nieprzepuszczalnym bądź terenie podmokłym. Jeśli zaś chodzi o montaż, to w przypadku oczyszczalni sprawdzi się taka sama zasada jak przy innych inwestycjach – w długoterminowej perspektywie opłacą się materiały dobrej jakości i ekipa wykonująca swoją pracę rzetelnie.

Mała oczyszczalnia to obiekt wymagający

Ostatni i najdłuższy etap życia oczyszczalni to eksploatacja. Czytając fora internetowe poświęcone oczyszczalniom szybko można trafić na problemy, z jakimi zmagają się właściciele. Pojawiają się wśród nich takie kwestie, jak nieregularny dopływ ścieków przy zmianie liczby użytkowników, zamulanie rur drenażowych czy wydobywające się z oczyszczalni odory. Jak więc można im zaradzić?

- Mała oczyszczalnia ścieków to wbrew pozorom obiekt dość trudny do utrzymania w ruchu i eksploatacji. W wielkiej skali mamy do czynienia z bezwładnością, która korzystnie wpływa na stabilność procesu oczyszczania ścieków. Natomiast w małej skali sporo się może zmienić nawet w kilkanaście minut. Mniejszy obiekt jest mniej odporny na chwilowe przeciążenia hydrauliczne lub na zmianę liczby użytkowników. W celu uniknięcia powyższych kłopotów warto zastosować odpowiednio duży osadnik wstępny, który pozwala ograniczyć przeciążenia. Nie przewiduje się jednak, że oczyszczalnia zaplanowana na 4-5 osób będzie przez dłuższy czas mogła skutecznie obsługiwać ścieki np. od 20 osób. Tak znaczące zmiany wymagają rozbudowy oczyszczalni, np. dodania kolejnych modułów - wyjaśnia Jan M. Miodoński.

Szeroka oferta sprawia, że i bolączki właścicieli oczyszczalni mogą być bardzo różne. Tutaj właśnie kluczowa okazuje się świadomość użytkownika, ponieważ dzięki właściwej opiece nad oczyszczalnią można uniknąć przyszłych awarii. - Problemy eksploatacyjne mają różny charakter w zależności od rodzaju oczyszczalni, które mogą być zarówno prostym układem osadnika gnilnego z drenażem rozsączającym, jak i „poważnym” reaktorem biologicznym. Powodem złego funkcjonowania „biologii” często jest nieskuteczna separacja końcowa osadu biologicznego od ścieków oczyszczonych. Skutek jest podwójny. Po pierwsze odpływ zanieczyszczony osadem. Po drugie deficyt materiału biologicznego w reaktorze. Wiele kłopotów dostarczają też systemy napowietrzania, czy rozwiązania hydrauliczne, które w małej skali są szczególnie podatne na zatykanie. Z kolei problemy z zamulaniem rur drenażowych zwykle są efektem złej eksploatacji osadnika wstępnego. Jeśli użytkownik dba, aby nie dopuścić do przepełnienia części wstępnej osadem, to nie dopuści do zamulenia i wtedy prawidłowo ułożony drenaż może funkcjonować przez lata – dodaje Jan M. Miodoński.

Kontrole w gestii gmin

Jeśli oczyszczalnia przestaje właściwie funkcjonować, to stwierdzeniem nieprawidłowości powinny zająć się władze samorządowe. Gminy, wedle przepisów ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, są zobowiązane do prowadzenia ewidencji przydomowych oczyszczalni ścieków w celu kontroli częstotliwości i sposobu pozbywania się komunalnych osadów ściekowych. Jak wyjaśniają w rozmowach urzędy miejskie, w praktyce właściciel przydomowej oczyszczalni może spodziewać się trzech rodzajów kontroli ze strony gminy: przy odbiorze instalacji, regularnych kontroli funkcjonowania oczyszczalni oraz kontroli dodatkowych np. na wniosek okolicznych mieszkańców. Wśród zgłaszanych do urzędów miejskich problemów pojawiają się np. uciążliwości zapachowe. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości gmina nakazuje jej naprawę.

Pełen serwis

Według obecnych przepisów w przypadku przydomowej oczyszczalni obowiązują zasady wynikające z prawa handlowego, czyli np. gwarancja produktu. Jan M. Miodoński zasugerował w rozmowie, że rozwiązaniem pojawiających się problemów z eksploatacją urządzeń mogłoby być skojarzenie sprzedaży obiektu z jego późniejszym serwisem i wsparciem technicznym dla użytkownika. Obecnie nie ma jednak takiego prawnego obowiązku, zwłaszcza w przypadku tzw. zwykłego korzystania z wód. Gdy pojawi się konieczność naprawy, wiele zależy więc od świadomości właściciela i podjętej przez niego wcześniej decyzji. W dostępnej na rynku ofercie można znaleźć już bowiem usługi serwisu, ale oczywiście są to dodatkowe koszty.

Dominika Adamska: Sekretarz redakcji, geograf

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Odorowe refleksje nt. biogazowni (23 kwietnia 2024)Biogaz na wyciągnięcie ręki dla sektora wod-kan (03 kwietnia 2024)Litwa vs. Polska: system przydomowych oczyszczalni ścieków pod (pełną) kontrolą państwa? (20 marca 2024)Stan polskich wód powierzchniowych wykazuje postępy, jednak wciąż nie zadowola (14 marca 2024)Działają dwa nowe kolektory retencyjne. Warszawa (13 marca 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony