Prawie 250 zgłoszeń od mieszkańców o podejrzeniu spalania odpadów w domowych kotłowniach przyjęła od początku sezonu grzewczego Straż Miejska w Białymstoku. Od ponad miesiąca dysponuje ona mobilnym laboratorium kontroli czystości powietrza, wyposażonym m.in. w czujnik pomiaru pyłów.
W poprzednim sezonie grzewczym Straż Miejska przeprowadziła w Białymstoku 329 kontroli, stwierdzając 28 nieprawidłowości. Były to przede wszystkim kontrole w budynkach, wskazywanych np. przez sąsiadów zaniepokojonych wydobywającym się czarnym i gryzącym dymem z komina. - Od początku obecnego okresu grzewczego wpłynęło do nas blisko 250 zgłoszeń od mieszkańców, sugerujących spalanie odpadów przez sąsiadów na ich osiedlach - poinformowała w środę PAP rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Białymstoku Joanna Szerenos-Pawilcz.
Ponad 100 pomiarów pyłów zawieszonych
Nie każda interwencja zakończyła się kontrolą nieruchomości - przyczyną wielu zgłoszeń było bowiem spalanie nie odpadów, a złej jakości drewna lub węgla. 85 interwencji zakończyło się jednak kontrolą. - Dzięki nowoczesnemu sprzętowi, znajdującemu się w smogobusie, dokonaliśmy 102 pomiarów pyłu zawieszonego, którego poziom może wskazywać na termiczne przekształcanie odpadów - powiedziała Szerenos-Pawilcz. W dziewięciu przypadkach strażnicy miejscy stwierdzili nieprawidłowości; w siedmiu zakończyło się to mandatami, zaś w dwóch wystarczyły pouczenia.
Niewykluczone, że jeszcze w tym sezonie grzewczym białostocka Straż Miejska będzie miała kolejne narzędzie do kontroli jakości powietrza. W grudniu ma być rozstrzygnięty przetarg na zakup drona, który będzie pomocny przy badaniu dymu wydobywającego się z kominów. Strażnicy przypominają, że za spalanie śmieci w domowej kotłowni przewidziany jest mandat do 500 zł, a w poważniejszych przypadkach - grzywna do 5 tys. zł.
Źródło: Serwis Samorządowy PAP
Więcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.