Do natychmiastowego usunięcia ponad 140 tys. litrów niebezpiecznych cieczy, zagrażających zdrowiu i życiu ludzi, wezwał prezydent Gdańska Aleksandrę Dulkiewicz Główny Inspektorat Ochrony Środowiska. Odpady zostały porzucone w wyniku przestępstwa na terenie magazynów.
O piśmie w tej sprawie do władz Gdańska poinformowała we wtorek rzecznik prasowy GIOŚ Agnieszka Borowska.
- To już kolejne wezwanie do usunięcia odpadów. Pierwsze pismo w tej sprawie skierowaliśmy 2 grudnia ub. roku. To nie są żarty, natomiast władze Gdańska traktują tę kwestię jak niechciany temat. Zamiast niezwłocznie wywieźć i zutylizować te odpady, to zajęto się szukaniem właściciela działki. Tymczasem można w tej sytuacji skorzystać z wykonawstwa zastępczego, bo mamy tu realne zagrożenie zdrowia i życia ludzi. W pobliżu składowiska są m.in. dwie kamienice - powiedziała PAP Borowska.
Podkreśliła, że każdy z 203 pojemników zgromadzonych na podwórku i w hali mieści 1000 litrów niebezpiecznych substancji płynnych i jest wypełniony w około 70 proc., co daje w sumie 142,1 tys. litrów niebezpiecznych odpadów.
Niebezpieczne odpady zagrożeniem dla środowiska i dla ludzi
Według biegłego z zakresu mykologii i ochrony środowiska, w razie rozszczelnienia się pojemników i emisji do środowiska oparów substancji chemicznych doszłoby do skażenia i bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia ludzi. Ponadto praktycznie wszystkie substancje znajdujące się w pojemnikach są bardzo palne, a niektóre w zetknięciu z powietrzem są wybuchowe.
- Pozostawanie niebezpiecznych odpadów w Gdańsku stanowi bezpośrednie zagrożenie życia i zdrowia ludzi, a także ryzyko wybuchu, dlatego działania władz Gdańska w tej sprawie powinny być niezwłoczne - dodała rzeczniczka GIOŚ.
Wyjaśniła, że groźne materiały odkryto latem ub. roku. Podejrzanym w tej sprawie jest Piotr T., który wykorzystywał dane firmy założonej na tzw. słupa, podpisał umowę na dzierżawę hali magazynowej i nielegalnie zgromadził niebezpieczne odpady. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Gdańsk–Śródmieście.
Władze miasta podjęły kroki w sprawie usunięcia odpadów
Jak poinformował we wtorek rzecznik prezydenta Gdańska Daniel Stenzel, po otrzymaniu wyników postępowania prowadzonego przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska Aleksandra Dulkiewicz wdrożyła w trybie artykułu 26a ustawy o odpadach procedurę usunięcia cieczy znajdujących się przy ul. Siennickiej.
- Pierwszym krokiem było wystąpienie do czterech instytucji – Sanepidu, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz Państwowej Straży Pożarnej o opinię w sprawie konieczności niezwłocznego usunięcia zbiorników z niebezpiecznymi substancjami. Na polecenie prezydent Dulkiewicz Wydział Środowiska UMG rozpoczął przygotowania do usunięcia i unieszkodliwienia odpadów - wyjaśnił Stenzel.
Nielegalna gospodarka odpadowa - problem w skali całego kraju
Prezydent Gdańska wystosowała także pismo do wojewody pomorskiego z prośbą o spotkanie.
- Nielegalne gospodarowanie odpadami, ich podrzucanie i próba załatwienia sprawy przed organami na tzw. słupa staje się w Polsce coraz częstszą praktyką. Dlatego prezydent oczekuje wsparcia dla samorządów pod kątem finansowym i instytucjonalnym ze strony rządu - dodał Stenzel.
W środę o godzinie 11 w Urzędzie Miejskim odbędzie się konferencja prasowa z udziałem zastępcy prezydenta Gdańska ds. przedsiębiorczości i ochrony klimatu Piotra Borawskiego, podczas której zostanie omówiony problem. (PAP)
Więcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.