- Dopłaty do zakupu e-aut z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu będą mniejsze, by jak najwięcej beneficjentów z nich skorzystało - powiedział w środę wiceminister klimatu Ireneusz Zyska. Ocenił, że poziom kilkunastu lub kilkudziesięciu tys. zł dopłaty do e-auta jest zbyt wysoki.
Zyska powiedział, że po powołaniu Michała Kurtyki na ministra klimatu, została dokonana inwentaryzacja programu dotyczącego m. in. dopłat do elektryków z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu. Jak mówił, decyzja o nowej wysokości dopłaty nie może być "arbitralna i założona z góry" i musi wynikać z analizy rynku, która - jak dodał - "w tej chwili jest dokonywana". Zaznaczył, że wysokość dopłaty musi być ustalona na takim poziomie, by "obiektywnie" dawać szanse jak największego wsparcia.
- Ta kwota będzie na niższym poziomie niż wcześniej zaawizowana, ale nie mogę jeszcze powiedzieć jaka dokładnie - poinformował wiceminister klimatu. - Chcemy wspierać elektromobilność, ale poziom kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy zł dopłaty do auta elektrycznego jest za wysoki - ocenił.
Fundusz Niskoemisyjnego Transportu, z którego mają być wypłacane środki, powstał w lipcu 2018 r. Jest on dedykowany niskoemisyjnemu transportowi oraz paliwom alternatywnym. Zasilany jest m.in. z tzw. opłaty emisyjnej doliczanej do benzyn i oleju napędowego. FNT na początku 2020 r. dysponował 320 mln zł, na koniec jego stan ma wynosić 380 mln zł, a wydatki na realizację zadań to 313 mln zł.
Nabór wniosków o dofinansowanie na zakup e-aut rusza od lutego
Zgodnie z rozporządzeniem wydanym w 2019 roku przez ministra energii dofinansowanie wynieść miało 30 proc. ceny zakupu elektryka, jednak nie więcej niż 37,5 tys. zł, a cena samochodu nie może przekroczyć 125 tys. zł.
Po ogłoszeniu naboru wniosków przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, będzie można podpisać umowę zakupu auta. Nabór wniosków o dofinansowanie zakupu e-aut ruszy w lutym. (PAP)