Kary do 12 lat więzienia grożą dziewięciu osobom, które Prokuratura Okręgowa w Zamościu oskarżyła o udział w nielegalnym składowaniu odpadów w Strzyżowie (Lubelskie). Gromadzone tam tysiące ton odpadów komunalnych mogły zagrażać zdrowiu ludzi. Akt oskarżenia skierowany został do Sądu Rejonowego w Hrubieszowie – poinformował we wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Artur Szykuła.
Oskarżeni to przedstawiciele firmy, która składowała odpady w Strzyżowie oraz trzech innych podmiotów, które zwoziły tam śmieci z różnych części kraju. Odpady trafiały do wyrobiska po kopalni piasku, które nie było do tego przystosowane. Jego rekultywacja miała być prowadzona z wykorzystaniem kompostu z odpadów zielonych, minerałów i ziemi. W dokumentacji dotyczącej odpadów składowanych w Strzyżowie nie podawano prawdy.
Badania próbek gleby, wody i odpadów w Strzyżowie wykazały, że składowanie tam odpadów komunalnych mogło zagrażać życiu i zdrowiu ludzi, spowodować zanieczyszczenie wód i gleby oraz szkodzić zwierzętom i roślinom. Proceder zwożenia odpadów trwał od 2015 do 2017 r. Nie wiadomo dokładnie, ile odpadów tam trafiło. - Możemy mówić o tysiącach ton, nie udało się ustalić dokładnej ilości – powiedział Szykuła. Sprawę nielegalnego składowania odpadów w Strzyżowie nagłośniła w 2017 r. telewizja TVN. Według ustaleń reporterów na terenie byłej kopalni piasku, gdzie miała być prowadzona rekultywacja terenu, dziennie mogło być wysypywane nawet kilkanaście ciężarówek odpadów, które następnie przysypywano piaskiem. Jak podawał TVN, legalne składowanie takiej ilości odpadów mogło kosztować nawet 40 mln zł rocznie.
Odpady dotychczas nie zostały uprzątnięte. Jak powiedział PAP we wtorek Grzegorz Jeżyna, sekretarz gminy Horodło, na której terenie leży Strzyżów, gmina czeka na zakończenie postępowania karnego i ustalenie osób odpowiedzialnych za nielegalne składowanie odpadów. - Na razie nie ma winnego i nie wiadomo, kto miałby te odpady zabrać – powiedział Jeżyna.(PAP)