W ubiegłym tygodniu, podczas posiedzenia sejmowej Komisji Gospodarki i Rozwoju, posłowie dyskutowali na temat aktualnego stanu konkurencyjności polskiej gospodarki i perspektywach rozwoju gospodarczego w najbliższych latach. Jednym z kluczowych aspektów okazała się konieczność uwzględnienia konsekwencji prawdopodobnego wzrostu cen energii w Polsce. Rząd uspokaja, że robi wszystko, by ewentualne straty zminimalizować. Na biurku Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki czekają jednak na rozpatrzenie dokumenty, które mogą to zadanie utrudnić.
Przedsiębiorcy już wiedzą
- Rok 2019 był wymagający, szczególnie w porównaniu do poprzedniego. Odczuwaliśmy słabnącą koniunkturę na rynkach państw członkowskich, także członków strefy euro. Na tym tle Polska pozostawała jednym z liderów, zaraz po Malcie, Węgrzech i Irlandii – mówił w Sejmie Marek Niedużak, podsekretarz stanu w Mnisterstwie Rozwoju. Zdaniem wiceministra, najlepszym dowodem silnej konkurencyjności polskiej gospodarki były także: wysoka konsumpcja, ogólny poziom inwestycji oraz coraz lepsza struktura eksportu. Na tym właśnie tle wywiązała się, sprowokowana głównie przez posła Koalicji Obywatelskiej Janusza Cichonia, dyskusja o roli cen energii. Uczestnicy spotkania zwrócili uwagę, że należy w tym kontekście rozróżniać odmienną sytuację odbiorców biznesowych oraz indywidualnych. – Ceny energii mogą stanowić wyzwanie dla niektórych branż energochłonnych, np. cementowni, branży chemicznej i hutnictwa. Właśnie w tym celu rząd zaproponował wart ponad 890 mln zł rocznie pakiet rekompensat (1)z ustawy z lipca 2019 r. o systemie rekompensat dla sektorów i podsektorów energochłonnych – zwrócił uwagę Niedużak. Pakiet nie obejmuje jednak przedsiębiorstw nie-energochłonnych, które stanowią w Polsce zdecydowaną większość. Poza kilkoma branżami objętymi ochroną, większa część rynku pozostała więc poza systemem.
Gospodarstwa domowe nadal w grze
Odbiorcom indywidualnym dedykowany ma zostać odrębny system wsparcia, przewidziany w opublikowanym w lutym br. projekcie ustawy o rekompensatach z tytułu wzrostu cen energii elektrycznej w 2020 r. (opisany przez nas tutaj). Rekompensaty w wysokości od 34 do 306 zł mają być uzależnione od dochodu gospodarstw domowych oraz ich zużycia energii i kosztować budżet państwa ok. 3 mld zł. Projekt został przedstawiony niedługo przed tym, gdy media obiegła informacja o złożeniu przez czołowych sprzedawców energii wniosków do Prezesa URE o zmianę ustalonych w grudniu 2019 r. taryf na sprzedaż energii. Takiego ruchu można było się spodziewać ze strony Enei oraz PGE, dla których regulator ustalił stawki obowiązujące tylko do końca marca br. Zaskoczeniem może być natomiast postawa Energi i Taurona, których taryfy miały obowiązywać do końca 2020 r. Prawdopodobnie i te koncerny postanowiły wykorzystać okazję do rozmów i także przystąpić do negocjacji. Co zawierają wnioski? Czy w przypadku ich zaakceptowania przez URE nadal aktualne pozostaną założenia projektowanych przez rząd rekompensat? - To sprawa między regulatorem, a tymi firmami. Jako rząd nie mamy wglądu ani informacji na temat tego, co te dokumenty zawierają – tłumaczył podczas posiedzenia sejmowej komisji Paweł Koroblowski, zastępca dyrektora Departamentu Elektroenergetyki i Ciepłownictwa w Ministerstwie Aktywów Państwowych.
Rząd właśnie zakończył proces konsultacji projektu ustawy o rekompensatach z tytułu wzrostu cen energii elektrycznej w 2020 r. Opinii publicznej wkrótce powinna zostać przedstawiona jego zaktualizowana wersja.
Kamil SzydłowskiDziennikarz, prawnik
Przypisy
1/ Prawie 900 mln złotych rekompensat dla przedsiębiorstw energochłonnych za 2019 rokhttps://www.ure.gov.pl/pl/urzad/informacje-ogolne/aktualnosci/8723,Prawie-900-mln-zlotych-rekompensat-dla-przedsiebiorstw-energochlonnych-za-2019-r.html