Specjaliści ds. ochrony różnorodności biologicznej oraz biologii i ochrony środowiska
Teraz Środowisko: Czy można w sposób ogólny scharakteryzować różnorodność biologiczną w Polsce?
Piotr Mikołajczyk: Różnorodność biologiczna jest wypadkową wielu czynników: położenia geograficznego, klimatu, zróżnicowanego ukształtowania powierzchni – na które nakładają się uwarunkowania społeczno-gospodarcze, czyli cała historia użytkowania danego obszaru przez człowieka.
Monika Szewczyk: Warto podkreślić, że różnorodność biologiczna to nie tylko liczba gatunków występujących na danym terenie, ale również zróżnicowanie genetyczne wewnątrz gatunku oraz różnorodność ekosystemów. Z racji naszego położenia w strefie klimatu umiarkowanego, różnorodność biologiczna Europy, a zatem i Polski, jest niższa niż np. w klimacie strefy międzyzwrotnikowej.
TŚ: Różnorodność biologiczna na świecie jest zagrożona przez wiele czynników, wśród których najczęściej wymienia się intensywne rolnictwo, prowadzące m.in. do powstawania monokultur czy zwiększonego użycia środków ochrony roślin. Czy u nas także mamy ten problem?
MS: Rzeczywiście, intensywne rolnictwo jest dużym zagrożeniem dla różnorodności biologicznej. Na szczęście w Polsce, obok wielkoobszarowych upraw, wciąż funkcjonują małe gospodarstwa, a krajobraz rolniczy to często mozaika pól, łąk i drobnych elementów, takich jak miedze, małe zabagnienia czy zadrzewienia śródpolne. Te wyspy środowiskowe, coraz częściej postrzegane jako ważne składowe tzw. zielonej infrastruktury, tworzą dogodne warunki dla bytowania wielu dziko żyjących roślin i zwierząt.
PM: Tereny rolnicze są bardzo istotne dla zachowania cennych ekosystemów nieleśnych, ukształtowanych połączonym działaniem przyrody i człowieka. W przypadku Polski słuszne jest powiedzenie „gdyby nie było nas, byłby las”. Gdyby nie my i nasze rolnictwo, prawie cały obszar Polski porastałyby lasy liściaste i mieszane. Widzimy to np. w Karpatach, gdzie zaprzestanie tradycyjnego wypasu owiec i porzucanie ziemi prowadzi do stopniowego zarastania malowniczych hal.
TŚ: Jak zatem wygląda sytuacja w lasach, skoro już przy nich jesteśmy?
PM: Lasy pokrywają ok. 30 proc. powierzchni Polski, jesteśmy pod tym względem europejskim „średniakiem”. W większości są to lasy gospodarcze. Ze zrozumiałych względów są one uboższe od lasów naturalnych pod względem różnorodności biologicznej i procesów przyrodniczych. Z przyrodniczego punktu widzenia istotne jest więc, aby gospodarka leśna w sposób umiejętny godziła cele gospodarcze z właściwą ochroną tych niewielkich fragmentów lasów, które wciąż zachowały stosunkowo duży stopień naturalności.
TŚ: Czy można powiedzieć, że różnorodność biologiczna w Polsce chroniona jest w sposób zadowalający?
Ochrona środowiska w Polsce
23 parki narodowe
1500 rezerwatów przyrody
122 parki krajobrazowe
Sieć Natura 2000:
849 obszarów ochrony siedlisk
145 obszarów specjalnej ochrony ptaków
Ochrona różnorodności biologicznej nie powinna jednak skupiać się tylko na terenach o specjalnym statusie czy dotyczyć jedynie gatunków rzadkich. Na przykład, dla obszarów rolnych opracowano specjalne mechanizmy finansowe. Rolnik dostaje rekompensatę za działania pro-środowiskowe, np. późniejsze koszenie, które sprzyja wielu gatunkom roślin zielnych i umożliwia wyprowadzenie lęgów ptakom związanym z terenami łąkowymi. Z drugiej strony nieustannie zmniejsza się powierzchnia mokradeł i coraz bardziej ingerujemy w ekosystemy dolin rzecznych…
PM: Jak to często bywa, nie wystarczy stanowienie dobrego prawa. Przepisy i procedury trzeba jeszcze skutecznie wdrażać… no i ich przestrzegać. To zwiększa szanse, że negatywne dla przyrody zjawiska związane z nieuchronnym rozwojem cywilizacji – takie, jak np. intensyfikacja gospodarki rolnej, leśnej i wodnej, rozwój infrastruktury, rozlewanie się miast i stopniowe „betonowanie” naszego otoczenia – będą możliwe niewielkie. Jest to w naszym żywotnym interesie: przyroda dostarcza nam przecież rozlicznych dóbr i korzyści. Nazywamy je umownie usługami ekosystemowymi. Ich zakres i jakość, a więc i wymierna wartość, są oczywiście tym większe, im lepszy jest stan świadczących je ekosystemów.
TŚ: Na całym świecie mówi się o szóstym masowym wymieraniu gatunków. Czy widać je także u nas?
PM: Różnorodność biologiczna nie jest czymś stałym. Od zawsze się zmieniała i wciąż się zmienia. W toku ewolucji gatunki pojawiały się i wymierały. Niestety, od pewnego czasu obserwujemy tempo wymierania znacząco wyższe niż wynikające z procesów naturalnych. Nietrudno się domyślić, że to my sami jesteśmy tego przyczyną.
MS: Opublikowany w maju 2019 raport dotyczący różnorodności biologicznej, przygotowany przez IPBES, oparty jest na doniesieniach naukowych z całego świata, również z Europy. Ważne jest, by na wymieranie gatunków spojrzeć od strony stabilności ekosystemu. Jakie konsekwencje przyniesie utrata jednego lub całej grupy gatunków? Świetnym przykładem jest wymieranie owadów. Jaki ma wpływ na zależne od nich gatunki roślin? Jak odbije się na owadożernych ptakach? Wymieranie to nie tylko abstrakcyjna zmiana liczby zarówno znanych, jak i nieznanych nam gatunków; to osłabienie sieci niezwykle złożonych powiązań ekosystemowych, którego konsekwencji nie jesteśmy w stanie do końca przewidzieć. Powinniśmy być tego świadomi, nawet jeżeli ta myśl nas przeraża.
Rozmawiała Marta WojtkiewiczDyrektor francuskiego Actu-Environnement i założycielka Teraz Środowisko Tekst został opublikowany w jubileuszowej publikacji Ochrona środowiska w Polsce. Perspektywy najbliższych lat.
Zachęcamy do zapoznania się z jej pełną treścią!