Od marca br. w Kędzierzynie-Koźlu (woj. opolskie) realizowany jest projekt mający na celu ustalenie i w końcu także wyeliminowanie źródła emisji benzenu, który od wielu lat zanieczyszcza powietrze w tym mieście. - Miasto nie bagatelizuje tematu i wielokrotnie wzywało do działania Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Opolu, interweniowało w prokuraturze i apelowało do przedstawicieli rządu (…) – czytamy na stronie tamtejszego urzędu miejskiego.
Rekord zanieczyszczenia to 798 mikrogramów na m sześc.
Z informacji przedstawianych przez władze miasta wynika, że najwyższe stężenia benzenu odnotowywane były ponad 10 lat temu, a od tego czasu jakość powietrza uległa czterokrotnej poprawie. Dekadę temu średnioroczna wartość benzenu w powietrzu przekraczała 13 mikrogramów na m sześc., obecnie wartości te nie przekraczają dopuszczalnej normy - 5 mikrogramów na m sześc. - Pomimo to, miasto stale docieka przyczyn występujących co jakiś czas kilkugodzinnych pików – podano w komunikacie prasowym urzędu. Odnotowywane piki, czyli gwałtowne wzrosty stężeń benzenu w powietrzu, potrafiły trwać nawet do kilkunastu godzin, głównie w porach nocnych. Rekordowy pik odnotowano w 2006 roku - 798 mikrogramów na m sześc., z kolei w 2019 r. rekord wynosił z kolei 249,2 mikrograma na m sześc.
Jak wskazywał na konferencji prasowej Paweł Ciećko, Główny Inspektor Ochrony Środowiska, po pierwszym etapie badań, zebrane dane pozwalają wskazać już wstępny kierunek, z którego pochodzą zanieczyszczenia. Ostateczne wskazanie źródła ponadnormatywnego zanieczyszczenia benzenem wymagać będzie dalszych badań. – Dostarczenie dowodów organom ścigania wymaga przeprowadzenia niepodważalnych badań. Gdy te zostaną przeprowadzone, będziemy wyciągać nie tylko konsekwencje, ale również wdrażać działania naprawcze – mówił.
– Badamy nie tylko stan zanieczyszczenia, ale również czynniki atmosferyczne, które dadzą kompleksowy obraz tego, co się dzieje w Kędzierzynie-Koźlu. Przygotowana analiza da możliwość dalszego procedowania kroków mających zakończyć występowanie pików zanieczyszczeń – tłumaczył ponadto wiceminister klimatu Jacek Ozdoba.
Jak przekazano, zebrane dane dotyczące kierunków wiatru, zmieniającego się ciśnienia i wilgotności, a także zakres pozwoleń zintegrowanych lokalnych przedsiębiorstw, wskazują, że zanieczyszczenia napływają z kierunku gdzie zlokalizowane są zakłady chemiczne i petrochemiczne. Ich podstawowym obszarem działalności jest produkcja węglowodorów aromatycznych – których najprostszym przedstawicielem jest właśnie benzen.
Zmapowanie całego miasta
- Nie ma już takich olbrzymich skoków emisji benzenu, jak było dawniej – mówił Ciećko. Jak zaznaczył, od początku trwania projektu zauważono znaczne zmniejszenie natężenia skoków emisji zanieczyszczeń, co wskazywać może na hermetyzację produkcji przez zakłady odpowiedzialne za zanieczyszczenie. Nie oznacza to jednak, że projekt zostanie wstrzymany. Drugi etap badań wymagać będzie zmapowania całego obszaru aglomeracji Kędzierzyńsko-Kozielskiej, co w konsekwencji pozwolić ma na dokładną lokalizację źródeł zanieczyszczeń. W badaniach udział wziąć mają m.in. naukowcy z Politechniki Śląskiej oraz z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, pomagający w ustaleniu wpływu kierunków wiatru i ciśnienia atmosferycznego na przemieszczanie się zanieczyszczeń.
Pionierski charakter projektu
Jak wskazywali obecni podczas konferencji Jacek Ozdoba, Paweł Ciećko oraz sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych Janusz Kowalski, z punktu widzenia zakresu badawczego, realizowany w Kędzierzynie Koźlu projekt należy do najbardziej nowoczesnych i pionierskich w Polsce. - Wykorzystujemy w tym celu mobilną stację badawczą wyposażoną w najnowocześniejszy na świecie sprzęt. Jesteśmy zdeterminowani w działaniach, które mają na celu ostateczne ustalenie źródła tych zanieczyszczeń i skuteczne ich wyeliminowanie - powiedział Ozdoba.
Joanna SpillerDziennikarz, inżynier środowiska Więcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.