© MoiraM
Przywódcy UE spotykają się w Brukseli, by rozmawiać o sytuacji epidemiologicznej, relacjach z Wielką Brytanią, zmianie klimatu i stosunkach z Afryką. Przy czym dyskusja o klimacie jest przewidziana podczas kolacji. Jak wyjaśniała dziś Lidia Wojtal, ekspertka Agora Energiewende, podczas webinaru Instytutu Spraw Publicznych pt. „Nowy impuls dla klimatu?”, będzie to debata orientacyjna, której konkluzje zostaną prawdopodobnie finalnie zatwierdzone przez państwa członkowskie dopiero podczas Szczytu Rady Europejskiej, który odbędzie się w dniach 10-11 grudnia. – Wstępny dokument konkluzji trwającego Szczytu jest już znany i mówi się tam właśnie o celu redukcji emisji CO2 UE do 2030 roku do co najmniej 55 proc., choć oczywiście nie jest wykluczone, że ten zapis ostatecznie zostanie usunięty z dokumentu – wskazywała.
Cel redukcyjny jest celem zbiorczym dla całej UE, a nie dla każdego państwa członkowskiego z osobna. - Nad celem osiągnięcia neutralności klimatycznej UE do 2050 r. już się nie dyskutuje, bo jest to uznawane jako pewnik- podkreślała Wojtal.
Ponadto wyjaśniała, że negocjacje jakie toczą się podczas Szczytów Rady UE, są rozmowami „korytarzowymi”, a fakt, że premier Mateusz Morawiecki z powodu kwarantanny nie może uczestniczyć w tym spotkaniu osobiście, sytuację komplikuje.
Rzecznik rządu Piotr Müller zapewniał wczoraj, że Republika Czeska otrzymała od Polski stanowiska w zakresie poszczególnych punktów Rady Europejskiej, a premier Morawiecki będzie w stałym kontakcie z premierem Czech. - Premier będzie na bieżąco informowany przez Stałe Przedstawicielstwo Polski w Brukseli o przebiegu posiedzenia Rady Europejskiej oraz będzie przekazywał ewentualne wytyczne, jeżeli dynamika posiedzenia będzie tego wymagała – wskazywał.
Symboliczna data – 5 lat Porozumienia Paryskiego
Oczekuje się, że decyzja co do celu redukcji emisji CO2 w UE do 2030 roku powinna zapaść jednomyślnie finalnie dopiero na kolejnej, czyli grudniowej Radzie Europejskiej. Będzie to już ostatnie formalne spotkanie liderów, na dodatek na dzień przed 5. rocznicą podpisania Porozumienia paryskiego. UE będzie chciała w ten symboliczny sposób przypieczętować sukces polityczny. Czy się uda? Póki co stan gry wygląda następująco:co najmniej 21 państw wyraziło poparcie dla celu 50-55 proc. (mocne “za”: Hiszpania, Niderlandy, Austria, Włochy, Szwecja, Luksemburg, Łotwa, Grecja, Francja, Portugalia), a Dania i Finlandia zmieniły swoje stanowisko po głosowaniu w Parlamencie, przedstawiając stanowiska ambitniejsze niż pierwotny wniosek Komisji - wnioskując o odpowiednio 65 proc. i 60 proc. redukcji. W obozie oponentów są Polska, Czechy, Węgry i Bułgaria, choć i tu są dystynkcje.
Po dyskusji liderów, rozpoczną się negocjacje Rady z Parlamentem Europejskim.
UE, Chiny i USA w klimatycznej rozgrywce
Stan na dziś jest więc taki, że Europa zdecydowanie wiedzie prym w ambicjach klimatycznych, Chiny zadeklarowały, że neutralność klimatyczna także jest ich celem, a USA? Bez względu na to, kto wygra listopadowe wybory prezydenckie, czy proklimatyczny Joe Biden, czy sceptyczny Donald Trump, Stany Zjednoczone 4 listopada wyjdą z Porozumienia Paryskiego – to już jest nieodwołalne. Ale mogą znów w przyszłym roku do Porozumienia Paryskiego przystąpić, jeśli będzie taka wola polityczna.
Czytaj: Chiny zadeklarowały neutralność klimatyczną do 2060 r. i umocniły swoją pozycję w wyścigu mocarstw
Katarzyna ZamorowskaDyrektor ds. komunikacji
