Każdego dnia MPWiK zrzuca do Wisły około ćwierć miliona metrów sześciennych ścieków. Nieczystości z lewobrzeżnej Warszawy płyną znów do Wisły, bo z powodu fali wezbraniowej podjęto decyzję o demontażu tymczasowego systemu przesyłowego.
Według danych przekazanych PAP przez Państwowe Gospodarstwo Wodnego "Wody Polskie" (Wody Polskie) dobowy zrzut ścieków do Wisły wynosił 14 października 254 398 m sześc., a dzień później 230 862 m sześc. Nieczystości są doprowadzane wprost do Wisły od ubiegłej środy. Wówczas w wyniku decyzji o konieczności tymczasowego demontażu mostu pontonowego oraz dwóch nitek bypassa rozpoczęto ponowny bezpośredni zrzut ścieków.
Czytaj też: Kolejna awaria w „Czajce” i to dzień po kontroli…
Prezes Wód Polskich Przemysław Daca informowała na Twitterze, że nawet wówczas, kiedy funkcjonował tymczasowy kolektor, miasto zrzucało ścieki do Wisły. W deszczowe dni woda opadowa zmieszana ze ściekami bytowymi i przemysłowymi lała się do rzeki. I tak np. 12 października zrzut zaczął się o zmroku.
Rzecznik MPWiK Marek Smółka przekazał na swoim oficjalnym profilu, że zrzut ścieków stanowi ok. 1 proc. przepływu wody w Wiśle.
Co dalej?
Po przejściu fali wezbraniowej MPWiK we współpracy z wojskiem ma przystąpić do ponownego montażu rur na moście pontonowym. Wody Polskie prognozują, że fala wezbraniowa na Wiśle dotrze do Warszawy w przyszłym tygodniu we wtorek lub środę. - Niestety w drugiej połowie października spodziewamy się ponownych intensywnych opadów deszczu. Dlatego może się okazać, że ponowny montaż przeprawy może być trudny – powiedział w czwartek PAP Siergiusz Kieruzel, rzecznik prasowy Wód Polskich. (PAP)