Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
29.03.2024 29 marca 2024

Umorzone śledztwo ws. pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym

   Powrót       05 stycznia 2021       Ryzyko środowiskowe   

Prokuratura Okręgowa w Białymstoku umorzyła śledztwo dotyczące okoliczności pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym, który w kwietniu ub. roku objął ponad 5 tys. hektarów terenów chronionych. Postępowanie umorzono, bo nie udało się ustalić sprawców podpalenia.

Postanowienie o umorzeniu śledztwa nie jest prawomocne; zaskarżyć je może park narodowy i kilkanaście osób fizycznych, których grunty lub nieruchomości były zagrożone tym pożarem - poinformował PAP w poniedziałek rzecznik białostockiej prokuratury Łukasz Janyst.

Czytaj też: Biegły o pożarze w Biebrzańskim Parku Narodowym: umyślne zaprószenie ognia w kilku miejscach

Pożar bagiennych łąk i lasu w tzw. basenie środkowym Biebrzańskiego PN wybuchł w drugiej połowie kwietnia 2020 roku. Trwał tydzień, akcję gaśniczo-ratowniczą zakończono 26 kwietnia. Był największym pożarem w historii tego parku; z danych ze zdjęć satelitarnych wynika, że ogień objął powierzchnię prawie 5,3 tys. ha. Park ostatecznie powierzchnię tę wyliczył na 5,5 tys. ha na terenie parku i jego otuliny. W wielodniowej akcji wzięło udział w sumie ok. 1,5 tys. strażaków zawodowych i ochotników wspieranych m.in. przez żołnierzy obrony terytorialnej, służby parkowe i leśne czy okolicznych mieszkańców. Używano samolotów i śmigłowców Lasów Państwowych, policji i SG.

W śledztwie od początku przyjmowane były dwie główne hipotezy - umyślne bądź nieumyślne podpalenie. Biegły z zakresu pożarnictwa, powołany w tym postępowaniu, przyczynę pożaru opisał jako "noszącą cechy umyślnego zaprószenia ognia w kilku miejscach". Przyjęta kwalifikacja prawna, to sprowadzenie zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać pożaru, ale także spowodowanie zniszczeń w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach oraz niszczenie lub istotne zmniejszenie wartości przyrodniczej prawnie chronionego terenu lub obiektu.

- Wszystko, co się dało zrobić procesowo, zostało zrobione. Nie ma żadnych wytypowanych sprawców - powiedział o śledztwie rzecznik prok. Janyst. Zwrócił uwagę, że do pożaru doszło w miejscu słabo zaludnionym i nie monitorowanym, gdzie nie ma też zbyt wielu stacji bazowych sieci komórkowych.

Sprawcy nie ujęto, a była nawet wyznaczona nagroda pieniężna...

Jak dotąd nie pomogły w wykryciu sprawców nagrody pieniężne wyznaczone m.in. przez poprzedniego dyrektora BPN czy wójta Sztabina. Prok. Janyst zaznaczył, że policja nadal prowadzi działania operacyjne; gdy pojawią się nowe okoliczności dotyczące pożaru, śledztwo będzie mogło być podjęte na nowo.

Skutki przyrodnicze pożaru bada Instytut Badawczy Leśnictwa. Badania mają potrwać 5,5 roku, bo - zdaniem naukowców - taka perspektywa jest konieczna, by można było formułować wnioski po takim zdarzeniu, jakim był tak rozległy pożar. Jedną z kluczowych kwestii jest ustalenie, czy i jak długo przyroda będzie wracała w tym miejscu do stanu sprzed pożaru. (PAP)

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Zrównoważone rolnictwo w natarciu. KE przeznacza 186 mld euro (21 listopada 2023)Biebrzański PN nie będzie skarżył decyzji o umorzeniu śledztwa ws. pożaru z 2020 roku (07 stycznia 2021)Torfowiska - tykająca bomba węglowa nieuwzględniona w modelach klimatu (04 stycznia 2021)Opony, sprzęt AGD, wersalki, obuwie, garnki, alufelgi … to wszystko i jeszcze więcej w rzekach i jeziorach (14 października 2020)Biegły o pożarze w Biebrzańskim Parku Narodowym: umyślne zaprószenie ognia w kilku miejscach (06 lipca 2020)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony