Wycofanie się amerykańskiego potentata naftowego ConocoPhillips z wydobycia gazu łupkowego w Polsce może doprowadzić do załamania klimatu inwestycyjnego w tym sektorze – uważają eksperci.
ConocoPhillips był ostatnią z międzynarodowych spółek zaangażowanych w dopiero rodzący się sektor wydobycia gazu z łupków w Polsce. W piątek zapowiedział jednak, że wycofuje się z naszego kraju, bo nie natrafił na pokłady wystarczające do komercyjnej produkcji. Wcześniej, przed nim to samo zrobiły Chevron, ExxonMobil, Talisman i Marathon Oil.
- Nie jest niespodzianką, że ConocoPhillips wycofał się z Polski. To jeden z międzynarodowych gigantów, a skala polskiego projektu okazała się najwyraźniej niewystarczająca - powiedział Paweł Poprawa z Instytutu Studiów Energetycznych. Uważa on, że wycofanie Conoco sygnalizuje trudności w sektorze wydobycia gazu z łupków dla pozostałych firm (państwowych oraz nielicznych niezależnych spółek zagranicznych), które będą kontynuować odwierty. Jest oznaką pogorszenia perspektyw inwestycyjnych, choćby w tym sensie, że firmy kontynuujące odwierty będą miały kłopoty z zapewnieniem finansowania tych przedsięwzięć.
ConocoPhillips wykonał siedem odwiertów na Pomorzu, czyli w regionie uważanym za najbardziej obiecujący jeśli chodzi o pokłady gazu łupkowego. Do tej pory wykonano w Polsce łącznie ponad 70 odwiertów, nie powstał jednak ani jeden komercyjny szyb.
Tymczasem grupa Shale Gas Europe, skupiająca wszystkie podmioty zaangażowane w poszukiwanie i wydobycie m.in. gazu łupkowego, promuje jego eksplorację w Polsce i Europie. Jej przedstawiciele twierdzą, że gaz łupkowy może odegrać istotną rolę jako “niezawodna oraz mniej emisyjna alternatywa wobec węgla” i że decyzja biznesowa Conoco nie determinuje potencjału w tym zakresie.
Poszukiwania gazu łupkowego w Polsce będą się teraz znajdować w rękach państwowych spółek PGNiG i PKN Orlen. Firmy te planują dokonać w 2015 r. nawet 10 odwiertów.
Ewa SzekalskaDziennikarz
