Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
27.04.2024 27 kwietnia 2024

Pogodzić ochronę przyrody z turystyką. O wizji dla Puszczy Białowieskiej

Organizacje pozarządowe wzywają rząd do rozpoczęcia prac nad ustawą o Obiekcie Światowego Dziedzictwa UNESCO Puszcza Białowieska. O prawnej, przyrodniczej i społecznej sytuacji Puszczy opowiada Radosław Ślusarczyk – prezes odpowiadającej za inicjatywę Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

   Powrót       26 marca 2024       Zrównoważony rozwój   
Radosław Ślusarczyk
prezes Pracowni na rzecz Wszystkich Istot

Teraz Środowisko: Wycinka w Puszczy Białowieskiej zakończyła się w 2017 r. Z jakimi innymi zagrożeniami mierzy się w takim razie puszczańska przyroda, skoro nadal grozi jej utrata statusu obiektu Światowego Dziedzictwa UNESCO?

Radosław Ślusarczyk: Wycinka została wstrzymana i nie może być kontynuowana dzięki zabezpieczeniu, które uzyskaliśmy w procesie cywilnym wytoczonym z naszego powództwa Lasom Państwowym. Sąd zabezpieczył przedmiot sporu – w tym przypadku przyrodę Puszczy Białowieskiej – zakazując Lasom Państwowym wycinek. Nasz pozew oparty jest o materiał dowodowy, który wykazuje bezprawne oddziaływanie na środowisko, a w związku z tym domagamy się przywrócenia stanu zgodnego z prawem i zaprzestania naruszenia. Taką możliwość daje nam prawo ochrony środowiska. Proces jest długotrwały i jeszcze się nie zakończył. Dopóki trwa, leśnicy nie mogą prowadzić w Puszczy wycinek. Problemu w Puszczy Białowieskiej nie stanowi jednak tylko wycinka, ale i sztuczne nasadzenia. Od momentu ścięcia drzew na danym teren leśnicy mają pięć lat na ich ponowne zasadzenie. Z przyrodniczego punktu widzenia nasadzenia są zdecydowanie szkodliwe, ponieważ zmieniają naturalny charakter puszczy w zwykły las plantacyjny. Puszcza to las naturalny, który świetnie odradza się sam. Są nowe siewki i już całkiem duże świerki oraz drzewa innych gatunków. Ręka człowieka, sadząca w rządkach gatunki i poszczególne drzewa wyselekcjonowane w szkółkach, a następnie wielkim kosztem i wysiłkiem utrzymywane, zaprzecza naturalności tego obszaru i kłóci się z dwoma kryteriami wpisania Puszczy na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Chodzi o kryteria 9 i 10 – przykład trwania naturalnych procesów przyrodniczych oraz występowanie siedlisk bardzo rzadkich zwierząt i stanowisk roślin. Jeśli spowodowano już szkody, wycinając drzewa i wywożąc je z lasu, sztuczne nasadzenia są kolejną szkodą. To się aktualnie - na szczęście - nie dzieje, ale patrzymy na to nie z punktu widzenia zabezpieczenia i procesu cywilnego, który kiedyś się skończy, tylko potrzeby trwałej ochrony tego miejsca i to na całym obszarze Puszczy Białowieskiej. Kluczową rolę może tu odegrać UNESCO, ponieważ właśnie rozpoczęła się misja kontrolna, która oceni kondycję Puszczy. Przedstawiciele UNESCO sprawdzą czy nowy rząd naprawi wyrządzone Puszczy szkody, ale także jak Polska zamierza zagwarantować trwały system ochrony tego miejsca. To, w jaki sposób odpowiemy na te oczekiwania jako państwo, zaważy czy Puszcza Białowieska utrzyma status światowego dziedzictwa UNESCO.

TŚ: W 2014 r. obszar utworzonego w 1979 r. Obiektu Światowego Dziedzictwa Puszcza Białowieska powiększono do 56,6 tys. ha.

: Przy okazji Puszczę podzielono wtedy na strefy – od Białowieskiego Parku Narodowego (BPN) i rezerwatu ścisłego, po strefę, w której można czynnie przebudować drzewostan w celu jego naturalizacji. Obecnie trwają prace nad przygotowaniem Zintegrowanego Planu Zarządzania Obiektem. Leśnicy wspierani przez poprzednią władzę chcieli powiększyć strefę aktywnej gospodarki leśnej kosztem strefy chroniącej drzewostany ponadstuletnie, w której nie można wycinać drzew. Kiedy nałożyliśmy na to przygotowane przez leśników projekty planów urządzania lasów, okazało się, że to te same miejsca, w których leśnicy chcą prowadzić aktywne działania – wycinkę i sztuczne nasadzenia. Plan Lasów Państwowych na Puszczę jest jednoznaczny - zamiast ochrony - kontynuacja dewastacji Puszczy.

TŚ: Do kiedy obowiązuje blokujące takie zabiegi zabezpieczenie?

RŚ: Sytuacja prawna Puszczy Białowieskiej jest skomplikowana. Ma ona dwóch zarządców – park narodowy i Lasy Państwowe. Problem będzie trwał, dopóki Lasy Państwowe będą zarządzać większością Puszczy. W 2017 r. Trybunał Sprawiedliwości UE wydał postanowienie wstrzymujące wycinki, a w 2018 r. wyrok wskazujący na nielegalność cięć ale Polska nie spełniła wyroku TSUE w całości. Komisja Europejska oczekuje od naszego kraju stworzenia trwałego rozwiązania zachowującego puszczańskie ekosystemy. Polskie władze unikały spełnienia tego wymogu, przygotowując równocześnie dokumenty - takie jak projekt Zintegrowanego Planu - który był ewidentnie niezgodny z normami UNESCO. Była to dość starannie opracowana koncepcja; przez niespełnienie wymogów, UNESCO wpisze Puszczę na listę obiektów w zagrożeniu, a po utracie statusu UNESCO będzie można przygotować plany urządzenia lasu, stanowiące podstawę do cięć w stuletnich drzewostanach. Ten plan był całkiem realny, gdyby nie nasze zabezpieczenie z listopada 2021 r. wydane przez sąd cywilny w Warszawie. Za czasów ministra Jana Szyszki w 2017 r. wycięto w Puszczy 200 tys. m3 drzew. Przygotowane przez leśników w 2021 r. plany urządzenia lasu zakładają dodatkowe 100 tys. m3. Do tego doszła jeszcze zapora na granicy polsko-białoruskiej, przecinająca transgraniczny obszar UNESCO. Przyjęta na ten temat specustawa wyłącza wszystkie przepisy środowiskowe, w tym Prawa ochrony środowiska czy Prawa wodnego, łamiąc przy tym m.in. dyrektywę siedliskową.

TŚ: Jakie są przyrodnicze konsekwencje zapory? Czy największą konsekwencją jest przecięcie szlaków migracyjnych zwierząt?

RŚ: Zapora tworzy trwałą barierę w migracji zwierząt – zwłaszcza średnich i dużych ssaków tj. żubry, wilki, rysie. Utrata łączności ekologicznej przez zaporę ma wielkoskalowy charakter i wykracza poza Puszczę Białowieską, ponieważ mur wybudowano na 186 km granicy. Efekt barierowy odbija się przede wszystkim na funkcjonowaniu rysia, który wcześniej swobodnie przekraczał białoruską sistemę. W wyniku bariery dojdzie do izolacji i braku wymiany osobników, co może skutkować wymarciem tutejszej populacji rysia. Zwierzęta wpadają także w concertinę - drut żyletkowy, z którego nie mogą się wyplątać i giną w męczarniach. Sama budowa zapory, z powiększeniem i utwardzeniem prowadzących do niej dróg, wycinką setek drzew czy paleniem ognisk przez Straż Graniczną w rezerwacie ścisłym, doprowadziła do znacznej dewastacji terenu. Wraz z przywiezionym kruszywem pojawiły się też gatunki obce. Zapora i jej funkcjonowanie to prawdziwa katastrofa dla przyrody Puszczy.

TŚ: Czy projekt ustawy o Obiekcie Światowego Dziedzictwa UNESCO Puszcza Białowieska proponuje narzędzia, które mogą zmienić ten stan rzeczy?

RŚ: Po wycince i wzniesieniu zapory nikt nie pomyślał o tym jak realnie zadośćuczynić wyrządzonym w Puszczy szkodom. Po misji kontrolnej UNESCO liczymy na to, że polski rząd poprawi Zintegrowany Plan Zarządzania Obiektem, a korektę stref zwiększającą obszar wycinek wyrzuci do kosza. W Puszczy nie musimy już wycinać drzew. Fragmenty lasu objęte w 2014 r. strefą czynnej przebudowy nie potrzebują już ludzkiej interwencji, znaturalizowały się spontanicznie. Musimy także minimalizować fragmentację Puszczy. W 2018 r. Lasy Państwowe rozbudowały także drogę narewkowską, która narusza wymogi ochrony tego miejsca. Decyzje na jej budowę albo zostały unieważnione, albo są w procesie unieważniania. W Puszczy trwa też gospodarka łowiecka, która powinna być z niej wyprowadzona. Przy złym stanie ochrony rysia, dla którego bazą pokarmową jest sarna, dla łowiectwa nie ma uzasadnienia. Mówi o tym projekt ustawy, która przede wszystkim gwarantuje scalenie całego puszczańskiego terenu w jednym systemie administracyjnym.

Czytaj też: Robocza wersja zintegrowanego planu zarządzania Puszczą Białowieską przekazana do UNESCO

TŚ: To chyba największa zmiana zaproponowana w projekcie. Jak postulowany Obiekt Światowego Dziedzictwa jako nowe rozwiązanie prawno-administracyjne oddziaływałby na funkcjonowanie BPN i nadleśnictw? Czy kompetencje nie będą się na siebie nakładać?

RŚ: UNESCO zachęca państwa członkowskie do wdrażania w swoim ustawodawstwie prawa, które będzie realnie chronić obiekty UNESCO. Nikt nie zabrania nam więc przyjęcia ustawy dedykowanej dla Puszczy jako obiektu światowego dziedzictwa UNESCO. Ustawa wprowadza jednego zarządcę  obejmującego tereny należące do skarbu państwa. Tereny parku narodowego i Lasów Państwowych zostałyby więc scalone, a przez to likwidujemy odwieczny konflikt pomiędzy ochroną a eksploatacją Puszczy. Obiekt miałby swojego dyrektora, radę naukową, radę samorządowo-społeczną, wchłaniając znajdujący się na miejscu majątek skarbu państwa. Siedziba ma być w Białowieży w byłej dyrekcji BPN. Zintegrowany plan zarządzania obiektem skonsultowany ze wszystkimi interesariuszami powinien stać się rozporządzeniem wykonawczym do ustawy, żeby miał realną moc prawną. Leśnicy zatrudnieni w trzech puszczańskich nadleśnictwach otrzymują gwarancję zatrudnienia, przechodząc albo do służby ochrony przyrody w Obiekcie, albo do innych jednostek LP. Pracownicy parku narodowego zarabiają obecnie niewielkie pieniądze w porównaniu z leśnikami. Projekt podnosi ich pensje. Finansowanie obiektu ma pochodzić z Funduszu Leśnego i byłyby to niebagatelne środki (ok. 225 mln zł rocznie) na ochronę Puszczy, ale także promocję tego terenu i rozwój turystyki w oparciu o markę UNESCO. Puszczańskie gminy otrzymują dzisiaj 50% stawki podatku leśnego od terenów chronionych. Chcemy zwiększyć tę wartość dla gmin na poziomie 150%.

TŚ: Dlaczego więc samorządowcy sprzeciwiają się projektowi, wzywając do przeprowadzenia lokalnego referendum na ten temat?

RŚ: 13 z 15 osób, które zainicjowały zbiórkę podpisów pod projektem referendum, to kandydaci w wyborach samorządowych każdego szczebla. Mam poważne wątpliwości, czy pomysł jest czymś więcej niż trampoliną kampanijną ugrupowań popierających do tej pory eksploatację Puszczy. Ich pogląd nie jest dominujący. Kilka tygodni temu lokalni przedsiębiorcy z branży turystycznej, hotelarskiej czy gastronomicznej przedstawili list do premiera, w którym prosili o działania na rzecz Puszczy, ponieważ branża turystyczna jest w zapaści.

Trzeba też kolejny raz przypomnieć, że puszczańskie nadleśnictwa przynoszą ekonomiczne straty. Jak policzyliśmy, budżet BPN w 2022 r. wynosił 11 mln zł, a budżet nadleśnictw – 35 mln zł. Mimo, że pracują tam ludzie, którzy nie wykonują swojej pracy, ponieważ jest ona wstrzymana postanowieniem sądu. W sporze nie chodzi o pieniądze, bo Lasy Państwowe są bogatą firmą, którą stać na utrzymywanie ludzi w terenie i dopłacanie do deficytowych jednostek, nieprzynoszących zysków nawet za czasów wycinki. Produkcyjny towar z drewna pokornikowego był słabej jakości; nasze dziedzictwo przyrodnicze przerobiliśmy na palety. Kiedy pieniądze schodzą na dalszy plan, do głosu dochodzi ideologia, zgodnie z którą Lasom Państwowym i samorządom nikt nie powinien dyktować co ma się dziać z Puszczą. Tymczasem sekwencja wydarzeń ostatnich lat – wycinki, postawienia zapory, pandemii, która zamknęła las i wprowadzonej przygranicznej strefy stanu wyjątkowego – doprowadziła do praktycznego upadku turystyki puszczańskiej. W tym miejscu państwo powinno podjąć się wyraźnego interwencjonizmu wzmacniającego markę UNESCO, po to, żeby promować region, który może grać w pierwszej lidze światowej dzikiej przyrody – obok amerykańskiego parku Yellowstone. Wystarczy trochę chęci i energii. Co samorządowcy proponują w zamian dla swoich mieszkańców? Nie mają dla nich żadnej wizji rozwoju. Nic nie stoi też na przeszkodzie, żeby gminy czerpały też 50% dochodów z biletów do Puszczy. W tej chwili w lesie stoją żółte tabliczki Lasów Państwowych z bezterminowym zakazem wejścia do lasu. Większość Puszczy jest dziś zamknięta dla turystów. Puszczańskie nadleśnictwa, w których nie ma żadnych prac, otrzymały w ostatnich latach 153 mln zł. Te pieniądze pochodzą z wycinki buków, jaworów i innych drzew w Bieszczadach, Beskidzie Niskim czy Puszczy Świętokrzyskiej. Wąska grupa leśników dostaje większe środki niż park narodowy i gminy.

TŚ: Jaki obecnie jest status projektu ustawy? Czy Ministerstwo Klimatu i Środowiska, tak jak wzywają Państwo w opublikowanym niedawno apelu, przedstawi go jako projekt rządowy?

Czytaj też: Apel o prace nad ustawą o Puszczy Białowieskiej. NGOs: 89% Polek i Polaków za większą ochroną

RŚ: Z ochroną Puszczy Białowieskiej nie radzimy sobie od lat. Inicjatywę wyjścia z impasu podjął senator Stanisław Gawłowski, ale koalicja umówiła się na procedowanie wyłącznie projektów rządowych. Ministerstwo otrzymało dokument, który nie jest wykuty w kamieniu; można go poprawiać i negocjować szczegółowe zapisy, być może prezentując tez lepsze zachęty finansowe dla gmin. Ważne jest jednak to, żeby dojść do wspólnego rozwiązania, tak aby ostatni naturalny nizinny las Europy był trwale chroniony za pomocą mocnych narzędzi prawnych - ustawy w ramach spójnego i trwałego systemu zarządzania opartego o jednego zarządcę. Na razie ochrona Puszczy jest prowizoryczna i zależy od wyroku sądu cywilnego. Państwo polskie musi podołać systemowej ochronie tego miejsca, godząc interesy przyrodnicze z bezpiecznym rozwojem turystyki.

Szymon Majewski: Dziennikarz Teraz SamorządWięcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Dr Krzyściak-Kosińska nową ekspertką ds. zarządzania Obiektem Światowego Dziedzictwa „Białowieża Forest” (25 kwietnia 2024)Robocza wersja zintegrowanego planu zarządzania Puszczą Białowieską przekazana do UNESCO (25 marca 2024)Apel o prace nad ustawą o Puszczy Białowieskiej. NGOs: 89% Polek i Polaków za większą ochroną (08 marca 2024)Rośnie populacja żubrów w Puszczy Białowieskiej. Dane BPN (20 lutego 2024)NIK: potrzebny jest jeden spójny dokument dotyczący zarządzania Puszczą Białowieską (08 lutego 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony