Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
03.05.2024 03 maja 2024

Odorowe refleksje nt. biogazowni

Kilka nieodpowiedzialnych inwestycji nadal kładzie się cieniem na wizerunku biogazowni, będąc przyczyną protestów. Hermetyzacja daje jednak mierzalne efekty.

   Powrót       23 kwietnia 2024       Energia   

Przekonanie o odorowości instalacji biogazowych jest jednym z motywów protestów przeciwko biogazowniom, nie raz zmuszających inwestorów do rezygnacji z planów budowy. Jak rzeczywiście wygląda kwestia odoru? Eksperci zgadzają się co do tego, że odory wokół biogazowni to w wielu przypadkach mit, a te są na końcu listy instalacji uciążliwych. Jak tłumaczy Hanna Marlière, specjalistka ds. gospodarki odpadami oraz prezeska Green Management Group, celem zachodzącego w nich procesu jest stworzenie warunków beztlenowych w obiekcie hermetycznym, które umożliwiają wytworzenie biogazu. Przy konieczności zachowania szczelności, by gaz nie „uciekał” z instalacji, niemalże niemożliwym jest wydzielanie dokuczliwego odoru. Piotr Szewczyk, prezes zarządu Rady RIPOK, zauważa jednak, że instalacje, z których wydobywa się odór, bywają elementem smutnej rzeczywistości – nawet jeśli marginalnym. Źródłem problemów może być biogazownia, która została źle zaprojektowana lub podlega niewłaściwej eksploatacji. Takie jednostkowe przykłady pociągają za sobą negatywną opinię o instalacjach biogazowych. Istotna jest także kwestia substratów Ważnym elementem jest także rodzaj stosowanych substratów, ich przyjmowanie, magazynowanie, przygotowanie i dalsza obróbka przed podaniem do fermentera. Potencjalnie odorogenne jest także magazynowanie pofermentu. Hermetyzacja procesów kosztuje, ale daje mierzalne efekty. Tutaj nie ma miejsca na oszczędności – podkreśla specjalista.

Etap procesu obróbki, który jest najbardziej uciążliwy w zakresie zapachowym, to strefa przyjęcia substratów. Tu nie da się określić konkretnego stopnia intensywności odoru, ponieważ zależy on od rodzaju odpadów. Mimo ścisłych regulacji prawnych obejmujących strefy przyjęcia odpadów, te dla substratów rolniczych i produktów ubocznych są o wiele mniej rygorystyczne. Marlière podaje tu przykład otwartych silosów, w których wspomniane substraty rolnicze i produkty uboczne mogą być przechowywane. Taki sposób magazynowania może narażać sąsiedztwo na nieprzyjemne zapachy. Problematyczne może być również przygotowanie wsadu oraz magazynowanie i zagospodarowanie pofermentu. Szewczyk znów przywołuje tutaj możliwe błędy projektowe lub eksploatacyjne, wspominając, że biogazownicy mają przecież do dyspozycji wiele metod służących hermetyzacji omawianego procesu. Nie powinno być więc problemu z dezodoryzacją w dobrze działającej instalacji.

Obawy przed biogazowniami są faktem, a ich powody są różne. Specjaliści przytaczają przykłady nieudanych projektów, których echo odbija się ciągle w zbiorowościach lokalnych, nawet jeśli są to jednostkowe sytuacje, mające miejsce ponad dekadę temu. To właśnie te przypadki są najczęściej przywoływane przez sceptyków protestujących przeciwko budowom biogazowni. Nawet jeśli w międzyczasie powstało kilkadziesiąt innych obiektów, które nie wpływają negatywnie na środowisko, a wręcz przeciwnie, jak mówi Marlière, pozwalają rozwiązać kilka lokalnych problemów – np. węzeł fermentacji na oczyszczalni ścieków pozwala na ograniczenie magazynowania komunalnych osadów ścieków i umożliwia inne ich zagospodarowanie niż rozprowadzanie na polach. Dodatkowo według ekspertki niepokój społeczny wywołany bywa samą informacją o przetwarzaniu kategorii odpadów zwierzęcych czy poubojowych, kojarzących się bezpośrednio z odorem. Stwierdza, że to skutek nieodpowiedzialnych działań, nieprawidłowości i zaniedbań, których dopuściło się kilku większych przedsiębiorców.

Tymczasem biogazownie pozwalają na zagospodarowanie odchodów zwierzęcych w szczelnych układach technologicznych oraz zasilają najbliższe sobie domy prądem i ciepłem wytwarzanymi w procesie kogeneracji. – Biogazownia jest też odpowiedzią na wyzwania gospodarki odpadami. Tu też niestety pojawiają się protesty społeczne, gdyż gospodarka odpadami kojarzy się z dużymi, niewyspecjalizowanymi instalacjami, które – w odróżnieniu od biogazowni – faktycznie często nadal nie mają w pełni wdrożonych technik i technologii, które ograniczałyby ich uciążliwość zapachową – podkreśla Marlière.

Piotr Szewczyk zaznacza, że w poradzeniu sobie z obecnym stanem rzeczy, może pomóc szeroka i rzetelna edukacja. Inwestorzy powinni rozmawiać z lokalnymi społecznościami, uświadamiać je jak wygląda proces budowy i działanie instalacji. To powinno dziać się już na etapie konsultacji, przy wydawaniu decyzji środowiskowej. Jak mówi ekspert, to właśnie inwestor powinien informować w jaki sposób zabezpieczy swoją biogazownię przed emisjami odoru, tak, by ten nie wydostawał się poza zamknięte obiekty technologiczne. Tutaj pomocne mogą być coraz bardziej powszechne, organizowane przez firmy/gminy, wyjazdy studyjne do innych biogazowni dla przyszłych sąsiadów planowanej instalacji.

Tekst jest częścią publikacji Biogaz i Biometan w Polsce 2024. Insight

Dominika Góra : Koordynatorka redakcji Teraz SamorządWięcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Biowodór i e-paliwa na horyzoncie (25 kwietnia 2024)To nie czeski film. Przedstawiamy determinanty rozwoju biometanu w Czechach (21 kwietnia 2024)Ożywienie w segmencie biogazowni rolniczych do 500 kW (18 kwietnia 2024)Zdekarbonizowane budownictwo na horyzoncie. Przyjęto dyrektywę EPBD (16 kwietnia 2024)Biogazownię karmi człowiek (15 kwietnia 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony