Opublikowane przez Komisję Europejską badanie wskazuje, że tzw. zielone obligacje cieszą się na świecie coraz większym zainteresowaniem. Upublicznione przez Brukselę zaledwie dwa dni po komisyjnym raporcie „Clean Energy for All Europeans” opracowanie alarmuje, że osiągnięcie unijnych celów polityki klimatycznej w roku 2030 będzie wymagało od 2021 r. dodatkowego wsparcia finansowego na poziomie nawet 177 mld euro. Znalezienie nowych i elastycznych sposobów finansowania śmiałych projektów będzie więc dla Unii niezbędne. Czy rozwiązaniem problemu mogą być obligacje?
Papiery specjalnego przeznaczenia
Zielone obligacje (ang. green bonds) to emitowane przez rządy, agencje państwowe lub banki rozwoju instrumenty dłużne, które służą finansowaniu przyjaznych środowisku inwestycji. Zielone obligacje finansują dziś przede wszystkim inwestycje w OZE (45,8 proc. światowego wolumenu), efektywność energetyczną (19,6 proc.), transport niskoemisyjny (13,4 proc.), gospodarkę wodną (9,3 proc.) oraz gospodarowanie odpadami (5,6 proc.). Realizacja finansowanych w ten sposób inwestycji trwa zwykle latami, z uwagi na co również zielone obligacje są zazwyczaj długoterminowe (np. z 10-letnim lub dłuższym terminem wykupu). - Zielone obligacje są ważnym instrumentem pozyskiwania środków na rynku kapitałowym. Powołana niedawno grupa ekspertów wysokiego szczebla pomoże zdefiniować kierunki oraz niezbędne do podjęcia kroki tak, aby stały się one nowym narzędziem służącym realizowaniu bardziej ekologicznych i przyjaznych środowisku projektów – mówił niedawno Valdis Dombrovskis, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej. Obligacje będą tematem prac powołanej specjalnie w październiku br. grupy eksperckiej ds. zrównoważonego finansowania.
Europa widzi swoją szansę
Unijny komisarz ds. ochrony środowiska, gospodarki morskiej i rybołówstwa Karmenu Vella dodaje: - Unia Europejska ma wszelkie możliwości do tego, by stać się jednym z przodowników w rozwijającym się rynku zielonych obligacji. Musimy jednak podwoić nasze dotychczasowe starania i wyeliminować po drodze szereg przeszkód. Opublikowany przez KE raport wspomina nawet o budowie wspólnego Europejskiego Standardu Zielonych Obligacji, budowanego w oparciu o istniejące dziś inicjatywy rynkowe. Problemem jest aktualnie chociażby brak w unijnym prawie legalnej definicji zielonych obligacji oraz niska świadomość inwestorów na temat istnienia takiego instrumentu.
Tylko w roku 2012 na całym świecie wyemitowano zielone obligacje o wartości 2,6 mld dolarów. Do roku 2015 wartość ta zwiększyła się kilkukrotnie i osiągnęła poziom 41,8 mld. Dziś w szacowanym na 74,3 mld dolarów rynku prym wiodą głównie Chińczycy, ale swojej szansy szuka również Europa. W obliczu podejmowanych globalnie starań na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatu wydaje się, że obligacje rzeczywiście będą zyskiwały na znaczeniu. Mogą stać się więc, obok pożyczek i tradycyjnego finansowania kapitałowego, dodatkowym źródłem długoterminowego spłacania zielonych inwestycji na Starym Kontynencie.
Kamil SzydłowskiDziennikarz, prawnik