Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
19.03.2024 19 marca 2024

Gospodarka niskoemisyjna - nie ma już innej drogi

Porozumienie klimatyczne zawarte w sobotę w Paryżu to ważny sygnał dla gospodarek całego świata, że czas przestawić się na rozwój niskoemisyjny. Powinna to zrozumieć także Polska, jeśli nie chce stać się skansenem Europy.

   Powrót       14 grudnia 2015       Zrównoważony rozwój   

Przyjęcie porozumienia oznacza, że światowe gospodarki dojrzały technologicznie do podjęcia wyzwania, jakim jest ochrona klimatu. - Czas odstawić do lamusa XIX-wieczny model energetyki, oparty na wielkich systemowych instalacjach, rozbudowanych sieciach przesyłowych i spalaniu paliw kopalnych – powiedział podczas konferencji zorganizowanej w poniedziałek w Warszawie przez Koalicję Klimatyczną dr hab. Zbigniew Karaczun, prof. SGGW.

Budowanie gospodarki niskoemisyjnej

Zdaniem Andrzeja Kassenberga z Instytutu na rzecz Ekorozwoju Paryż pokazał, że nie ma innej drogi niż gospodarka niskoemisyjna. To w połączeniu z rozwojem gospodarki o obiegu zamkniętym jedyna szansa na zdobycie silnej pozycji. - Jeśli nie pójdziemy teraz za przykładem światowych gospodarek, to za 20-30 lat będziemy krajem, który będzie tylko korzystał z dorobku innych, bo nie wytworzymy własnej specjalności (…). Staniemy się skansenem Europy, co odbije się na naszej konkurencyjności i innowacyjności - zaznaczył. Wspomniał w tym kontekście o Narodowym Programie Rozwoju Gospodarki Niskoemisyjnej przyjętym w sierpniu przez Ministerstwo Gospodarki. Znajduje się tam zestaw działań, które służą do budowania takiej właśnie gospodarki. - Gdyby się tego programu trzymać, jest szansa na redukcję emisji do 40 proc. do 2050 roku. Z naszych analiz wynika, że nawet na redukcję 60-procentową czy 80-procentową (przy założeniu, że dokonuje się przełom technologiczny) – dodał.

Energetyka kluczem do transformacji

Wykorzystanie szansy, jaką daje przemyślana transformacja w kierunku gospodarki niskoemisyjnej, wiąże się ze zmianami w wielu sektorach: energetyce, transporcie, budownictwie, przemyśle, rolnictwie, leśnictwie. Zdaniem Kassenberga przyjęty kierunek zmian to krok w dobrym kierunku, choć niewystarczający.

Kluczową rolę w transformacji będzie oczywiście odgrywać energetyka. - Jeżeli nasza energetyka będzie dalej opierać się na węglu, to w sytuacji liberalizacji, która będzie dokonywać się na rynku europejskim, szacuje się, że w roku 2050 trzeba będzie importować 46 mln ton węgla, bo na dzisiaj węgla kamiennego starczy na 17 lat – zaznaczył Kassenberg. Dodał przy tym, że należy liczyć się z faktem, że żaden poważny bank nie chce już inwestować w paliwa kopalne. Nie będzie więc środków, by otwierać nowe kopalnie, nowe ściany wydobywcze.

Idziemy pod prąd historii

Tekst zawartego w Paryżu porozumienia jednoznacznie określa przemysł opierający się o paliwa kopalne jako idący pod prąd historii. Nowe władze naszego kraju na każdym kroku podkreślają jednak, że od węgla odchodzić nie zamierzają, a prezydent Andrzej Duda nazwał dekarbonizację w warunkach polskich wręcz herezją. Jak mówił podczas COP21 minister środowiska Jan Szyszko, zmniejszać koncentrację gazów cieplarnianych w atmosferze można poprzez odnawianie przyrody, czyli m.in. realizację programu zalesiania. Lasy Państwowe planują utworzyć specjalne nadleśnictwa dedykowane absorpcji dwutlenku węgla. Już od przyszłego roku planowane są testy różnych typów drzewostanu w takim kierunku, by pochłaniały jak najwięcej dwutlenku węgla. Jakkolwiek zdaniem uczestników konferencji może to być niezwykle istotny pomysł z globalnego punktu widzenia, to jednak w Polsce pomoże obniżyć emisje zaledwie o 2-3 proc.

Jak mówiła Urszula Stefanowicz z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręg Mazowiecki, gdybyśmy chcieli rozwiązać problem emisji za pomocą lasów, musielibyśmy cofnąć się o 100 lat. Do tych przedprzemysłowych czasów nie da się jednak wrócić, bo tereny niegdyś porośnięte lasami są dziś zabudowane.

Czysty węgiel nie pomoże

Jeśli zaś chodzi o technologie tzw. czystego węgla, które były przez polską delegację prezentowane podczas COP21, to nadzieje na rozwiązanie problemu emisji w ten sposób są zdaniem Urszuli Stefanowicz mocno przesadzone. - Wychwytywanie, składowanie i utylizacja CO2 mogą mieć swoją przyszłość, ale wszyscy zdają sobie sprawę, że są za drogie i ich wykorzystanie pochłania za dużo energii. Jeśli kiedyś się przydadzą, to raczej w niektórych obszarach przemysłu, gdzie nie da się pewnych procesowych emisji uniknąć - nie zaś po to, by podtrzymać energetykę węglową – podkreśliła Urszula Stefanowicz.

Na szczęście w miksie energetycznym Polski jest miejsce również dla źródeł odnawialnych. Polski rząd dostrzegł już potencjał polskiej geotermii i biomasy i chce z nich zrobić użytek. Jak zapowiada minister energii Krzysztof Tchórzewski, do ustawy o OZE mają zostać wprowadzone zmiany w kierunku zwiększenia nacisku na biogazownie.

Ewa Szekalska: Dziennikarz

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Potrzeba taksonomii OZE. IRENA z postulatem (14 marca 2024)Realizacja projektu KPEiK oznacza 300 mld zł inwestycji w źródła wytwórcze. MKiŚ (11 marca 2024)29,8% OZE w końcowym zużyciu energii brutto w 2030 r. Omawiamy projekt aktualizacji KPEiK (06 marca 2024)Polski Alarm Smogowy: woj. śląskie i małopolskie walczą ze smogiem lepiej niż mazowieckie (06 marca 2024)Emisje w 2023 r. urosły, ale wolniej niż rok wcześniej. IEA z nowym raportem (04 marca 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony