W okolicy elektrowni atomowej w miejscowości Sosnowy Bór (Rosja), gdzie w piątek doszło do awarii, nie odnotowano podwyższonego poziomu promieniowania - podał w sobotę wieczorem lokalny portal 47news.
Specjaliści, którzy prowadzili pomiary kontrolne w obszarze leśnym w promieniu ok. 30 kilometrów od elektrowni, nie zarejestrowali wskaźników promieniowania przewyższających naturalne - wynika z informacji podanych wieczorem w sobotę.
Wcześniej tego dnia pomiary przeprowadzono w Sosnowym Borze w miejscach masowego gromadzenia się ludzi. Również te pomiary wykazały, że poziom promieniowania nie przekracza maksymalnych dopuszczalnych norm - powiedziała portalowi 47news Iraida Jegorowa, naczelny lekarz sanitarny miasta Sosnowy Bór.
Personel odesłano do domów
18 grudnia w drugim bloku Leningradzkiej Elektrowni Atomowej doszło do rozerwania przewodu rurowego z parą i przedostania się pary na zewnątrz. Pracę bloku wstrzymano. Władze regionu i kierownictwo elektrowni zapewniło, że nie doszło do wycieku substancji radioaktywnych, jednak ich zapewnieniom mieszkańcy nie wierzyli, zaczęli wyjeżdżać z miasteczka i zaopatrzyli się w aptekach w preparaty bromowe. Zaniepokojenie wzbudziły zdjęcia obłoku pary nad elektrownią publikowane w mediach społecznościowych, jak i fakt, że po awarii personel pracującej wtedy zmiany wysłano do domów.
Władze Estonii i Finlandii powiadomiły, że nie wykryły substancji radioaktywnych w powietrzu; w momencie awarii wiatr wiał w kierunku tych krajów.
To już ósma awaria
Sytuację w Sosnowym Borze uspokoili ekolodzy, którzy przyjechali na miejsce i przeprowadzili własne pomiary. Jednak ostrzegli oni, że następstwa incydentu mogły być o wiele poważniejsze. Jak powiedział radiu Echo Moskwy Władimir Czuprow z organizacji Greenpeace, awaria pokazała po raz kolejny, jak niebezpieczne jest stosowanie reaktorów takiego rodzaju, jak w elektrowni atomowej w Czarnobylu.
Ekolodzy z organizacji Zielonyj Mir (Zielony Świat) wskazali, że drugi blok elektrowni w Sosnowym Borze pracuje już 40 lat, zamiast 30. Awaria była już ósmym incydentem w tej siłowni od jej uruchomienia w 1973 roku. (PAP)