
O niedawnych dokonaniach inwestycyjnych i wyzwaniach dla sektora rozmawiano podczas jednej z sesji kongresu Envicon Water towarzyszącej Targom wod-kan 2016 w Bydgoszczy. Dr inż. Tadeusz Rzepecki, przewodniczący Rady Izby Gospodarczej „Wodociąg Polskie” wspomniał o tym, że sektor wod-kan m.in. dzięki dofinansowaniu ze środków unijnych, ale także ogromnej pomocy ze strony budżetu państwa, zanotował w ciągu ostatnich lat gwałtowny przyrost inwestycji. Przytoczył dane GUS, według których w okresie od 1999 r. do 2014 r. inwestycje w tym sektorze wyniosły ponad 112 mld zł, z czego 30 proc. przeznaczono na gospodarkę wodną, a około 70 proc. na gospodarkę ściekową. Jak poinformował, mamy w tej chwili niemalże 3400 oczyszczalni ścieków w Polsce, w czym 820 z podwyższonym oczyszczaniem biogenów.
Niezbędne 6-10 mld zł rocznie
Potrzebne są jednak dalsze inwestycje. Po pierwsze, należy dbać o powstałą już infrastrukturę. - Musimy się bardzo pilnować, aby jej nie zmarnować, ona jest bardzo nowa, ma olbrzymią wartość i trzeba będzie pomyśleć o tym czasie, kiedy już nie będzie unijnych pieniędzy i trzeba będzie tę infrastrukturę utrzymywać w dobrym stanie jeszcze przez dziesiątki lat – zaznaczyła Klara Ramm-Szatkiewicz, członkini prezydium EurEAU.
O koniecznych wydatkach mówił także Tadeusz Rzepecki. – Przez najbliższe 20-25 lat będziemy musieli wydawać rocznie 6-10 mld zł w celu pełnego pokrycia siecią wodociągową i kanalizacyjną terenu zurbanizowanego naszego kraju – stwierdził. Problemem nie w pełni w Polsce rozwiązanym jest też zagospodarowanie osadów ściekowych. - Dotąd powstało około 140 instalacji fermentacji osadów ściekowych i około 100 biogazowni, kilkadziesiąt suszarni osadów ściekowych oraz 11 spalarni osadów, jednak jest to stan niewystarczający dla całkowitego prawidłowego zagospodarowania osadów – podsumował przewodniczący.
Im mniej wody zużyjesz... tym więcej zapłacisz
Co na to przedstawiciele spółek wodociągowych? O przyszłych inwestycjach wypowiadają się bardzo ostrożnie. - Wszystko musi się odbywać w trybie ewolucyjnym i być dostosowane do siły nabywczej mieszkańców miast, wsi i innych ośrodków korzystających z naszych usług – zaznaczył Ryszard Langer, prezes MPiK SA w Krakowie.
Paweł Chudziński, prezes Aquanet Poznań przypomniał, że w Polsce mamy najdroższą wodę w Europie w odniesieniu do dochodu rozporządzalnego. - Pomimo że nasze stawki za wodę i ścieki są niskie, to są one dwukrotnie mniej dostępne niż średnia w krajach europejskich. Jednocześnie jesteśmy na skraju wytycznych OECD, jeśli chodzi o zdolność płatniczą naszych klientów – powiedział. Podał przykład zachowań konsumentów z rynków zagranicznych (Hiszpania, Japonia). Rynki te w momencie, gdy taryfy opłat za wodę wzrosły powyżej 10-20 proc., zareagowały gwałtownym spadkiem zapotrzebowania na wodę. To powoduje negatywne konsekwencje dla spółek wodociągowych. - Następują wówczas problemy z utrzymaniem jakości wody w sieci, czas przetrzymania wody znacznie się wydłuża. Zaczyna się problem sedymentacji ścieków w kanalizacji deszczowej, pojawiają się problemy odorowe, więc trzeba zużyć więcej wody do czyszczenia sieci – argumentował.
Jaka stąd płynie konkluzja? Ludzie zużywają w takiej sytuacji mniej wody, za którą de facto... są zmuszeni zapłacić więcej. Jak przyznał na koniec: nie będziemy w stanie zrealizować planu inwestycyjnego, o którym mówił prezes Rzepecki, ponieważ nasi klienci tego nie wytrzymają.

Dziennikarz