Zastosowanie „testu wsadu” polegającego m.in. na sprawdzeniu, jaką dany zakład przetwarzania elektroodpadów ma sprawność i wydajność proponuje Związek Pracodawców Branży Elektroodpadów „Elektro-Odzysk”. To uwaga do niedawno zaproponowanego przez resort środowiska projektu rozporządzenia w sprawie audytu organizacji odzysku sprzętu elektrycznego i elektronicznego oraz zakładów przetwarzania.
Ministerstwo Środowiska chce usprawnić kontrolę w organizacjach odzysku i zakładach przetwarzania sprzętów elektrycznych i elektronicznych. Pod koniec sierpnia projekt rozporządzenia w tej sprawie trafił do konsultacji społecznych, a nowe prawo ma wejść w życie 1 stycznia 2017 roku.
Szacuje się, że nawet ok. 40 proc. zaświadczeń o dokonanej zbiórce i recyklingu zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego w Polsce jest fikcyjnych. Kwity wydawane są na sprzęt, który zamiast do profesjonalnego recyklingu, trafia np. na złomowisko. Dlatego przyjęta we wrześniu ubiegłego roku ustawa o ZSEE określa, że od 2017 roku wszystkie zakłady przetwarzania i organizacje odzysku będą podlegać corocznemu, niezależnemu audytowi.
Gdyby projekt rozporządzenia został opublikowany w proponowanym brzmieniu oznaczałoby to, że zakłady przetwarzania i organizacje odzysku będą miały kontrolowaną dokumentację dotyczącą m.in. zgodności masy przyjętego zużytego sprzętu oraz odpadów powstałych po ich demontażu. Będą także dysponować dokumentacją finansową potwierdzającą zakup elektroodpadów oraz przekazanie ich do recyklingu i innych procesów odzysku.
Zdaniem Związku Pracodawców Branży Elektroodpadów „Elektro-Odzysk” propozycja rozporządzenia zmierza w dobrym kierunku, ale powinna być uzupełniona o dodatkowe zapisy zapewniające, że audyty będą mogły rzeczywiście skutecznie rozpoznać nieprawidłowości i poprawić rzetelność funkcjonowania branży.
Kontrola również wcześniejszych sprawozdań
Dlatego w opinii Związku audytor powinien również weryfikować m.in. wcześniejsze sprawozdania z przeprowadzanych kontroli WIOŚ i poprzednich audytów wraz z oceną, czy zostały spełnione zalecenia pokontrolne. W swoich uwagach do rozporządzenia Związek podkreśla także, że trudno stwierdzić, czy dane przedsiębiorstwo ma możliwość we właściwy sposób przetworzyć elektroodpady bez tzw. „testu wsadu”. Test ten polega na empirycznym sprawdzeniu, jakie ilości sprzętu zakład może zdemontować w określonym czasie, obliczeniu sprawności instalacji oraz wydajności pracy w przeliczeniu na pracownika.
- Test wsadu pozwala z dużym prawdopodobieństwem ocenić, czy przedstawiane w dokumentacji ilości przetworzonego sprzętu odpowiadają wydajności pracy przedsiębiorstwa – wyjaśnia Aleksander Traple, wiceprezes Związku Elektro-Odzysk.
Ministerstwo Środowiska rozważa również wydanie rozporządzenia o standardach przetwarzania. Aleksander Traple nie ma wątpliwości, że taka regulacja jest niezbędna.

Dziennikarz