Jak poinformował w czwartek kierujący realizowanym w latach 2014-2016 projektem "Środowisko bez barszczu Sosnowskiego" Jerzy Jaskiernia z UR, programem objęto powierzchnię 134 ha w 31 gminach woj. małopolskiego. - W kwietniu 2016 r. zrealizowano założenia projektu, jakim było zniszczenie barszczu Sosnowskiego na 80 proc. powierzchni woj. małopolskiego. Na obszarach, gdzie była możliwość zastosowania sprzętu mechanicznego skuteczność była wyższa - są enklawy, gdzie osiągnięto 100 proc. zniszczonego barszczu - zaznaczył.
Preparaty aplikowane bezpośrednio do korzenia
By zniszczyć barszcz Sosnowskiego stosowane były metody mechaniczne i chemiczne: rośliny były wycinane i trzykrotnie w ciągu roku opryskiwane środkami chemicznymi przy użyciu sprzętu zmechanizowanego. Barszcz bardzo często rośnie nad rzekami i potokami - tam nie można stosować oprysków herbicydami. Preparaty chemiczne były więc wstrzykiwane ręcznie bezpośrednio do szyjki korzeniowej roślin. Stosowano także ręczne wycinanie roślin poniżej szyjki korzeniowej.
Prof. Kazimierz Klima, który jest koordynatorem naukowym projektu podkreślił, że zasadniczą trudnością w zwalczaniu barszczu jest żywotność nasion i duży współczynnik rozmnażania. Pojedyncza roślina może wykształcić nawet do 40 tys. nasion, które zachowują zdolność kiełkowania do pięciu lat po osypaniu się na powierzchnię gleby. - Zapas nasion w glebie jest olbrzymi, dlatego konieczne jest dalsze zwalczanie, aby nie zaprzepaścić osiągniętego efektu - zaznaczył naukowiec.
Zdaniem krakowskich naukowców o sukcesie w zwalczaniu tej niebezpiecznej rośliny decyduje niedopuszczenie na danym obszarze przez pięć lat do kwitnienia i wydania nasion.
Kolejne województwa zainteresowane nowatorską metodą
Prace zapobiegające ponownemu namnażaniu się rośliny współfinansuje Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie.
Projekt "Środowisko bez barszczu Sosnowskiego" dysponował budżetem wynoszącym blisko 3,8 mln zł. 85 proc. tych środków pochodziło z tzw. funduszy norweskich. Partnerami UR w realizacji projektu były Małopolska Izba Rolnicza oraz Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin (Zakład Doświadczalny - Grodkowice).
Przedstawiciele UR poinformowali, że do uczelni zgłaszają się już inne województwa zainteresowanie zastosowaniem nowatorskiej metody na swoim terenie. Ofertę zgłosiło woj. śląskie, a zapytania nadesłały pomorskie, zachodniopomorskie, podlaskie, warmińsko-mazurskie i lubuskie.
Barszcz Sosnowskiego - roślina pochodząca z Kaukazu - trafił do Polski w latach 60. i 70. Ponieważ jest on źródłem białka i daje bardzo wydajne plony, próbowano wykorzystać barszcz jako paszę. Jednak uprawy wymknęły się spod kontroli. Barszcz zaczął z pól wypierać rodzime gatunki roślin, okazał się też niebezpieczny i dla zwierząt, i dla ludzi. Ma właściwości parzące i alergizujące, co stanowi niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia. Kontakt z rośliną wywołuje reakcje skórne: zaczerwienienia, obrzęki, pęcherze porównywalne z oparzeniami.
Szacuje się, że w Polsce barszcz Sosnowskiego porasta ok. 3 tys. ha a przybliżony koszt zwalczania tej rośliny na terenie całego kraju wynosi ok. 60 mln zł. (PAP)