
© BlackMediaHouse
Po niespełna 5 latach funkcjonowania Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii (GZM) mamy pierwsze wyniki kontroli jej funkcjonowania. Weryfikacji podjęła się Najwyższa Izba Kontroli (NIK), która wzięła pod lupę zarówno Urząd Metropolitalny GZM, jak i Zarząd Transportu Metropolitalnego w Katowicach.
NIK pozytywnie oceniła sprawność i dopełnienie harmonogramów, ale przede wszystkim podniesienie jakości świadczonych usług publicznych, w szczególności transportowych. Po utworzeniu 1 lipca 2017 r. nowej JST, kluczowe wymogi organizacji publicznego transportu zbiorowego zostały zachowane, a całość przeszła sprawnie. Przeanalizowano m.in. zmiany w zatrudnieniu, które w ZTM wzrosło z 9 etatów w 2018 r. do 346 etatów w 2019 r. Było to uzasadnione przejęciem pracowników wcześniejszych podmiotów organizujących transport.
Sytuacja finansowa GZM w ocenianym okresie (2018-I kw. 2021) była korzystna. To właśnie potężne środki publiczne, którymi dysponuje metropolia były jednym z powodów kontroli NIK. Dochody wyniosły od 374 910,3 tys. zł w 2018 roku, przez 1 132 110,7 tys. zł w 2019, do 1 143 740,6 tys. zł w roku 2020. Zapewniły one pokrycie wszelkich wydatków, z nawiązką. Jak rozkładała się struktura? - Począwszy od 2019 r. dochody Metropolii w największej części (od 59,5% do 62,9%) związane były z realizacją zadania organizatora publicznego transportu zbiorowego i składały się na nie wpłaty jednostek samorządu terytorialnego i wpływy z usług (głównie sprzedaży biletów). Jednocześnie największe wydatki dotyczyły zakupu usług związanych z obsługą linii komunikacyjnych (od 79,9% do 86,2%) – głosi raport.
Skąd minus?
NIK określiła podział zadań między dwoma jednostkami organizacyjnymi Metropolii nie był rzetelny. – Niektóre zadania realizowała jednostka, której formalnie zadań tych nie powierzono – czytamy w raporcie. Wspomniane jednostki to Urząd Metropolitalny GZM oraz Zarząd Transportu Metropolitalnego. Druga kwestia jest także formalna. Chodzi o brak formalnego włączenia gmin w kontrolę jakości prowadzonych usług transportowych, mimo iż były one zaangażowane finansowo w ten proces.
Kolejnym zastrzeżeniem była nieskuteczna ściągalność opłat od pasażerów jeżdżących na gapę. Nieściągnięte należności z tego tytułu pod koniec badanego okresu przekroczyły ćwierć miliarda złotych (261 067 tys. zł).
O inwestycjach w niskoemisyjny transport w raporcie się nie wspomina. Nie oznacza to jednak, że GZM nie działa na tym polu. Jak wspominał w wywiadzie Rafał Kręcisz, dyrektor departamentu transportu zeroemisyjnego w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, GZM jest bardzo aktywnym podmiotem w pozyskiwaniu środków na ten cel. Wśród wniosków GZM było dofinansowanie 55 autobusów zeroemisyjnych, w tym 20 wodorowych.

Redaktor naczelna, sozolog
