Wprowadzenie roweru miejskiego jako alternatywnego wobec ruchu samochodowego oraz komunikacji zbiorowej środka transportu zakładają urzędnicy w Olsztynie. Aby spełniał on oczekiwania mieszkańców, na ulicach Olsztyna musiałoby się pojawić 300 publicznych bicykli.
Jak podał PAP oficer rowerowy w urzędzie miasta w Olsztynie Mirosław Arczak, zapisy o wprowadzeniu roweru miejskiego znalazły się w dwóch ważnych dokumentach dotyczących rozwoju Olsztyna przygotowanych w ostatnim czasie: opublikowanego właśnie Zintegrowanego Programu Rozwoju Przestrzennego Śródmieścia w Olsztynie oraz Programu Gospodarki Niskoemisyjnej w Olsztynie, przyjętego pod koniec maja przez radę miejską.
- Przyszły rok to jest ten czas, by rozpocząć prace przygotowawcze przed decyzją - w jakiej skali wprowadzić rower miejski w Olsztynie i jakie na ten cel przeznaczyć pieniądze. Chcemy, by taki program został wprowadzony w sposób gospodarny, dlatego obserwujemy doświadczenia wprowadzania i funkcjonowania rowerów miejskich w innych polskich miastach - ocenił Mirosław Arczak.
Rower miejski czy ścieżki rowerowe?
- Podczas dyskusji, która wkrótce się rozpocznie będę podawał także argumenty takie, czy nie lepiej zamiast instalacji rowerów miejskich wydać pieniądze na infrastrukturę rowerową w mieście, tak by olsztynianie korzystając z własnych jednośladów mogli sprawnie poruszać się po mieście. Obserwacje wskazują, że z miejskiego roweru korzystają często przypadkowi rowerzyści, których zachowanie w ruchu drogowym może być ryzykowne - ocenił Arczak.
Według badań ankietowych, na które powołuje się oficer rowerowy, w Olsztynie liczącym 170 tysięcy mieszkańców jest 110 tys. - 120 tys. rowerów. Obecnie w Olsztynie jest 65 kilometrów ścieżek rowerowych, w tym roku powstanie kolejnych 10 kilometrów.
Teraz, gdy w Olsztynie budowane są od podstaw 3 linie tramwajowe - co wiąże się z dużymi utrudnieniami w ruchu - wielu Olsztynian dojeżdża do szkół czy do pracy rowerami, rezygnując z samochodów. (PAP)