
© DisobeyArt
Europejski przemysł związany z technologiami mającymi znaczenie dla osiągnięcia celu neutralności klimatycznej do 2050 r. jest w słabej kondycji. Jego sytuację nadszarpnęła pandemia COVID-19, kryzys gospodarczy i energetyczny, inflacja, a także rosnąca konkurencja po stronie Azji i USA. Komisja Europejska w odpowiedzi zaproponowała m.in. reformę struktury rynku energii elektrycznej, pakiet regulacji Net-Zero Industry Act, zmiany w rozporządzeniu GBER, projekt rozporządzenia w sprawie surowców krytycznych, oraz stworzenie Europejskiego Banku Wodoru. Jak się okazuje, kształt regulacji nie odpowiada wielu branżom, które twierdzą, że przedstawione propozycje są niewystarczające do realnego wsparcia europejskiego przemysłu i rozwoju technologii „made in Europe”.
Branża wiatrowa: UE musi odejść od obsesji na punkcie przełomów technologicznych
W ocenie europejskiego stowarzyszenia energetyki wiatrowej WindEurope, plan przemysłowy UE w obecnym kształcie nie spełnia niezbędnych wymogów do rozbudowy europejskiego przemysłu dla energetyki wiatrowej i stanowi właściwie „nieśmiały krok”. Zgodnie z celami UE, rocznie powinno przybywać 30 GW w farmach wiatrowych, podczas gdy w ubiegłym roku było to 16 GW. Potrzebne są fabryki, porty, statki, sieci przesyłowe oraz wykwalifikowana kadra. W ocenie organizacji potrzebne są nowe unijne mechanizmy finansowania, rzeczywiste działania na rzecz rozwoju zdolności produkcyjnych. Jednym ze sposobów na zabezpieczenie dostępu do surowców jest wskazany recykling i odzysk materiałów. Regulacje objęły kluczowe magnesy, ale już nie uwzględniły włókna szklanego kluczowego w produkcji łopat wiatrowych.
Branża słoneczna: Regulacje oferują kij bez marchewki
Kolejnym znaczącym sektorem jest energetyka słoneczna. Branża od wielu lat apeluje o wzmocnienie i wsparcie dywersyfikacji dostaw komponentów, w tym lokalnego przemysłu. Ten sektor jest w znacznej części uzależniony od importu surowców i komponentów z Azji, podczas gdy sama UE przeznaczyła dużo środków na innowacje w tym obszarze. Projekt regulacji cieszy, ale wyzwaniem może być realna budowa zakładów produkcyjnych.
- Budowa wielogigawatowych fabryk słonecznych w Europie nie może nastąpić z dnia na dzień. Obawiamy się, że regulacja i związane z nią wnioski oferują kij, ale nie marchewkę - komentuje Dries Acke, dyrektor ds. polityki w SolarPower Europe.
W jego ocenie kij to ograniczenie wsparcia dla technologii importowanych z dominujących regionów. Marchewką powinny być instrumenty finansowe, zwłaszcza w obliczu galopującej inflacji.
Branża pomp ciepła: Cele mało ambitne
Europejskie stowarzyszenie pomp ciepła EHPA zauważa, że plan przemysłowy faktycznie chce wesprzeć rozwój zeroemisyjnych urządzeń grzewczych, jednak jest on zbyt mało ambitny. Obecnie 60% pomp ciepła sprzedawanych w Europie jest produkowanych lokalnie. Cel 40% wyznaczony dla produkcji zielonych technologii przez firmy lokalne jest zatem zbyt niski dla sektora pomp ciepła. KE założyła wsparcie zdolności produkcyjnych o mocy 31 GW do 2030 r., podczas gdy konserwatywne scenariusze wzrostu szacowane przez branżę wskazują na 47 GW. W ocenie organizacji potrzebne jest podwojenie sprzedaży pomp ciepła do 2026 r. oraz dodanie celów pośrednich.
EHPA szacuje, że potrzeby kadrowe sięgną 450-500 tys. FTE (ekwiwalentu pełnego czasu pracy), w porównaniu z około 117 tys. dostępnych obecnie, co oznacza poważne problemy w zapewnieniu wykwalifikowanych pracowników. Organizacja poinformowała też, że opracowuje „akcelerator pomp ciepła”, aby zapewnić przemysłowy wkład w rozwój pomp ciepła w Europie.

Redaktor