Zakaz sprzedaży nowych samochodów z silnikami benzynowymi i diesla wejdzie w życie w Wielkiej Brytanii pięć lat później niż planowano do tej pory, czyli w 2035, a nie w 2030 r. - ogłosił w środę premier Rishi Sunak.
Zapowiedział także złagodzenie szeregu innych kroków, których celem jest osiągnięcie do 2050 r. zerowej emisji netto gazów cieplarnianych. W wygłoszonym na Downing Street przemówieniu zapewnił, że nadal jest przywiązany do tego celu, ale konieczne jest "nowe podejście, aby ochronić ciężko doświadczone brytyjskie rodziny przed niedopuszczalnymi kosztami".
Sunak wyjaśnił, że przesunięcie wprowadzania zakazu sprzedaży nowych samochodów z silnikami benzynowymi i diesla da firmom więcej czasu na przystosowanie się. Podkreślił też, że ludzie nadal będą mogli kupować używane samochody z takimi silnikami, podobnie jak to jest planowane w krajach Unii Europejskiej czy w USA.
Druga zmiana dotyczy planowanej obowiązkowej wymiany kotłów gazowych na pompy cieplne. Brytyjski premier zapowiedział, że nikt nie będzie do tego zmuszany, z wyjątkiem sytuacji, gdy kocioł i tak musiałby być wymieniony. Dodatkowo, przyznawane na ten cel bezzwrotne granty zostaną podwyższone z 5000 do 7500 funtów.
Sunak ogłosił też, że rząd rezygnuje z planów zmuszania właścicieli wynajmowanych nieruchomości do obowiązkowej poprawy energooszczędności lokali. Zgodnie z planem, od 2025 r. niemożliwe miało być wynajmowanie nieruchomości, mającej niższą ocenę energooszczędności niż C (w skali A-G).
Zapowiedział też, że jego rząd nigdy nie będzie realizował budzących kontrowersje pomysłów, jakie pojawiały się podczas dyskusji na temat zerowej emisji netto, takich jak nakładanie dodatkowych podatków na mięso, by ograniczyć jego konsumpcję, na latanie samolotami, wprowadzanie wymogu wspólnych przejazdów samochodem do pracy czy zmuszanie gospodarstw domowych do posiadania siedmiu koszy na śmieci na różnego typu odpady.
"Jesteśmy światowym liderem w zmierzaniu do zerowej emisji netto do 2050 r., ale nie osiągniemy tego celu, jeśli się nie zmienimy. Teraz będziemy prowadzić lepszą, bardziej uczciwą debatę, jak to osiągnąć. Będziemy mieć bardziej pragmatyczne, proporcjonalne i realistyczne podejście, które zmniejszy obciążenia dla rodzin" - oświadczył Sunak.
Zgodnie z przewidywaniami, ogłoszone przez Sunaka decyzje skrytykowały partie opozycyjne - Partia Pracy i Liberalni Demokraci. Sprawa budzi też duże podziały wewnątrz rządzącej Partii Konserwatywnej i część jej posłów wtóruje opozycji mówiąc, że wobec kryzysu klimatycznego jest to błędna droga.
ŹródÅ‚o:Â