© peshkov
Podczas ostatniego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Energetyki posłowie wysłuchali informacji przede wszystkim na temat krajowego potencjału ludzkiego w obszarze elektromobilności. Jak wynika z przedstawionych przez prelegentów informacji, dysponujemy doświadczonymi kadrami, które są w stanie zaprojektować wysokiej klasy samochód elektryczny. Co więcej, jest to możliwe w dużej mierze dzięki wykorzystaniu polskich elementów i podzespołów. Podczas spotkania zabrakło jednak przedstawicieli powołanej dwa lata temu przez Energę, Tauron, Eneę oraz PGE spółki ElectroMobility Poland (EMP), która odpowiada za jego budowę. W jej imieniu wypowiadał się natomiast Tadeusz Skobel, powołany zaledwie rok temu podsekretarz stanu w Ministerstwie Energii.
Po co łapać króliczka, skoro tak przyjemnie się go goni?
Powołując spółkę EMP, jej udziałowcy przewidzieli na jej działalność 10 mln zł. W kwietniu br. podnieśli jednak kapitał zakładowy o kolejne 20 mln zł, co oznacza, że łączne koszty jej funkcjonowania wyniosły do tej pory ok. 30 mln zł. Środki zostały przeznaczone głównie na wynagrodzenia pracowników, ale także organizację konkursu dotyczącego "budowy prototypu funkcjonalnego albo wdrożeniowego i opracowanie jego dokumentacji konstrukcyjno technologicznej". Z publikowanych przez spółkę informacji wynika, że organizacja konkursu kosztowała ok. 246 tys. zł. Twórcy czterech nagrodzonych wizualizacji narodowego elektryka otrzymali nagrody pieniężne w wysokości 50 tys. zł każdy. Jak wynika z przedstawionej w Sejmie przez wiceministra energii Tadeusza Skobla informacji, spółka jest aktualnie na etapie opracowywania „szczegółowej koncepcji technicznej budowy prototypu oraz koncepcji przygotowania do produkcji seryjnej”. Oznacza to mniej więcej tyle, że wciąż trwają rozmowy z podwykonawcami, którzy będą odpowiedzialni za techniczno-biznesową koncepcję budowy prototypu. Jeszcze niedawno zarówno rząd, jak i EMP zapewniali, że „polskiego elektryka” zobaczymy w akcji jeszcze w 2018 lub 2019 roku. Tymczasem w ubiegłym tygodniu Skobel przyznał, że „jeżeli dojdzie do produkcji auta, pojawi się on na polskich drogach w roku 2022”. Przypomniał też, że na początku 2019 r. powinny pojawić się pierwsze konkursy w ramach Funduszu Niskoemisyjnego Transportu, które choć nie bezpośrednio, powinny przyspieszyć całościowy proces realizacji koncepcji.
Młode talenty czekają w blokach startowych
Choć postępy w opracowywaniu prototypu polskiego flagowca idą własnym tempem, jednym z wniosków sejmowego podsumowania polskiego dorobku w elektromobilności jest znaczący nad Wisłą potencjał kadrowy. Szczególnie znaczące sukcesy Polacy odnotowują w obszarze projektowania. Autorem zwycięskiej koncepcji wizualnej w organizowanym przez EMP konkursie jest Mateusz Tomiczek, 29-letni projektant i architekt ze Śląska. Dla młodego designera nie jest to zresztą pierwsze wyróżnienie. Jego prace były już doceniane na wielu międzynarodowych imprezach, m.in. w Hamburgu oraz Pradze. Innym przykładem sukcesu polskiej szkoły projektowania samochodów jest 37-letni Kamil Łabanowicz, który jako projektant prowadzący odpowiada za całościowy wygląd nadwozia niemieckiego Audi e-tron, a także poszczególne elementy Audi A3 oraz Audi S8.
Kamil SzydłowskiDziennikarz, prawnik
