Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
19.04.2024 19 kwietnia 2024

Eksperci: nie ma odwrotu od OZE

   Powrót       18 maja 2018       Energia   

Wiceminister energii Michał Kurtyka zapowiedział podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego, że polski rząd zamierza do końca 2018 roku opracować plan na rzecz energii i klimatu dla Polski. Zarówno uczestniczący w Kongresie eksperci, jak i przedstawiciele rządu dużo uwagi poświęcili rozwojowi sektora odnawialnych źródeł energii w kraju.

Jak powiedział minister energii Krzysztof Tchórzewski, dotychczas wiele kwestii odnośnie energetyki poszczególne państwa rozwiązywały dowolnie, a obecnie coraz więcej udaje się regulować wspólnie. - To dobrze, bo wprowadza pewien porządek w ramach Unii Europejskiej – oświadczył. Dodał, że równocześnie prowadzi to jednak do sytuacji, w której nie wszystkie państwa mają równe szanse. - Niektóre państwa, są w gorszej sytuacji, tak jak Polska, która w 1990 r. dysponowała 99 proc. energii z węgla(1), czyli energii emisyjnej - zauważył Tchórzewski. Jak zapewnił, nie jest prawdą, że Polska niechętnie podchodzi do OZE.

Niemniej minister powiedział, że przewiduje zwiększenie zużycia węgla w najbliższych latach. - Na razie będziemy mieli skok zużycia węgla kamiennego o ok. 10 mln ton rocznie, spadek zużycia do poziomu zbliżonego do zeszłorocznego krajowego wydobycia zacznie się wraz z wyłączaniem starych bloków – mówił Tchórzewski. W jego ocenie ten wzrost trzeba będzie pokryć importem, bo nie opłaca się uruchamiać nowych frontów wydobycia tylko na okres tych paru lat.

O transformacji sektora energetyki mówił także prezes Enei Mirosław Kowalik, który ocenił, że "naszą transformację będziemy prowadzili prawdopodobnie w takim kierunku jak Niemcy, przy czym będziemy potrzebować na to więcej czasu". Zwrócił uwagę, że niemiecki miks energetyczny oparty jest o elektrownie jądrowe, węgiel i o gaz. - W Niemczech 10-15 lat temu powstały źródła przewidywalne, które stanowią o bezpieczeństwie energetycznym. Dlatego ich teraz stać, żeby inwestować w OZE, mając już rezerwę ze stabilnych źródeł - wyjaśnił Kowalik. Zauważył, że Polska kończy pewien etap inwestycyjny, dający gwarancję bezpiecznych dostaw energii. - Po fazie energetyki wielkoskalowej, warto się skupić na energetyce rozproszonej, warto wejść w ten segment nowych regulacji pakietu zimowego, który prawdopodobnie będzie w tym kierunku rynki energetyczne akcentował – zaznaczył.

Jego zdaniem, nie ma odwrotu od OZE, ale należy postawić pytanie, czy firmy energetyczne są w stanie sprostać inwestycjom, "nie przegrzewając przy tym pewnej koniunktury". - Subsydia nałożone na końcowego klienta w Niemczech są dwa razy większe niż w Polsce, czyli cena energii elektrycznej w Niemczech u końcowego odbiorcy jest wyższa. Nas na to jeszcze nie stać, dlatego musimy, jako państwo, patrzeć na inwestycje w OZE z innej perspektywy - wyjaśnił.

Inne stanowisko wyraził europoseł Claude Turmes (Zieloni), w którego ocenie energetyka wiatrowa i słoneczna jest bardziej konkurencyjna od gazu, węgla i energii jądrowej. - W Wielkiej Brytanii dowiedziono, że nowa elektrownia jądrowa jest znacznie droższa niż farmy wiatrowe na morzu. OZE stają się tańsze niż cokolwiek innego. Jakie jest wytłumaczenie budowy nowej elektrowni węglowej, którą (…) trzeba będzie wyłączyć za 20-25 lat? - mówił. Zdaniem Turmesa źródła odnawialne powinny być uzupełniane przez "elastyczne" elektrownie gazowe, także z powodów ekonomicznych. Według niego są to tańsze inwestycje, które zwrócą się w 15-20 lat.

W debatach o przyszłym miksie energetycznym Polski nie zabrakło także planów dotyczących atomu i offshore, o których ostatnio wiele się mówi.

- Farmy offshore, które zaczną działać około lat dwudziestych, (...) w pewnym sensie, będą zastępowały energetykę, jaką mamy na lądzie. Ale potrzebujemy ich, tak jak potrzebujemy elektrowni atomowej. To się absolutnie nie wyklucza, a wręcz się uzupełnia – podkreślił pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski w kuluarach katowickiego EKG. Jak zaznaczył, jeśli "istotna" część produkcji energii będzie powstawała na morzu, to musimy równocześnie mieć źródło stabilizujące wiatr, a więc elektrownię umiejscowioną na północy kraju.

Przedstawiciele koncernów energetycznych wskazywali główne wyzwania, przed jakimi stoją ich firmy. Prezes PGE Henryk Baranowski przypomniał, że za kilka lat duża część polskich źródeł energii musi zostać wyłączona ze względu na wiek. - W ich miejsce PGE ma trzy obszary strategiczne – atom, co najmniej dwa bloki gazowe i offshore – dodał.

Źródło: PAP

Dominika Adamska: Sekretarz redakcji, geograf

Przypisy

1/ Na tę chwilę udział węgla w krajowym miksie energetycznym wynosi ponad 80 proc.

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Zielińska: transformacja to nie wygaszanie, ale szansa na rozwój (05 kwietnia 2024)Ponad 100 mld euro na zieloną transformację w latach 2021-2027. Jak działa polityka spójności (02 kwietnia 2024)67 tys. nowych kotłów węglowych w latach 2021-2023. Raport o transformacji budynków w Polsce (29 marca 2024)Planujemy działania, które wpłyną na wykorzystanie biometanu do celów transportowych (20 marca 2024)PFR inwestuje 500 mln zł w terminal instalacyjny kluczowy dla rozwoju offshore. Gdańsk (08 marca 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony