Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
29.03.2024 29 marca 2024

Ekspert: gminy nie wiedzą, jak stosować niektóre przepisy nowej ustawy czystościowej

   Powrót       30 września 2021       Odpady   

Gminy nie wiedzą jak stosować niektóre przepisy nowej ustawy czystościowej - ocenił mec. Maciej Kiełbus podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej podkomisji ds. gospodarki komunalnej. Chodzi o dopłaty do systemu odpadowego oraz naliczanie tzw. opłaty śmieciowej w metodzie wodnej.

We wtorek sejmowa podkomisja ds. gospodarki komunalnej zapoznała się z opiniami samorządów oraz branży odpadowej na temat funkcjonowania ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Mec. Maciej Kiełbus, który reprezentował Związek Miast Polskich, zwrócił uwagę, że po 10 latach od rewolucji odpadowej i po wielu nowelizacjach obecna ustawa śmieciowa stała się nieczytelna. - Niestety od 10 lat popełniamy ten sam błąd kolejnych nowelizacji, mniejszych i większych. Ale cały czas pracujemy na ustawie pierwotnej, która jest coraz mniej zjadliwa. Problem roku 2011 polegał na tym, że do karoserii od malucha włożyliśmy silnik od Stara, wprowadzając de facto całkowicie nowy system w ramy starej ustawy. I cały czas ten niesprawny wehikuł staramy się poprawiać dodając kolejne artykuły i gubimy się w tym wszyscy – ocenił mec. Kiełbus.

Wątpliwości interpretacyjne

Jego zdaniem w systemie odpadowym brakuje elastyczności, „bo przy 2,5 tys. gmin sytuacja jest niezwykle zróżnicowana i ustawa nie jest w stanie regulować wszystkiego”. Jak zaznaczył, ostatnia duża nowelizacja, która została przeprowadzona w ekspresowym tempie, nie rozwiązała wielu problemów, a dodatkowo wprowadziła kolejne wątpliwości interpretacyjne. Wskazał na dwa problemy, które wymagają wyjaśnień Ministerstwa Klimatu i Środowiska i Krajowej Rady RIO. - Pierwszy dotyczy ograniczenia metody wodnej do 7,8 proc. dochodu rozporządzalnego na gospodarstwo domowe, gdzie problem podstawowy sprowadza się do tego, że zgodnie z niezmienionymi przepisami opłatę ustalamy w oparciu o ilość zużytej wody z danej nieruchomości, a nie z gospodarstwa domowego. Jak kraj długi i szeroki pojawiają się różne koncepcje, jak ten przepis zastosować – mówił mec. Kiełbus.

Dodał, że niebawem problem będą rozstrzygać RIO, które będą oceniać uchwały gmin. - A dramat sytuacyjny polega na tym, że mamy okres przejściowy na dostosowanie uchwał do końca tego roku. I nawet jeśli RIO życzliwie pochyli się nad naszą uchwałą i powie, że nie stwierdza jej nieważności, bo po prostu sama nie wie, jak zastosować te przepisy, to nie mamy pewności, czy w przyszłym roku któraś ze spółdzielni nie zaskarży przepisów do sądu. I znowu będziemy mieli sytuację, że przez x miesięcy pobieramy opłatę, a potem sąd administracyjny może nam powiedzieć, że nie mieliśmy racji – wyjaśnił ekspert.

Czytaj też: System gospodarki odpadami na minusie - prawie 1,4 mld zł deficytu w 2020 r.

Jego zdaniem podobnie wygląda kwestia dopłat do systemu odpadowego, którą umożliwiła ostatnia nowelizacja ustawy czystościowej. Tymczasem, jak zaznaczył mecenas, samorządy nie wiedzą, jak stosować nowe przepisy w tym zakresie. - Dzisiaj skarbnicy i finansiści spoglądają na ten przepis i zastanawiają się jak ma wyglądać ta uchwała, kiedy powinna zostać podjęta. Czy to ma być uchwała konkretna – dopłacam do systemu 1,24 mln zł, czy tez dopłacam kwotę stanowiącą różnicę między dochodami osiąganymi z opłaty za gospodarowanie odpadami, a rzeczywistymi kosztami funkcjonowania systemu odpadowego? Czy ta uchwała ma być podjęta na etapie prac nad budżetem, czy na etapie stawki? W którym momencie? – wyliczał ekspert.

Źle o ustawie śmieciowej wypowiadał się także Leszek Świętalski ze Związku Gmin Wiejskich Rzeczypospolitej Polskiej (ZGWRP) podkreślając, że „żadna z dziesiątek nowelizacji nie przyniosła rezultatu w postaci obniżenia opłat za śmieci oraz zwiększenia poziomów odzysku. System jest drogi i wydaje nam się, że będzie dalej drogo”. Jak zauważył ekspert ZGWRP, sama ustawa jest praktycznie nieczytelna dla kogoś, kto nie jest fachowcem. - A gminy mają z tym problem podstawowy u zarania, gdyż muszą tworzyć prawo miejscowe w postaci gminnych regulaminów utrzymania czystości i w tych regulaminach nie mogą powtarzać zapisów z aktów wyższego rzędu. I te regulaminy praktycznie nie wykonują swojej roli. Żeby ktoś zrozumiał o co w nich chodzi muszą być wydawane objaśnienia i instrukcje jak postępować – mówił Świętalski.

W efekcie ciągłych zmian prawa powstały luki inwestycyjne, bo - jak zaznaczył ekspert ZGWRP - nikt nie chce angażować się kapitałowo w tworzenie np. zakładu przetwórczego czy zakładów recyklujących, ze względu na to, że nie ma pewności działania”. Jak zauważył Świętalski, średni czas obowiązywania umów między gminą, a podmiotem odbierającym odpady jest "żenująco niski i waha się od 6 do 7 miesięcy, co oznacza, że praktycznie po podpisaniu umowy trzeba natychmiast ogłaszać kolejny przetarg”. - I na skutek m.in. tych luk prawnych i niestabilności rośnie cena ryzyka z obu stron związanego z gospodarowaniem i w efekcie rosną też ceny – podsumował Świętalski.

Źródło: Serwis Samorządowy PAP

Teraz SamorządWięcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Jednolity tekst ucpg dostępny (25 marca 2024)Województwo małopolskie dofinansuje zakup kompostowników dla mieszkańców (18 marca 2024)Bioodpady a recykling. Interpelacja Anny Sobolak i odpowiedź Anity Sowińskiej (05 marca 2024)Kara pozbawienia wolności za pomoc w porzucaniu niebezpiecznych odpadów. Częstochowa (04 marca 2024)W Polsce mniej niż połowa odpadów jest segregowana prawidłowo. Raport ISP (29 lutego 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony