Leśniczy Leśnictwa Bobry w warmińskim Nadleśnictwie Kudypy natknął się wczoraj na cztery palety wypełnione zepsutymi kurzymi jajami (kilkanaście tysięcy jaj). Teraz Straż Leśna intensywnie pracuje, aby „jajcarz”, który porzucił te odpady, nie pozostał bezkarny.
Zostały zawiadomione także służby weterynaryjne i Sanepid. - Ze względu na duże zagrożenie sanitarne śmierdzące jaja (zwane zbukami) zostały dziś wywiezione i zutylizowane – poinformował naszą redakcję Adam Pietrzak, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie. Zajęła się tym specjalistyczna firma, ale oczywiście na koszt Lasów Państwowych. Nie wiadomo jeszcze, jaki dokładnie zostanie wystawiony rachunek za tę interwencję, ale pewnie niemały.
Koszty sprzątania lasów
Polskie lasy są skarbnicą przyrody, ale też niestety ulubionym miejscem porzucania odpadów. - W 2018 r. Lasy Państwowe na sprzątnięcie i wywiezienie porzuconych odpadów (od opon samochodowych, gruzu budowlanego, aż po meble) wydały ponad 19 mln zł. To o ok. 1 mln zł więcej niż w 2017 r. Tylko olsztyńska dyrekcja Lasów Państwowych na uprzątnięcie terenów leśnych w 2018 r. wydała ponad 1,4 mln zł - dodał rzecznik Pietrzak. Wskazał także, że mimo różnych odpadów znajdowanych w lasach, to ostatnie cuchnące znalezisko zaskoczyło wszystkich. Dla dobra prowadzonego śledztwa w tej sprawie, rzecznik RDLP nie chciał ujawniać szczegółów. Potwierdził jednak, że trefne jaja były znakowane(1), co powinno sprawę znacznie ułatwić. Z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że sprawca procederu zostanie zidentyfikowany. Wtedy zaś oczywiście poniesie karę i dodatkowo będzie musiał pokryć koszty całej operacji utylizacji jaj.
Reguła sezonowości
Rzecznik wskazał również, że mimo iż województwo warmińsko-mazurskie jest regionem turystycznym, to zanieczyszczenie lasu przez turystów nie jest aż tak dotkliwe, jak praktyki osób, które traktują las jak miejsce do bezpłatnego pozbywania się problematycznych odpadów. Np. wiosną leśnicy w lasach mogą zauważyć, że zaczął się sezon remontowy, bo do lasu trafia dużo gruzu i odpadów budowlanych. Zmorą są notorycznie porzucane opony i inne części wraków samochodów. - Co do świadomości i wrażliwości społecznej w kwestii niezaśmiecania lasu jest wciąż daleko do ideału, ale jednak nastąpił znaczny progres w porównaniu z tym, jak było np. 20 lat temu - skonkludował.
Katarzyna ZamorowskaDyrektor ds. komunikacji