Badacze z Uniwersytetu w Getyndze testowali obie metody na podstawie dostępnych badań ptaków. Wyniki opublikowali w „Ecological Applications”.
- Dane zbierane przez ludzi są mniej wiarygodne, dostarczają tylko przybliżonych wartości i są trudne do standaryzowania i weryfikacji - uważa pierwszy autor badania dr Kevin Darras z Uniwersytetu w Getyndze. Dla celów porównawczych międzynarodowy zespół badawczy przygotował przegląd danych na podstawie dotychczasowych badań dotyczących ptaków. W ramach badania porównano użyteczność metod – zarówno tradycyjnych, jak i z wykorzystaniem nowoczesnych urządzeń.
Rejestacja krajobrazów dźwiękowych
Wychodzi na to, że w przypadku liczenia ptaków urządzenia rejestrujące mogą dostarczać takich samych danych jak ludzie. Nagrań można też używać do pomiaru gęstości populacji i określania terytorium danego gatunku. Można także rejestrować całe „krajobrazy dźwiękowe" i lepiej mierzyć aktywność zwierząt określonego gatunku w dłuższym czasie. - W trakcie poprzedniej analizy odkryliśmy, że urządzenia rejestrujące mogą wykrywać i identyfikować co najmniej tyle gatunków, co ornitolodzy posługujący się standardowymi metodami - twierdzi Darras. Są też inne zalety: programy komputerowe w ramach identyfikowania gatunków zwierząt mogą sprawdzać, archiwizować i automatycznie oceniać ogromne ilości danych.
- To obecnie tanie, małe urządzenia, które mogą rejestrować potężne ilości danych przez długi czas na dużej przestrzeni. W czasach coraz bardziej zależnych od informacji – są lepszym wyborem - uważa badacz.
W swojej publikacji naukowcy zawarli też wskazówki dla badaczy, którzy zbierają próbki dźwięków wydawanych przez populacje zwierząt. Dokonali też przeglądu urządzeń rejestrujących, które są aktualnie dostępne na rynku. (PAP)