Prezes Najwyższej Izby Kontroli poinformował w niedzielę o wyniku wstępnych oględzin na składowiskach odpadów w Zgierzu. W jego opinii stanowią one zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego. - Wobec faktu, że likwidator spółki Eko-Boruta nie ma środków finansowych i nie może podjąć działań zapobiegawczych, polegających w pierwszym etapie na ogrodzeniu składowisk odpadów, prezes NIK wystąpił (...) do marszałka woj. łódzkiego i prezydenta Zgierza o działania naprawcze – napisano w komunikacie NIK.
Na początku lipca NIK zapowiedział zbadanie trzech miejsc składowania odpadów w Zgierzu: odpadów paleniskowych przy ul. Łukasińskiego, odpadów poprodukcyjnych przy ul. Miroszewskiej oraz wysypiska odpadów o zwyczajowej nazwie "za Bzurą" przy ul. Struga. W związku z alarmującymi doniesieniami medialnymi o "ekologicznej bombie w Zgierzu", organ kontroli podjął się oceny stopnia ryzyka zagrożenia dla zdrowia mieszkańców miasta i okolic oraz faktycznego rozmiaru prowadzonej przez spółkę Eko-Boruta Sp. z o.o. działalności w zakresie gospodarki odpadami, w tym także niezgodnie z zakresem udzielonych spółce uprawnień.
Już podczas pierwszych oględzin zwrócono uwagę na brak odpowiedniego zabezpieczenia obszaru – na jego teren swobodnie mogły dostać się osoby postronne. W miejscu przechowywania odpadów paleniskowych były znaczne ilości odpadów komunalnych oraz płyty eternitowe.
Nadpalenia i ślady samozapłonów
Stwierdzono też miejsca nadpalenia odpadów i ślady wskazujące na podziemne samozapłony. Prezes NIK przypomniał, że podczas pożarów wysypisk dochodzi do ogromnego zanieczyszczenia powietrza, szkodliwego dla całej populacji, a szczególnie dla alergików. Wszystkie te obserwacje doprowadziły do poinformowania likwidatora Eko-Boruty o stwierdzeniu na jego terenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia ludzkiego. Jednocześnie Kwiatkowski – przywołując odpowiednią podstawę prawną – wezwał marszałka woj. łódzkiego i prezydenta do podjęcia działań naprawczych.
Wystąpienie do Funduszu Ochrony Środowiska o pieniądze
- Jednym z wyników podjętych przez NIK działań jest zgłoszenie gotowości likwidatora spółki do podpisania umowy przenoszącej prawa do nieruchomości, na której znajdują się składowiska, na rzecz gminy miasta Zgierz. Umożliwi to rozpoczęcie procedury, wystąpienia do Funduszu Ochrony Środowiska o pieniądze na rekultywacje terenu wysypiska – zaznaczył prezes NIK.
Śledztwo ws. składowiska odpadów po b. zgierskich zakładach Boruta, na którym może być zakopanych nawet 200 tys. beczek z toksycznymi odpadami, prowadzi także prokuratura w Zgierzu. Według rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Łodzi prok. Krzysztofa Kopani, toczy się ono o czyn polegający na składowaniu odpadów w sposób zagrażający życiu i zdrowiu człowieka i środowisku naturalnemu. (PAP)