
Opracowywana przez rząd nowa wersja ustawy Prawo wodne była najczęściej poruszanym tematem podczas organizowanego w poniedziałek przez Izbę Gospodarczą „Wodociągi Polskie” III Forum Ochrony Środowiska. Mateusz Balcerowicz, dyrektor Departamentu Zasobów Wodnych w Ministerstwie Środowiska wskazał, że celem reformy jest m.in. zapewnienie służebnej roli gospodarki wodnej wobec społeczeństwa i gospodarki, a także osiągnięcie pełnej zgodności z unijnymi dyrektywami. - Polska zobligowana jest do wdrożenia aż 22 dyrektyw w zakresie gospodarki wodnej. Ostatnie zmiany spowodowały, że obecna ustawa stała się niezjadliwa - tłumaczył potrzebę zmian Balcerowicz. Dodał, że gospodarka wodna jest też w naszym kraju wyraźnie niedoinwestowana. - Podczas, gdy państwa Unii Europejskiej wydają na ten cel ok. 0,6 proc. swojego PKB, my wydajemy zaledwie 0,2 proc. - przypomniał.
Wiosna pod znakiem Prawa wodnego
O nowym Prawie wodnym mówią prawie wszyscy, choć prawie nikt go jeszcze nie widział. 3 marca br. Ministerstwo Środowiska przekazało projekt Rządowemu Centrum Legislacji, ale do tej pory jego treść nie została jeszcze upubliczniona. – Mam oficjalną informację z Komisji Europejskiej, że musimy ten projekt przekazać do Sejmu do końca pierwszego kwartału tego roku – komentuje w rozmowie z PAP wiceminister środowiska, Mariusz Gajda. - Jeśli pierwsze czytanie odbędzie się w marcu, a nowe prawo wejdzie w życie od 1 lipca, to postanowione przez Komisję warunki będą spełnione. Chodzi przede wszystkim o spełnienie warunków ex ante, czyli warunków wstępnych, które pozwolą Polsce uruchomić dodatkowe 3,5 mld euro z Unii Europejskiej na inwestycje w gospodarce wodnej. 1 lipca oznacza z kolei, że na formalną ścieżkę legislacyjną, w tym konsultacje społeczne, ustawodawcy będą mieli cztery miesiące. - Projekt konsultowany był z innymi ministerstwami i mam nadzieję, że jest to ostateczna wersja - zakończył Gajda. Data jest już prawdopodobnie przesądzona, gdyż pojawiła się także w poniedziałkowej wypowiedzi dyrektora Balcerowicza.
Czytamy przez dziurkę od klucza
Z wypowiedzi przedstawicieli resortu można dowiedzieć się nie tylko o harmonogramie prac, ale także o niektórych założeniach opracowywanego projektu. – Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, podwyżki opłat za wodę dla mieszkańców, rolników czy przedsiębiorców w tym roku nie będzie. Prawdopodobnie te same stawki będą też obowiązywały w 2018 roku – zapewniał niedawno wiceminister Gajda. Dopytywany, czy oznacza to, że opłaty za pobór wody wzrosną najprawdopodobniej dopiero od 2019 r., powiedział, że tak. - O tym, czy nastąpi podwyżka cen wody i w jakim układzie, zdecyduje Sejm – komentował z kolei kilka dni temu w Radiu Maryja minister środowiska, prof. Jan Szyszko. Projekt przewiduje też prawdopodobnie maksymalne stawki opłat dla przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych. W zależności od wielkości aglomeracji, stawka wahać się ma od 15 (w miejscowościach do 50 tys. mieszkańców) do 40 groszy za metr sześcienny wody powierzchniowej lub podziemnej. Jednak w 2017 i 2018 r. mają pozostać na poziomie 2016 r., czyli około 8 gr za metr sześcienny.
Zmienione Prawo wodne ma powołać też nową instytucję zarządzającą wodami w Polsce – Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie”. Będzie ono odpowiadać za ochronę przeciwpowodziową i przed suszą, a także za inwestycje. Odpowiedzialność za drogi wodne o znaczeniu transportowym przejmie z kolei Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Będzie ono odpowiadało m.in. za utrzymanie śluz oraz torów wodnych dla statków.

Dziennikarz, prawnik