Przed zakupem nowego auta sprawdź dostępne modele, infrastrukturę i … jego emisje CO2

© rh2010

W styczniu 2021 r. zarejestrowano w Polsce 796 samochodów osobowych z napędem elektrycznym, czyli o 35 proc. więcej niż w styczniu 2020 r. – wynika z Licznika elektromobilności prowadzonego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA) i Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM). - Po znacznym skoku sprzedaży EV (z ang. electric vehicle) w grudniu, rok 2021 rozpoczął się od stosunkowo niewielkich wzrostów w polskim sektorze elektromobilności. Warto zauważyć, że w ostatnich miesiącach w Polsce odnotowujemy większe zainteresowanie hybrydami typu plug-in (z ang. PHEV) niż samochodami całkowicie elektrycznymi (z ang. BEV) – mówi Maciej Mazur z PSPA. Dodaje, że to z jednej strony efekt coraz atrakcyjniejszej oferty modelowej hybryd, a z drugiej konsekwencja wstrzymywania decyzji zakupowych przez potencjalnych nabywców BEV, którzy oczekują na zapowiadaną kontynuację dopłat ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Ponad 2 700 punktów ładowania

- W rozmowach o elektromobilności obserwowaliśmy współczesną wersję dylematu, co było wcześniej - jajko, czy kura. W tym momencie chyba każdy jest przekonany, że brak publicznie dostępnej i rozwiniętej infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych uniemożliwi upowszechnienie się tych napędów i ich społeczną akceptację - uważa Tomasz Bęben ze Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM).

Liczba stacji ładowania w Polsce również rośnie, w styczniu br. uruchomiono 31 ogólnodostępnych stacji (70 punktów). Łącznie na koniec stycznia br. kierowcy mieli do dyspozycji 1 395 ogólnodostępnych stacji (2 711 punktów), z czego 33 proc. stanowiły szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a 67 proc. wolne ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW – podaje Licznik elektromobilności.

Czym różni się stacja ładowania od punktu ładowania? Te i inne definicje znajdziesz w Słowniku Ochrony Środowiska.

Redukcja emisji CO₂ w Szwecji to nawet 79 proc., w Polsce ok. 29 proc.

Niektórzy operatorzy decydują się na korzystanie z energii odnawialnej. A ślad węglowy pojazdów elektrycznych w fazie ich eksploatacji zależy właśnie od źródła energii potrzebnej do jego ładowania.

Pojazdy elektryczne podczas jazdy nie emitują gazów cieplarnianych, ale do tzw. emisji pośrednich należy zaliczyć emisje powstałe podczas produkcji energii do ich zasilania. - Użytkownicy EV mogą je w znacznym stopniu zredukować, wybierając odpowiednie źródło zasilania pojazdu. Ograniczeniu emisji sprzyja np. uruchomienie przydomowej instalacji fotowoltaicznej lub korzystanie ze stacji ogólnodostępnych zasilanych energią z OZE – mówi Albert Kania z PSPA. Z uruchomionego w kampanii elektromobilni.pl kalkulatora emisji CO₂ wynika⁽¹⁾, że w przypadku niektórych modeli, przy rocznym przebiegu 15 tys. km, ładowanie energią ze źródeł odnawialnych ogranicza emisję dwutlenku węgla o ponad 3,5 tony. Jan Wiśniewski z PSPA dodaje, że „BEV przyczyniają się do redukcji emisji CO₂ w naszym kraju średnio o 29 proc. W Szwecji, gdzie udział OZE w miksie energetycznym jest znacznie wyższy, ograniczenie emisji sięga 79 proc.”.

- Uzyskane wyniki potwierdzają, że rozwój elektromobilności jest absolutnie kluczowym czynnikiem w dążeniu do dekarbonizacji europejskiego sektora transportu – konkluduje Wiśniewski.

Neutralność technologiczna współczesnej motoryzacji?

W kontekście dążenia do neutralności klimatycznej można się spotkać ze stanowiskiem, że jedynym rozwiązaniem są w pełni elektryczne pojazdy, i żadne inne. W takim podejściu również hybrydy powodują zbyt duże emisje (więcej o wynikach badań emisji PHEV).

Jak się jednak zauważa, faworyzowanie tylko i wyłącznie stuprocentowej elektromobilności prowadzi do uzależniania się od jednej technologii. – Strategia, która będzie opierała się tylko na jednej czy wybranej grupie technologii, nie może być uznana za zgodną z zasadą neutralności technologicznej i niestety nie zapewni neutralności pod względem emisji dwutlenku węgla, ani nie będzie wspierać konkurencyjności europejskiego i polskiego przemysłu motoryzacyjnego wnoszącego ogromny wkład do europejskiej gospodarki. Otwartość na wszelkiego rodzaju technologie zrównoważy cele środowiskowe, społeczne i gospodarcze – mówi Tomasz Bęben z SDCM w przysłanym redakcji komunikacie prasowym.

Dominika Adamska
Sekretarz redakcji, geograf