Kontrolerzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) w Gdańsku wykryli dwie firmy w powiecie wejherowskim, które nie mając odpowiednich zezwoleń przyjmowały odpady i fałszowały dokumentację. Skontrolowane firmy nie potrafiły wyjaśnić, co się stało z 6 tys. ton odpadów.
Zastępca Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska (WIOŚ) w Gdańsku Radosław Rzepecki poinformował PAP w piątek, że inspektorzy Wydziału Zwalczania Przestępczości Środowiskowej WIOŚ zakończyli kontrole, w ramach których wykryto w powiecie wejherowskim działanie tzw. mafii odpadowej.
Czytaj też: Szara strefa wciąż wielkim problemem – raport UN Global Compact
- Typowym działaniem mafii odpadowej jest pozyskiwanie odpadów od legalnie działających podmiotów, które w ramach swojej działalności je wytworzyły. Następnie odpady zamiast trafić do profesjonalnych firm zajmujących się ich zagospodarowaniem trafiają w miejsca nieprzeznaczone na ten cel np. do byłych żwirowni czy budynków gospodarczych - dodał Rzepecki.
W sprawie wykrytej przez Inspekcję Ochrony Środowiska ustalono, że dwie firmy nieposiadające zezwoleń i możliwości technicznych przyjmowały odpady, które miały trafić pod adres ich prowadzenia działalności. Następnie miały być przekazane dalej. Kontrolerzy ustalili, że firmy nie są w stanie udokumentować gdzie jest 6 tysięcy ton odpadów.
- Osoby działające w ramach tych firm fałszowały dokumenty i poświadczały nieprawdę w około 350 dokumentach mających znaczenie prawne - precyzuje Rzepecki.
Sprawa została skierowana do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Za nielegalną utylizację odpadów grozi do 10 lat więzienia, a za działania związane z fałszowaniem dokumentów i poświadczaniem nieprawdy grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Ponadto za niewłaściwe gospodarowanie odpadami WIOŚ w Gdańsku może nałożyć karę w wysokości do 1 miliona złotych, za naruszenia w zakresie ewidencji odpadów grozi również do 1 milion złotych kary.
Źródło:
