Termin składania ofert w przetargu na rozbudowę i modernizację spalarni wyznaczono na 24 stycznia 2018 r., potem Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania będzie mieć, zgodnie z procedurą, 90 dni na rozpatrzenie ofert i podpisanie umowy. - Terminy te jednak mogą się zmienić choćby z powodu procedur odwoławczych. Jak wiadomo, trzeba wziąć pod uwagę odwołania oferentów do Krajowej Izby Odwoławczej, a potem często jeszcze oczekiwanie na orzeczenie wojewódzkiego sądu administracyjnego – wyjaśnił w rozmowie z Teraz Środowisko Piotr Karczewski, dyrektor Jednostki Realizującej Projekt z MPO. Sam proces inwestycyjny także może być bardziej skomplikowany niż w przypadku nowo powstających spalarni i należy spodziewać się pewnych trudności. - Ale i tak zakładamy, że eksploatacja spalarni rozpocznie się w I bądź II kwartale 2021 r. - zapewnił.
Spalarnia będzie przetwarzać docelowo mniej niż 30 proc. odpadów
Obecnie funkcjonująca na Targówku spalarnia odpadów komunalnych ma roczną wydajność 40 tys. ton. Po rozbudowie to będzie 305 tys. ton, ale jak mówił Karczewski, wydajność ta z czasem znów zmaleje. - Jakiś czas po uruchomieniu dwóch nowych linii termicznego przekształcania, stara, obecnie funkcjonująca linia prawdopodobnie zostanie zatrzymana. Docelowo więc spalarnia będzie miała wydajność 265 200 ton - będzie do niej trafiać mniej niż 30 proc. warszawskich odpadów – wyjaśnił. Dodał, że o zamknięciu linii zdecydują kwestie eksploatacyjne, zdolność do spełnienia przyszłych limitów emisyjnych i kwestie efektywności energetycznej.
W stolicy powstaje rocznie około 830 tys. ton odpadów komunalnych (nie licząc zielonych i gabarytowych). - Ilość odpadów trafiających do spalarni będzie się z czasem zmniejszać. Trzeba jednak pamiętać, że w każdym mieście powstaje odpad, który nie ma żadnej wartości recyklingowej i powinien być poddany odzyskowi energetycznemu (np. kubeczki po jogurtach wraz z aluminiowym wieczkiem). Nie ma więc obaw, że w przyszłości spalarnia nie będzie miała czego spalać – argumentował Karczewski.
Technologia preferowana przez MPO to technologia rusztowa. Chodzi o to, że jest najodpowiedniejsza w przypadku odpadów o zmiennej kaloryczności i wilgotności, jakie na pewno będą trafiać do warszawskiej spalarni.
Jeśli chodzi o energię produkowaną z odpadów, to obiekt będzie mieć w przybliżeniu moc 60 MW energii cieplnej i 25 MW energii elektrycznej. Zakład, wyposażony w linię do waloryzacji żużli i sortownię, będzie wspierać odzysk surowcowy odpadów. Z każdej tony spalanych odpadów powstaje do 30 proc. żużli, z których są odzyskiwane odpady żelazne i nieżelazne. Powstaje także do 3 proc. pyłów, które, jako odpad niebezpieczny, są wywożone do suchych sztolni kopalnianych lub zestalane razem z cementem.
Spalarnia mieszcząca się przy ul. Zabranieckiej 2 od momentu powstania w 2001 r. przeszła szereg zmian. Jak wyjaśniał na antenie radia Warszawa Piotr Karczewski, kiedyś przyjmowała odpady zmieszane i część tych odpadów była kompostowana. Od czterech lat odpady zmieszane nie są już poddawane sortowaniu, a frakcja organiczna nie jest poddawana kompostowaniu. W przyszłym projekcie również nie ma kompostowni.
Funkcjonująca spalarnia już dziś spełnia wymogi prawne dotyczące emisji przemysłowych, natomiast po rozbudowie jej emisyjność będzie o połowę niższa niż stanowią wymagania BAT.
Projekt rozbudowy spalarni został powierzony przez m.st. Warszawę spółce MPO jako zadanie własne samorządu. Koszt rozbudowy i modernizacji obiektu to 1 mld zł.
Ewa SzekalskaDziennikarz
