
25 – tyle wniosków otrzymał Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) w ramach I naboru do programu „Moja elektrownia wiatrowa”. Łączna kwota ich dofinansowania wynosiłaby ponad 620 tys. zł (co daje średnio 24,8 tys. zł na wniosek). Na 20 sierpnia br. pozytywnie rozpatrzono 19 z nich.
Zainteresowanie programem ocenia przedstawiciel Fundacji Instrat oraz programu badawczego Energia & Klimat Bernard Swoczyna. Podkreśla, że liczba zgłoszeń do programu jest „bardzo mała”. – Nie ma w tym nic dziwnego, mikroturbiny wiatrowe to inna technologia niż fotowoltaika, więc nie powtórzy jej sukcesu. Każdy, kto był kiedyś na wysokiej górze lub na szczycie wieży wie, że wysoko nad ziemią wiatr wieje mocniej i stabilniej niż przy powierzchni. Dlatego duże turbiny wiatrowe, umieszczone wysoko, produkują prąd znacznie skuteczniej niż małe. Inaczej panele słoneczne - one mogą być umieszczone nisko lub wysoko, ważne tylko aby były wystawione na Słońce – komentuje dla Teraz Środowisko.
Niemal wszystkie wnioski z magazynem
Przypomnijmy – program „Moja elektrownia wiatrowa” uruchomiono 17 czerwca br. Jego budżet to 400 mln zł, z czego na pierwszą turę założono przeznaczenie 50 mln zł. Beneficjentami mogą być właściciele domów jednorodzinnych, którzy planują zainstalowanie mikroinstalacji wiatrowej i/lub magazynu energii. NFOŚiGW dotuje te inwestycje w wysokości 50% kosztów kwalifikowanych, poniesionych na ich potrzeby – do 30 tys. zł na mikroinstalację wiatrową oraz do 17 tys. zł na magazyn energii. Inwestycje można ze sobą łączyć – w takim wypadku przekazane dofinansowanie może sięgać do 47 tys. zł. Środki pochodzą z Funduszu Modernizacyjnego.
Anna Trudzik, pełniąca funkcję Dyrektora Departamentu Energetyki Prosumenckiej NFOŚiGW, poinformowała, że 18 złożonych dotychczas w programie wniosków dotyczy inwestycji hybrydowych, łączących źródło wytwarzania prądu z możliwością magazynowania energii.

Koordynatorka redakcji