
© UM Żory
Przypomnijmy, że odpady niebezpieczne w Żorach zostały ujawnione w lutym 2019 r. Odnaleziono je na posesji przy ulicy Sosnowej.
- Od tego czasu Urząd Miasta podejmował wszystkie możliwe działania zmierzające do usunięcia tych odpadów przez podmioty i ludzi, którzy powinni za to odpowiadać – wyjaśnia prezydent miasta Waldemar Socha w odpowiedzi na zapytanie redakcji Teraz Środowisko. Postępowanie administracyjne było prowadzone przez trzy lata, dwukrotnie wydano decyzję, którą następnie uchyliło Samorządowe Kolegium Odwoławcze… - Niestety (…) nie udało się skutecznie ustalić posiadaczy odpadów w rozumieniu ustawy o odpadach i nałożyć na nich obowiązku usunięcia odpadów – opowiada prezydent Żor.
- Największą trudnością, z jaką mierzy się samorząd w przypadku tzw. bomb ekologicznych to: przestępcza działalność zorganizowanych grup, brak dowodów, dokumentów i często wiedzy, kto odpady porzucił, co utrudnia przeprowadzenie postępowania dowodowego pozwalającego na skuteczne wydanie decyzji administracyjnej wobec posiadaczy odpadów odpowiedzialnych za ich zagospodarowanie – uważa prezydent Socha.
Pogarszał się stan pojemników, w których znajdują się odpady
Decyzję o konieczności szybkiego usunięcia odpadów w Żorach podjęto z uwagi na rosnące zagrożenia ich przedostania się do środowiska.
- Ze względu na pogarszający się stan pojemników, w których zgromadzone były odpady, oraz naczep, na których je umieszczono, niezbędne było podjęcie decyzji, na podstawie art. 26a ustawy o odpadach, o niezwłocznym usunięciu odpadów przez gminę – wyjaśnia prezydent miasta.
Działania zmierzające do ich usunięcia podzielono na dwa etapy.
- W pierwszym etapie postanowiliśmy zlecić identyfikację odpadów, która pozwoli dokładnie określić ich ilość i rodzaje, a co za tym idzie wskazać procesy, jakim powinny zostać poddane, by je w prawidłowy sposób zutylizować. Dopiero z pogłębioną wiedzą na temat tego ile i jakiego rodzaju odpadów znajduje się na nieruchomości przy ul. Sosnowej, przygotowaliśmy przetarg na ich usunięcie – mówi prezydent. Przetarg był ogłoszony 2 czerwca br. i dotyczył usunięcia wszystkich zidentyfikowanych odpadów.
Jak podaje Urząd Miasta, załadunek pierwszej partii odpadów odbył się 23 sierpnia br. Odpady zostaną przetransportowane przez „specjalistyczną firmę wyłonioną w przetargu do instalacji utylizacji odpadów w Gdańsku”.
- Z uwagi na stosunkowo niewielką - z perspektywy innych tego rodzaju składowisk w Polsce - ilość odpadów (360 ton) zakładamy, że zadanie zostanie zrealizowane w około dwa miesiące – przewiduje Socha.
Koszt przedsięwzięcia to 1,9 mln zł
Z jakich środków będzie sfinansowane przedsięwzięcie? Prezydent Socha odpowiada, że planowane jest pozyskanie środków z programu priorytetowego „Usuwanie porzuconych odpadów”. - Warto tutaj jednak podkreślić, że maksymalny łączny poziom dotacji w przypadku naszej gminy wynosi zaledwie 55% kosztów zadania, a jego koszt to ponad 1,9 mln zł. Pozostałe 45% kosztów będzie musiało ponieść Miasto Żory – wyjaśnia. Dodaje, że na ten cel miasto stara się pozyskać pożyczkę z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Sekretarz redakcji, geograf
