Polska energetyka wiatrowa nadal czeka na przestrzeń do dalszego rozwoju

Premiera raportu PSEW

Energia z wiatru jest stosunkowo tania, łatwo dostępna i przyjazna środowisku, twierdzą autorzy raportu „Polska energetyka wiatrowa 4.0⁽¹⁾” przygotowanego przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej, kancelarię prawną DWF i firmę doradczą TPA/Baker Tilly TPA. To właśnie w energii wiatrowej dostrzegana jest szansa na zazielenienie polskiej gospodarki, zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego i wypełnienie unijnych celów klimatycznych.

Energia wiatrowa blisko trzy razy tańsza od energii z paliw kopalnych

W treści wspomnianego raportu podkreślono, że rozwój energetyki wiatrowej w procesie dekarbonizacji polskiej gospodarki ma szansę przynieść wymierne korzyści ekonomiczne m.in. w postaci 70-133 mld zł przyrostu PKB, 490-935 mln zł dodatkowych wpływów do kas samorządów, ok. 80 mld zł zamówień na produkty i usługi w łańcuchu dostaw oraz 51-97 tys. nowych miejsc pracy do 2030 r. Równolegle do tego wskazano problemy, które rodzi energetyka oparta w dużej mierze na źródłach nieodnawialnych:

– Najbardziej przejmującym skutkiem nieefektywnej gospodarki energetycznej są stale rosnące ceny energii elektrycznej. (...) Średnia cena kontraktów na 2022 r. osiągnęła poziom 770 PLN/MWh. Przyczyną stale rosnących kosztów jest wciąż zbyt niski udział odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym kraju. Polska jest bowiem nadal uzależniona od paliw kopalnych, które odpowiadają za 70-75% wytworzonej energii – przypomniano. Z kolei cena referencyjna dla elektrowni wiatrowych w grudniu 2021 r. wyniosła 250 zł/MWh (informacja na podstawie wyników aukcji prezesa Urzędu Regulacji Energetyki).

Branża nadal czeka na pomyślne wiatry

Energia elektryczna produkowana na farmach wiatrowych pomaga w redukcji śladu węglowego – poziom emisji CO₂ dla onshore'u wynosi 11 q CO₂ eg/kWh, dla PV – 48 q CO₂ eq/kWh, a dla elektrowni węglowych – 820 q CO₂ eq/kWh. Rozwój energetyki wiatrowej budzi zatem nadzieję na możliwość redukcji emisji o 55% w roku 2030 względem 1990 r., zgodnie z unijnymi zobowiązaniami. By jednak cel mógł być osiągnięty, Polska będzie potrzebować ponad 18 GW mocy z elektrowni wiatrowych na lądzie. Rozwój onshore – zdaniem branży i komentatorów – blokuje jednak tzw. zasada 10H, która szklany sufit dla tego sektora energetyki zawiesiła na poziomie poniżej 10 GW. Nie jest to jednak jedyna bolączka sektora energetyki wiatrowej, który w Polsce nadal czeka na bardziej pomyślne warunki do dynamicznego rozwoju.

– Polski sektor wiatrowy wymaga pilnych zmian, przede wszystkim systemowej poprawy w zakresie przyłączenia OZE do sieci. Operatorzy są nieprzychylni, ale też często nieporadni w procedowaniu warunków przyłączenia. (...) Potrzebne są także głębokie zmiany regulacyjne, przede wszystkim złagodzenie zasady 10H. Ponadto niezbędne są nowoczesne rozwiązania w zakresie cable pooling, wsparcia dla magazynów energii, kontraktów cPPA czy linii bezpośredniej. To ostatnie pomogłoby polskim odbiorcom przemysłowym na kontraktację najtańszej na rynku energii już przy cenach rzędu 150 PLN/MWh – stwierdził na łamach publikacji Hubert Kowalski, prezes zarządu w VSB Energie Odnawialne Polska.

– Sądzę, że w ciągu najbliższych 2–3 lat fotowoltaika będzie dominować na rynku rozwoju nad energetyką wiatrową na lądzie, ale po rezygnacji z zasady 10H energetyka wiatrowa w krótkim czasie odzyska pozycję numer jeden. W polskich warunkach klimatycznych technologia ta przeważa nad instalacjami PV pod względem sprawności wytwarzania energii elektrycznej – ocenił z kolei Artur Violante, prezes zarządu w Energix Polska.

Magdalena Więckowska
Dziennikarz