Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
28.03.2024 28 marca 2024

Renaturyzacja Odry w praktycznym wymiarze

O możliwościach i wyzwaniach w temacie renaturyzacji Odry, a także innych polskich rzek, mówią Ilona Biedroń, specjalistka ds. gospodarki wodnej, oraz Maciej Humiczewski, specjalista ds. budownictwa wodnego i melioracji.

   Powrót       13 grudnia 2022       Woda   
Ilona Biedroń i Maciej Humiczewski
Specjalistka ds. gospodarki wodnej i kierownik projektu „Opracowanie krajowego programu renaturyzacji wód powierzchniowych” dla Wód Polskich - Ilona Biedroń, oraz specjalista w zakresie budownictwa wodnego i melioracji i dyrektor w firmie Komes Water Sp.

Teraz Środowisko: Czy renaturyzacja Odry ma granice wykonalności, a jeśli tak to gdzie? Np. na jakich jej odcinkach renaturyzacja jest w ogóle możliwa?

Ilona Biedroń: W pierwszej kolejności należy podkreślić, że Odra praktycznie na całej swojej długości jest rzeką o silnie zmienionym charakterze i świadczy wiele usług gospodarczych – stąd nie jest traktowana jako rzeka naturalna, która powinna zostać doprowadzona do dobrego stanu wód. Odra posiadając status rzeki silnie zmienionej ma mniej rygorystycznie sformułowane cele środowiskowe w stosunku do celów, jakie powinny osiągnąć rzeki, które nie są przekształcone i których przekształcenia nie są uzasadnione.

Zważając na obecne usługi gospodarcze, jakie świadczy Odra – w tym żeglugę śródlądową, w Krajowym Programie Renaturyzacji Wód Powierzchniowych (KPRWP) został sformułowany zakres prac renaturyzacyjnych dla Odry, który miałby umożliwić Odrze osiągnięcie dobrego potencjału ekologicznego. Z uwagi na to, że zdefiniowane wówczas działania przypisano do podstawowych jednostek planistycznych w gospodarowaniu wodami, czyli jednolitych części wód – wskazania dotyczące lokalizacji tych działań powinny wynikać ze szczegółowego rozpoznania problemów, w tym analiz terenowych. Bez takiego rozpoznania trudno wskazać takie miejsca.

Przede wszystkim należałoby szukać istniejących na Odrze miejsc, które pozwoliłyby jej odzyskać naturalny kontakt z doliną zalewową. Myślę tu o oddaniu przestrzeni rzece, co umożliwiłoby podjęcie szerokiego wachlarza działań renaturyzacyjnych. Tych miejsc powinno się szukać w obszarach naturalnych i seminarialnych, takich jak lasy czy trwałe użytki zielone, które obecnie są „odcięte” od rzeki wałami przeciwpowodziowymi. Efekty odzyskania kontaktu takich miejsc z rzeką mogłyby być wyraźne. Przykładem na to jest jedyne jak na razie podjęcie takiego działania w Polsce i to właśnie w dolinie rzeki Odry, gdzie został odsunięty wał przeciwpowodziowy na odcinku Damaszków-Tarchalice(1).

Odra może jednak nie mieć wielu takich miejsc, ale też nie wszystkie działania renaturyzacyjne ich wymagają. Część prac naprawczych można przeprowadzić w samym korycie cieku lub wzdłuż jego brzegów – stosując dobre praktyki utrzymania rzek, rozszerzone o prace dodatkowe, nieinwestycyjne działania, które poprawiłyby warunki dla życia biologicznego(2).

Odra jednak nie ogranicza się wyłącznie do samego koryta i doliny zalewowej, ale obejmuje całe swoje dorzecza – zlewnie wielu dopływów, które mają na nią istotny wpływ. Z uwagi na problem biogenów z rolnictwa dostarczanych do Odry należałoby nie tylko ograniczyć, tak jak ma to obecnie, miejsce, terminy i zakres nawożenia upraw rolnych, ale też podjąć się odbudowania przyrzecznych stref buforowych, w szczególności tych bagiennych, które mogłyby wychwycić takie zanieczyszczenia i ograniczyć ich dopływ do Odry i Morza Bałtyckiego. Takie działanie przeprowadzane w skali dorzecza miałoby najlepszy skutek.

TŚ: A co ze wzmacnianiem uprzemysłowienia Odry? Czy istnieje złoty środek, gdzie Odra będzie w dobrym stanie ekologicznym, a jednocześnie będzie można wykorzystywać ją przemysłowo?

Maciej Humiczewski: Transport śródlądowy nie musi wykluczać osiągnięcia dobrego potencjału ekologicznego Odry. Żeby to zrozumieć, trzeba wskazać na podstawowe potrzeby i pojęcia w zakresie transportu rzecznego na płaszczyźnie potencjalnie sprzecznej z potrzebami rzeki pod kątem jej stanu ekologicznego.

Transport śródlądowy może generować różne potrzeby i wymagania, w zależności od jego funkcji i zaawansowania. Możliwy jest transport typowo turystyczny, na krótkich lub dłuższych odcinkach, umożliwiający przewóz ludzi, a także typowy transport przemysłowy. W przypadku transportu przemysłowego, w zależności od gabarytów i masy przewożonych towarów, różne mogą być wymogi co do gabarytów i zanurzenia jednostek transportujących, a co za tym idzie potrzeby zapewnienia parametrów hydraulicznych i geometrycznych w korycie (głębokość, szerokość, etc.).

Transport towarów i usług odbywa się po tzw. drogach wodnych. Drogi wodne klasyfikujemy wg Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 7 maja 2002 r. w sprawie klasyfikacji śródlądowych dróg wodnych. Załącznik nr 2 do rozporządzenia przedstawia podział dróg wodnych na tzw. klasy, gdzie klasa Ia jest najniższa, a klasa Vb najwyższa.

Im wyższa klasa, tym większe są predysponowane do korzystania z niej jednostki pływające, co wiąże się z większymi wymogami co do stopnia zanurzenia jednostki, prześwitów pod mostami szerokości i długości jednostek.

Zasada jest taka, że aby droga wodna została zakwalifikowana do danej klasy, należy zapewnić jej odpowiednie parametry przez okres co najmniej 240 dni w roku.

Im wyższa klasa i większe wymagane głębokości, tym potencjalnie większa potrzeba ingerowania w dno i brzegi cieku lub pokusa budowy zbiorników, które wraz z funkcją śluzowania mogą wspomagać w zapewnieniu odpowiedniej głębokości tam, gdzie jest to trudne do uzyskania. I właśnie te działania stanowią konflikt w stosunku do hydromorfologicznych i hydraulicznych potrzeb ekosystemów rzecznych, ponieważ w ramach poprawiania stanu ekologicznego rzek oczekuje się, aby brzegi i dno stawały się coraz bliższe naturalnym, a nie zabudowywane ostrogami i innymi umocnieniami lub notorycznie pogłębiane.

Naturalny brzeg to większa różnorodność przepływów oraz wiele miejsc spoczynkowych dla organizmów wodnych. Pogłębione koryto natomiast powoduje obniżenie lustra wody na długości cieku, a co za tym idzie szybszy odpływ wody ze zlewni i dalsze osuszanie terenów przyległych.

Wszystko to jednak da się połączyć, jeśli podejść do zagadnienia kompleksowo.

Pytanie powinno brzmieć, jaki potencjał ekonomiczny ma dana klasa drogi wodnej w konkretnym przypadku. Nie chodzi o ogólne analizy, wskazujące, że jak będzie klasa V drogi wodnej, to chętnych może być więcej, tylko o rzetelne wskazanie, jakie materiały i w jakich szacunkowo ilościach będą mogły być transportowane i wskazanie, o ile drożej transportowane są dzisiaj innymi środkami transportu. Nikt nie neguje wartości transportu rzecznego samego w sobie. Pytanie jednak, czy nie da się spotkać gdzieś bliżej środka. Dla zobrazowania można wskazać, że zanurzenie jednostek dla klasy III drogi wodnej to 1,6-2,0 m, a dla klasy Va 2,5-2,8 m. To ok 1,0 m głębiej, to miliony metrów sześciennych potrzebnej wody więcej. Różnica w kosztach jak również w zakresie niezbędnej ingerencji w środowisko jest zatem poważna.

Druga kwestia to analiza pod kątem możliwości zapewnienia wody na określone dla żeglugi potrzeby i tu pojawia się temat retencji i przywrócenia Odrze lepszej naturalnej odporności na zjawiska ekstremalne. Problemem rzeki Odry, jak i większości innych rzek w kraju, jest duża amplituda między stanami niskimi i wysokimi. Bardzo długie okresy suszy, utrudniające żeglugę, przeplatane z nagłymi wezbraniami, utrudniają funkcjonowanie dróg wodnych. Problemem wydaje się jednak nie głębokość samego koryta, co charakter dopływu wody ze zlewni. Zlewnia Odry praktycznie na całej długości jest silnie uszczelniona (miasta, zakłady produkcyjne). Powoduje to, że po wystąpieniu opadów lub roztopów woda szybko i intensywnie odpływa do rzeki. W rzece natomiast, na odcinku swobodnie płynącym prostą drogą odpływa do morza lub magazynowana jest w zbiornikach, gdzie z kolei w dużej mierze paruje nie zasilając samej rzeki w sposób równomierny, przy okazji negatywnie wpływając na wiele wartości przyrodniczych ekosystemów rzecznych.

Gdyby natomiast podjąć się kompleksowych prac nad całą zlewnią, a nie samą rzeką? Gdyby zadbać o to, aby woda z terenów uszczelnionych dopływała do Odry wolniej i kiedy już nie pada?

Jeśli bowiem zlewnia byłaby bardziej rozszczelniona, a woda dłużej zostawała w gruncie, możliwe byłoby spowodowanie, aby przepływy niskie trwały krócej lub nie były aż tak niskie, natomiast zwiększyłyby się wartości przepływów średnich, tak potrzebnych chociażby do rzeczonej żeglugi. To kompromis, który jest możliwy do osiągnięcia.

TŚ: Jakie Pana zdaniem trzeba by wprowadzić zmiany w Prawie wodnym, aby Odra była zabezpieczona na przyszłość?

MH: Ustawa Prawo wodne jest bardzo trudna i rozbudowana. Obejmuje swoim zakresem praktycznie wszystkie potencjalne rodzaje korzystania z wody i to nie tylko w tym najbardziej oczywistym obszarze jak budowa urządzeń wodnych lub pobór wody, ale również odprowadzanie wody, odprowadzanie ścieków, korzystanie z kąpielisk, melioracje, etc.

Prawo wodne w żadnym stopniu nie porusza tematu samego badania wód w przypadku wystąpienia katastrofy. Za badanie wód odpowiedzialne są wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska (WIOŚ), co zresztą czynią na tyle skutecznie, na ile obowiązujące przepisy im umożliwiają. To tam trzeba szukać potencjału do zmian, które albo ułatwiłyby WIOŚ efektywniejsze kontrole, albo stworzyły nową jednostkę, która miałaby większe uprawnienia i efektywność reakcji. Podkreślam, że to nie zarzut wobec WIOŚ lub Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, lecz wobec ich uprawnień (lub ich braku) wynikających z obowiązujących przepisów.

Kolejnym problemem, tym razem dotyczącym już bezpośrednio ustawy Prawo wodne, jest zakres i wymagania, jakie narzuca się wnioskodawcom przy uzyskiwaniu pozwoleń wodnoprawnych, oraz kary, jakie ustawa narzuca za nieprzestrzeganie lub brak pozwolenia wodnoprawnego.

Wody Polskie mają ustawowo trochę związane ręce. Prowadzą wiele kontroli, ale ich możliwości są ograniczone. Kary nakładane na winnych korzystania z wód niezgodnie z pozwoleniem są stosunkowo niskie, dla dużych przedsiębiorstw nie stanowią odpowiednio motywującego zagrożenia. Ponadto, co stanowi kolejny problem wymagający ingerencji w ustawę lub jej akty wykonawcze – ustawa nie nakład obowiązku uzależniania natężenia odprowadzanych ścieków od sytuacji hydrologicznej, tym samym ta sama ilość ścieków odprowadzana w okresie deszczowym nie spowoduje takiego samego negatywnego efektu jak w okresie suszy. Takie zależności powinny ograniczać możliwość korzystania z wód i być określone w Prawie wodnym.

TŚ: Podczas prac nad prace nad projektem „Opracowanie Krajowego Programu Renaturyzacji Wód Powierzchniowych” za Obszary Wymagające Renaturyzacji uznano 91% jednolitych części wód powierzchniowych (JCWP) rzecznych i 57% JCWP jeziornych. Jak te statystyki wyglądają dzisiaj? Co się udało zrobić, a co utknęło w miejscu?

IB: Takiej oceny(3) podjęłam się w momencie, kiedy w roku 2021 konsultowane były projekty drugich aktualizacji planów gospodarowania wodami (II aPGW). Przeprowadzona ocena stopnia wdrożenia KPRW do projektu II aPGW wskazała wówczas, że dla 57% JCWP rzecznych zostały zaplanowane działania renaturyzacyjne (choć mogą być one niekompletne – co oznacza, że prawdopodobnie nie pozwolą na osiągnięcie postawionych przed nimi celów środowiskowych), a dla pozostałych 43% JCWP rzecznych nie zaplanowano żadnych działań zdefiniowanych w KPRW (co może wykluczyć te wody w osiągnieciu celów środowiskowych). Zwrócenie uwagi na brak zaplanowanych środków dla Obszarów Wymagających Renaturyzacji, które nie wymagają realizacji problematycznych działań związanych np. z likwidacją lub przesunięciem wałów przeciwpowodziowych, a jedynie działań ograniczających się do koryta cieków(4) i ich brzegów, miało na celu ograniczanie ryzyka postawienia PGW Wody Polskie zarzutu, że uchylają się od wykonywania działań renaturyzacjnych, których realizacja leży bezpośrednio w ich gestii i które relatywnie łatwo i szybko mogą doprowadzić do poprawy stanu hydromorfologicznego cieków, a docelowo - do poprawy stanu ekologicznego wód.

W wyniku konsultacji społecznych dokumenty się zmieniły, ale raczej nie zostały przebudowane zgodnie z rekomendacjami naukowców i organizacji pozarządowych. Do samego wielostronicowego opracowania i zaleceń sformułowanych dla każdej z JCWP rzecznej(5), odniesiono się ogólną podpowiedzią, wskazująca na częściową korektę programów działań(6). Aktualizację oceny, jaką wykonałam w ubiegłym roku dla projektowanych dokumentów planistycznych, planujemy razem z WWF Polska przeprowadzić także dla zatwierdzonych w drodze rozporządzeń II aPGW.

TŚ: Czy renaturyzacja może wzbudzać obawy mieszkańców o dostępność terenów? Jakie może przynieść im korzyści?

MH: Renaturyzacja wcale nie musi oznaczać zabierania terenów dla mieszkańców, lecz ewentualnie zmianę funkcjonalności niektórych z tych terenów. Trzeba jednak spojrzeć na to szerzej. Kanalizowanie rzek powoduje, że samo koryto pomieścić może czasem większe objętości wody, jednak objętość samego skanalizowanego koryta i ograniczonych wałami lub zabudową terenów przyległych jest już mniejsza niż doliny o bardziej naturalnym kształcie. Może się więc okazać, że poprzez renaturyzację, rozumianą np. jako pozostawienie możliwości lokalnego wylewania wody z koryta na tereny przylegle zamiast ich zabudowywania, ograniczymy wprawdzie możliwość kuszącej zabudowy nad samą rzeką, ale otworzymy do wykorzystania inne tereny, położone poniżej, które dotychczas były zagrożone zalewaniem wskutek zbyt szybkiego napływu wód powodziowych. Trzeba też podkreślić, że bardziej naturalne koryto, obszary mokradłowe sąsiadujące z głównym korytem, starorzecza i inne elementy dobrze funkcjonującego ekosystemu rzecznego, są niezmiernie atrakcyjne turystycznie. Bytowanie z przyrodą, czy to sportowo (spacery, bieganie, rower), czy to hobbystycznie (fotografia, obserwacja, wędkowanie) mogą stanowić opłacalną gałąź biznesu tam, gdzie jest nad czym spacerować, czemu robić zdjęcia i co łowić.

Przygotowanie pytań: Damian Nowicki

Przygotowanie wywiadu do publikacji: Dominika Adamska

Teraz SamorządWięcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.

Przypisy

1/ 
https://ratujmyrzeki.bagna.pl/images/Domaszkow_WWF.pdf
2/ Dotyczy stosowania Katalogu dobrych praktyk opracowanych na zlecenie Ministerstwa Środowiska:
https://www.gov.pl/web/klimat/katalog-dobrych-praktyk-w-zakresie-robot-hydrotechnicznych
3/ 
https://hektarydlanatury.pl/downloads/Raport_dla_WWF_2.pdf
4/ 
https://hektarydlanatury.pl/wp-content/uploads/2022/09/Dodatek-1-do-raportu-WWF_2021_11_10.pdf
5/ 
https://hektarydlanatury.pl/downloads/HDN_Zalacznik1.xlsx
6/ 
https://www.gov.pl/web/infrastruktura/projekty-ii-aktualizacji-planow-gospodarowania-wodami-na-obszarach-dorzeczy---raport-z-konsultacji-spolecznych

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Recykling nawet 15,6 razy większy przy zbiórce selektywnej. Dane z Europy i Polski o tworzywach sztucznych (27 marca 2024)Bo woda była za słona. Godzina dla Ziemi WWF w tym roku poświęcona rzekom (23 marca 2024)237 m3 wody na 1 MWh w Elektrowni Skawina. O mokrych długach termicznych elektrowni w Światowy Dzień Wody (22 marca 2024)Nowe wzory oświadczeń dotyczące opłat za usługi wodne (21 marca 2024)Eksperci rozmawiali o przyszłości Odry. Wrocław (14 marca 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony