Zarząd Zieleni Miejskiej w Rybniku w tym roku nie zbiera jesienią liści z parkowych trawników. Tłumaczy, że to tańsze, niż ich usuwanie, a poza tym leżące liście są schronieniem dla zwierząt, ochroną roślin przed mrozem, a także wiosennym nawozem dla roślin.
Jak poinformował w poniedziałek rybnicki magistrat, tabliczki Zarządu Zieleni Miejskiej o treści: „Tutaj nie zbieramy liści” stanęły na terenie rybnickich parków, m.in. w parku „Kozie Góry” przy ul. Chwałowickiej, w miniparku „Wierzbowa”, w parku im. H. Czempiela przy ul. Barbary czy parku osiedlowym przy ul. Góreckiego. - Zbieranie liści z parków to marnotrawstwo. Pozbawiamy wtedy środowisko naturalne bardzo ważnego elementu ekosystemu. Liście trzeba wygrabić z traktów pieszych, ale inne miejsca w parkach, np. trawniki, mogą jak najbardziej stanowić naturalną bazę do składowania tego, co spada z drzew – powiedziała, cytowana w informacji miasta, dyrektor Zarządu Zieleni Joanna Kotynia-Gnot.
Na tablicach znalazło się też wyjaśnienie, że leżące liście są schronieniem dla wielu zwierząt i owadów, a dodatkowo, są naturalną ochroną roślin przed mrozem. - Nie zbierając liści w parkach, w których liście mogą leżeć do wiosny, dajemy szansę na przezimowanie małym zwierzętom, np. jeżom. Chronimy też wrażliwe rośliny przed niskimi temperaturami. Pozostawienie liści na ziemi poprawia jakość gleby. Jeśli liście zostawimy do naturalnego przegnicia, możemy się spodziewać, że ziemia będzie odżywiona na wiosnę - uściśliła Kotynia-Gnot.
Miasto przyznaje, że niezbieranie liści to oszczędność czasu dla pracowników Zarządu Zieleni Miejskiej, którzy mogą zająć się dzięki temu innymi sprawami.(PAP)
Więcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.