
- Interwencja państwa w ramach rynku mocy skutecznie zapewniła średnioterminowe bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej oraz poprawę niezawodności pracy Krajowego Systemu Energetycznego – wskazuje Najwyższa Izba Kontroli (NIK) w komunikacie dotyczącym kontroli rynku mocy w Polsce. Instytucja zaznacza jednak, że odnotowane dotychczas efekty działań na rzecz jego rozwoju „wskazują na ryzyko nieosiągnięcia celu w długoterminowej perspektywie, ze względu na mały udział nowych i modernizowanych jednostek wytwórczych w aukcjach mocy”.
W ramach próby złagodzenia zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego Polski, rząd w styczniu 2018 r. wprowadził ustawę o rynku mocy. Ta weszła w życie w roku 2021. Izba objęła kontrolą ministerstwo właściwe ds. energii, spółkę PSE i dziewięć spółek energetycznych – CCGT Ostrołęka sp. z o.o., Enea Wytwarzanie sp. z o.o., Orlen S.A., PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna S.A., PGE Polska Grupa Energetyczna S.A., Tauron Wytwarzanie S.A., Tauron Polska Energia S.A., PGE Energia Ciepła S.A. i PGNiG Termika S.A. Sprawdzano działania z okresu od roku 2018 do pierwszego kwartału roku 2022. Przeprowadzona przez NIK kontrola miała pokazać, czy wdrożony za jej pomocą mechanizm rynku mocy to skuteczne narzędzie poprawy bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej.
Mechanizm okazał się skuteczny
W latach 2021-2022 Polskie Sieci Elektroenergetyczne S.A. (PSE) wypłaciły w sumie 633 mln zł brutto poddanym kontroli przedsiębiorcom, „których jednostki wytwórcze rynku mocy pozostawały w przestoju technicznym ponad osiem godzin” – NIK wnioskuje, że struktura wynagrodzeniowa za wykonywanie obowiązku mocowego nie była w stanie zapewnić pełnej efektywności kosztowej tego mechanizmu. Warto zaznaczyć, że – jak czytamy – „koszty rynku mocy w 2021 r. wyniosły 5 mld 335 mln zł netto, a w 2022 r. – 5 mld 296 mln zł”. To sumy wyższe od planowanych o kolejno – 34% i prawie 39%.
NIK zaznacza, że zarówno minister właściwy ds. energii, jak i PSE, wykonali „wszystkie zadania określone w Decyzji Komisji Europejskiej i w ustawie o rynku mocy w zakresie organizacji rynku mocy”. Stuprocentowo zrealizowano cel w postaci „zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej do odbiorców końcowych w horyzoncie średniookresowym”. Skutecznym również okazał się mechanizm wykonania obowiązków mocowych – przykładowo jedynie przez dwie godziny (w okresie 2021-2022 r.) miejsce miała sytuacja, w której nadwyżka dostępnej mocy była niższa od wymaganej wartości. Nieprawidłowością w kategorii „Średnioterminowa skuteczność”, którą opisała NIK, była nierzetelna organizacja testowego okresu przywołania. Obligo wykonania wskazanego zadania spoczywa na barkach PSE. Jak pisze NIK: „nie ustalono jakichkolwiek sformalizowanych zasad realizacji tego zadania, a praktyka wyboru testowanych jednostek nie zapewniała wiarygodnego wyniku stopnia gotowości do dostarczania mocy elektrycznej do systemu”. Ujawniono również, że spółka nie stworzyła szacunków pod kątem ryzyka braku gotowości do świadczenia obowiązku mocowego przez konkretne jednostki rynku mocy.
Czytaj też: Będzie standard bezpieczeństwa dostaw energii. Projekt rozporządzenia ws. obowiązku mocowego
Za mało nowych jednostek wytwórczych
Według szacunków przygotowanych przez PSE, podczas najbliższej dekady w Polsce może zostać wycofanych nawet 10-30% istniejących mocy wytwórczych systemu elektroenergetycznego. Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli, brak inwestycji modernizacyjnych oraz tworzenia nowych jednostek wytwórczych konwencjonalnych źródeł energii tworzy ryzyko powtórki sytuacji z 2015 r., „kiedy wystąpiły braki w dostawie energii elektrycznej oraz spadek napięcia prądu dostarczanego do odbiorców przemysłowych”.
Rynek mocy okazał się, zdaniem NIK, niewystarczającą zachętą ekonomiczną do tworzenia nowych jednostek wytwórczych oraz modernizowania już istniejących. – Udział nowych jednostek w aukcjach głównych zmniejszył się z 4,02 GW na aukcji z okresem dostaw od 2021 r. do 0,005 GW na aukcji z okresem dostaw od 2025 r. W jednej aukcji (z okresem dostaw od 2022 r.), jednostki te w ogóle nie wzięły udziału – czytamy w informacji NIK. Jak dowiadujemy się z jej dalszej części, także udział jednostek modernizowanych był niezadowalający – najwyższa oferowana w tym kryterium moc wyniosła 7,52 GW, a zakontraktowano ją na aukcji z okresem dostaw od 2021 r. W kolejnych latach wyłącznie raz zdarzyło się, że zakontraktowana moc przekroczyła 1 GW, a jednorazowo było to 0 GW. Pierwszy komercyjny magazyn energii został z kolei zakontraktowany dopiero na rok dostaw 2027. Izba wyraża obawy wobec potencjału osiągnięcia bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej do odbiorcy końcowego w horyzoncie długookresowym. – Według analizy opracowanej przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, liczba planowanych wycofań mocy wytwórczych z eksploatacji w okresie 2020-2034 wyniesie około 18,8 GW, z kolei planowanych do oddania mocy wytwórczych w tym okresie będzie 14,2 GW. W 2034 r. nastąpiłoby więc zmniejszenie potencjału wytwórczego o 4,6 GW. Tymczasem, według szacunków ministerstwa, wymagana dodatkowa moc dyspozycyjna w Krajowym Systemie Energetycznym wyniesie wtedy 7,2-9,4 GW – wytłumaczono.
Jako „nierzetelne” określono również opracowywanie corocznych sprawozdań z funkcjonowania rynku mocy. Ten obowiązek ustawa nakłada na ministra właściwego ds. energii. Według Izby, wskazany organ nie zawierał w sprawozdaniach wszystkich wymaganych prawnie elementów, „a w sprawozdaniach za lata 2021-2022 nie przedstawił również pełnej realizacji obowiązku mocowego”. W dodatku, ministerstwo nie prowadziło bieżącego monitoringu oraz nie oceniało na bieżąco funkcjonowania rynku mocy – skutkiem był brak identyfikowania aktualnych zagrożeń i nieprawidłowości. Kolejną konsekwencją była więc zwiększona trudność w podejmowaniu działań naprawczych wobec wymagających ich sytuacji.
Dodatkowo, NIK skontrolowała emisyjność kontrolowanych podmiotów. W badanym okresie spadły zanieczyszczenia powietrza, m.in.: popiół lotny – o 40%, dwutlenek siarki – o prawie 26% i tlenków azotu – o blisko 17%. Emisje dwutlenku węgla zostały zredukowane o prawie 3%, a tlenku węgla o niemal 10%.
Wnioski
Najwyższa Izba Kontroli skierowała trzy wnioski do Ministra Klimatu i Środowiska. Pierwszy z nich dotyczy określenia w ustawie o rynku mocy odpowiedniego modelu wynagradzania dostawców mocy. Oznacza to, że wynagrodzenie za stan gotowości miałoby występować wyłącznie w okresach, w których dostawcy są faktycznie gotowi do wypełnienia założeń obowiązku mocowego. Drugi wniosek odnosi się do wypracowania mechanizmów bieżącego monitorowania rynku mocy, a trzeci – do wzmocnienia nadzoru nad sporządzaniem sprawozdań z jego funkcjonowania. Jeden apel skierowano także do Polskich Sieci Elektroenergetycznych S.A. – NIK wnioskuje o „wprowadzenie przejrzystych zasad wyboru jednostek do testowego okresu przywołania”.

Koordynatorka redakcji