Trzy osoby odpowiedzą przed sądem za nielegalne składowanie niebezpiecznych odpadów w Siemianowicach Śląskich. Chodzi o tysiące podkładów kolejowych oraz dziesiątki zbiorników z odpadami lakierniczymi i chemicznymi.
O zamknięciu śledztwa w tej sprawie poinformowała w piątek Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Akt oskarżenia trafił do siemianowickiego sądu. Trzej mieszkańcy woj. śląskiego zostali oskarżeni o składowanie wbrew przepisom odpadów mogących zagrozić życiu człowieka lub spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym.
Czytaj też: Zużyte podkłady kolejowe to problem środowiskowy i świadomościowy
Jak informuje prokuratura, na nielegalne składowisko w Siemianowicach sprawcy przewieźli 4776 sztuk podkładów kolejowych, 30 mauzerów o pojemności tysiąca litrów każdy oraz beczek o pojemności od 20 do 200 litrów, zawierających odpady z przemysłu lakierniczego, chemicznego oraz odpady z działalności gospodarczej.
Nielegalne magazynowanie i przetwarzanie odpadów odkryli na początku lipca 2021 r. inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Na składowisku było wiele ton całych oraz rozdrobnionych podkładów kolejowych oraz pojemniki i beczki z nieznanymi substancjami.
- Uzyskana w toku śledztwa opinia biegłego z zakresu chemii, odpadów i ochrony środowiska, potwierdziła, że ujawnione odpady stanowią element infrastruktury kolejowej, które ze względu na zawartość substancji o właściwościach rakotwórczych powinny być sklasyfikowane jako odpady niebezpieczne, które mogą stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia człowieka lub spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym - podała prokuratura.
Biegły wskazał też, że sposób składowania odpadów powodował bezpośrednie sprowadzenie niebezpieczeństwa pożaru i eksplozji materiałów wybuchowych lub łatwopalnych.
Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte 27 lipca 2020 r. przez Prokuraturę Rejonową w Siemianowicach Śląskich. W maju 2021 r. śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Oskarżeni w toku śledztwa nie przyznali się do popełnienia zarzucanego im czynu, składali wyjaśnienia. Grozi im kara pozbawienia wolności do 8 lat. (PAP)
