Po ponad tygodniu wielkopolscy strażacy kończą akcję gaśniczą pożaru odpadów w Pyszącej. W ciągu najbliższych godzin strażacy i wspierający ich żołnierze powinni opuścić ten teren.
Pożar objął kilka tysięcy metrów kwadratowych hałdy śmieci. W miniony piątek, po tygodniu akcji gaśniczej, strażaków wsparła grupa żołnierzy ze spychaczami i koparkami.
Od kilkudziesięciu godzin nie ma już oznak ognia ani dymu
Jak poinformował w środę PAP rzecznik prasowy wielkopolskiej straży pożarnej Sławomir Brandt, nadal trwa przekopywanie hałdy, jednak od kilkudziesięciu godzin nie ma już oznak ognia ani dymu.
- Sprawdzamy jeszcze, czy gdzieś są ukryte zarzewia. Jeśli do jutra sytuacja się nie zmieni zakończymy działania, wojsko będzie mogło wrócić do bazy. My położymy na tę hałdę jeszcze pianę gaśniczą i na tym nasze działania się zakończą – podał Brandt.
W środę na miejscu pożaru pozostaje jeszcze siedem zastępów straży pożarnej oraz grupa żołnierzy ze spychaczami i koparkami.
O pomoc wojska wnioskował do ministra obrony narodowej wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann. Szef MON Mariusz Błaszczak podpisał w miniony piątek decyzję o skierowaniu do Pyszącej żołnierzy i sprzętu z 16 Brygady Remontu Lotnisk z Jarocina.
Od początku ubiegłego roku to już szósty pożar w tym miejscu. Sprawę pożarów odpadów w Pyszącej wyjaśniają prokuratura i policja. (PAP)