
„Małe elektrownie wodne. Instrumenty wsparcia i rozwój nowych projektów” to temat środowego posiedzenia Komisji Parlamentarnego Zespołu Górnictwa i Energii, w trakcie którego debatowano o wsparciu małych elektrowni wodnych w Polsce.
Energetyka wodna w Polsce jest daleko w tyle za europejskimi liderami, czyli Francją i Czechami. W Polsce znajduje się ponad 750 elektrowni wodnych o łącznej mocy ponad 990 MW. W tym, aż 670 to małe instalacje o mocy do 1 MW. Nadzieją na rozwój, często małych, rodzinnych przedsiębiorstw miał być początkowo udział w systemie aukcyjnym.
Sytuacja małych elektorowi jest tragiczna
Rozwój energetyki w Polsce nie rozwija się w sposób, na jaki pozwalają krajowe zasoby rzeczne. - Potencjał hydroenergetyczny polskich rzek jest wykorzystany na poziomie 20 proc, podczas gdy średnia europejska to 50 proc. Potencjał techniczny to 13 TWh, a generuje rocznie nieco ponad 2 TWh - mówiła Ewa Malicka, wiceprezes Towarzystwa Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych (TRMEW).
Ponadto, sytuacja małych elektrowni wodnych w wielu przypadkach jest tragiczna, ponieważ niewielkie firmy nie mają z czego dokładać do biznesu. Przychody z 1 MWh nie są w stanie pokryć licznych opłat, które są nałożone na dostawców z powodu gospodarczego wykorzystania rzek. Ratunkiem miało być przejście małych przedsiębiorstw do systemu aukcyjnego.
Stabilne, ale w perspektywie lat
Mimo otwarcia systemu aukcyjnego, większość małych elektrowni nie mogła uczestniczyć w aukcjach w dedykowanym dla nich koszyku. Głównym problemem małych elektrowni wodnych było spełnienie wymogu o stopniu wykorzystania mocy. - Aukcja była przeprowadzona w koszyku dedykowanym dla instalacji o stopniu wykorzystania mocy większej niż 3504 MWh/rok przypadającej na 1 MW/rok. Warunek ten spełnia mniej niż 30 proc. istniejących obiektów - wyjaśniała Malicka.
Problem z produkcją mniejszej ilości energii wynika zarówno z czynników naturalnych jak i tego, że elektrownie wodne nie zawsze mają moc zainstalowaną wynikającą z przepływów średnich. Często mają te dane zawyżone, co wynika z dostępności generatorów oraz działań na rzecz ochrony środowiska. Oznacza to, że to nie jest dobry punkt odniesienia. Elektrownie są produkowane dla średnich przepływów wodnych, w perspektywie wieloletniej, natomiast rzeczywiste przepływy w ciągu jednego roku są bardzo zróżnicowane.
Zdaniem TRMEW, w ramach aukcji powinien być zrealizowany system koszyków technologicznych. Dokładnie tak jak ma to miejsce w krajach europejskich, gdzie są oddzielne aukcje lub inne rodzaje wsparcia dla elektrowni wodnych. - Inaczej, objęcie aukcjami 80 proc. małych elektrowni wodnych nie będzie możliwe. Pozostając w systemach certyfikatów - upadną - dodała Malicka.
Nie dla małych instalacji
Obecni na sali przedstawiciele Urzędu Regulacji Energetyki ocenili złożoność systemu składania deklaracji. Zauważono, że większość małych przedsiębiorstw nie może sobie pozwolić na wynajęcie kancelarii prawnej, która przeprowadzi ich przez kolejne procedury. -System aukcyjny nie jest przeznaczony dla małych instalacji, ponieważ jest systemem skomplikowanym - odpowiedziała Katarzyna Szwed-Lipińska, dyrektor Departamentu Źródeł Odnawialnych w Urzędzie Regulacji Energetyki. - Wiele ofert nie spełniało też wymagań formalnych - dodała.

Dziennikarz, specjalista ds. ochrony środowiska