Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
24.04.2024 24 kwietnia 2024

URE: parametry aukcji OZE nie są optymalnie dobierane

Warunkiem sukcesu aukcji dla odnawialnych źródeł energii jest właściwe podzielenie technologii OZE na koszyki, trafne oszacowanie wolumenu energii i wartości sprzedaży - ocenia Urząd Regulacji Energetyki.

   Powrót       18 stycznia 2019       Energia   

Na czwartkowym posiedzeniu Parlamentarnych Zespołów: Energii Odnawialnej i ds. "pakietu zimowego" Urząd przedstawił swoją ocenę funkcjonowania systemu aukcyjnego dla odnawialnych źródeł energii. Aukcje dla OZE odbyły się w latach 2016, 2017 i 2018. W aukcyjnym systemie wsparcia dla OZE technologie - wiatraki, fotowoltaika, biogazownie, spalanie biomasy, hydroelektrownie itp. są grupowane w koszyki, oddzielne dla źródeł istniejących i planowanych, a czasami osobne dla małych i dużych instalacji. Dla każdego koszyka Minister Energii ustala w rozporządzeniu wolumen energii i jego wartość. Z wartości wynika maksymalna cena, którą w trakcie aukcji oferenci przebijają w dół. Wygrywają najniższe oferty, mieszczące się w oferowanym wolumenie. Zwycięzcy dostają 15-letnią gwarancję sprzedaży po zaoferowanej cenie.

System nie jest atrakcyjny dla istniejących źródeł

Według URE koszyki dla poszczególnych technologii nie są prawidłowo adresowane, są takie, gdzie od razu wiadomo było, że nie pojawią się żadne oferty, a zarezerwowano dla nich znaczące wolumeny energii oraz kwoty sprzedaży. Dodatkowo, system nie jest atrakcyjny dla istniejących źródeł; w latach 2016-2017 sprzedano tylko jedną trzecią energii za 28 proc. zarezerwowanych środków. Tymczasem dla nowych instalacji wskaźniki te wynosiły odpowiednio 99 proc. i 79 proc. Jak mówiła dyrektor Departamentu Źródeł Odnawialnych w URE Katarzyna Szwed-Lipińska, system stał się "niewykorzystaną szansą" na stworzenie w przyszłości miksu energetycznego optymalnego kosztowo dla odbiorcy końcowego.

Prezes URE Maciej Bando podkreślał, że Urząd przeprowadza aukcje tak, jak przewiduje polityka rządu i to rząd - tak, a nie inaczej - skonstruował koszyki. Jak mówił, wyglądało to jakby "wypisano z książki jakieś technologie, jakieś wolumeny energii i ceny. Bez łączności z zainteresowanymi, bez rozeznania ile i czego jest na rynku".

Odnosząc się do wyników pomyślnie rozstrzygniętych aukcji Bando podkreślił, że startowały w nich profesjonalne przedsiębiorstwa, a "ceny zaoferowane, i to te z niższego przedziału, na podstawie znajomości oferentów świadczą o tym, że nie są to ceny przypadkowe".

W ocenie prezesa URE, niecałe 200 zł za MWh, średnia cena z aukcji dla lądowych wiatraków "nie jest przypadkowa". Jak mówił Bando, jeżeli wziąć pod uwagę czas pracy wiatraków plus koszty wynikające z tego, że wiatraki nie zawsze dostarczają energię, to cena energii z OZE zbliża się do cen z energetyki konwencjonalnej.

- Jeszcze jej nie osiąga, ale za dwa lata osiągnie. To jest moment przełomowy. Jesteśmy w stanie powiedzieć, że będzie to za dwa lata. To powinno przyświecać tym, którzy kształtują prawo - mówił Bando.

Dyrektor Szwed-Lipińska podkreślała, że część aukcji z 2018 r. nie została skutecznie rozstrzygnięta ze względu na brak ofert, przy czym wiadomo było, że odpowiednich instalacji w ogóle nie ma. Z kolei inne źródła "wolały wykorzystać" istniejący system taryf gwarantowanych zamiast ryzykować start w aukcji - wskazywała dyrektor. Podkreśliła, że np. energia warta 2 mld zł znalazła się w koszyku, co do którego wiadomo było, że nikogo nie dotyczy.

W aukcji dla małych wiatraków i źródeł PV sprzedano 51 proc. energii za 46 proc. zakładanej wartości

W ocenie URE ostra konkurencja panowała za to w koszykach dla nowych wiatraków i instalacji PV o mocy powyżej 1 MW. Sprzedano w nich 93 proc. oferowanej energii za 52 proc. zakładanej wartości. - Sprzedaliśmy niemal wszystko za bardzo nieduże pieniądze. Widać że rynek na tą aukcję czekał z dużym zainteresowaniem - zaznaczyła Katarzyna Szwed-Lipińska. Interesująca była też aukcja dla małych wiatraków i źródeł PV, gdzie sprzedano 51 proc. energii za 46 proc. zakładanej wartości.

Według URE, małe elektrownie wodne i małe biogazownie nie interesowały się aukcjami, ponieważ z systemem aukcyjnym skutecznie konkurował wprowadzony równolegle system taryf gwarantowanych. Instalacje te albo wolały w nim zostać, albo - jak w przypadku biogazowni - oferowały bardzo wysokie ceny.

- Ubolewamy nad tym, że najwyższy wolumen - 57 TWh i blisko 20 mld zł - przeznaczono dla aukcji, w której zwyciężyła tylko jedna oferta. Wydaje się, że te środki i wolumen można było ulokować inaczej - oceniła dyrektor Szwed-Lipińska. (PAP)

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Świetne regulacje, ale brak brandu? Debata „Przyszłość morskiej energetyki wiatrowej w Polsce” (24 kwietnia 2024)Biowodór i e-paliwa na horyzoncie (24 kwietnia 2024)Biometan elementem sine qua non zrównoważonego rozwoju firmy i kraju (03 kwietnia 2024)Ponad 43% udziału OZE w globalnej produkcji energii. Łączna moc to 3870 GW (02 kwietnia 2024)Co dalej z Turowem? Zielona energetyka obywatelska propozycją dla regionu (19 marca 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony