W piątek Sejm uchwalił ustawę o odnawialnych źródłach energii (OZE). Parlament pracował nad projektem od połowy 2014 r. Rządowa propozycja wprowadza nowe zasady wspierania energii wytwarzanej z takich źródeł.
Koalicja Klimatyczna podkreśliła, że poprawka mówiąca o gwarantowanych taryfach będzie wspierała obywateli. Wsparcie ma obowiązywać przez 15 lat lub do momentu, w którym łączna moc wszystkich instalacji przekroczy 300 MW. Oznacza to, że w przypadku instalacji o mocy do 3 kW stałe ceny obejmą ok. 100 tys. prosumentów - zaznaczono.
Organizacja twierdzi, że jest to początek przemian, jakie stoją przed energetyką obywatelską w Polsce. Energetyka obywatelska, czyli umożliwienie Polakom produkowania własnej energii, jest przykładem tworzenia nowoczesnej i niezależnej od dużych producentów infrastruktury energetycznej - zwróciła uwagę Koalicja. Jej eksperci dodają, że jest to sposób na zwiększenie niezależności energetycznej naszego kraju oraz uruchomienia potencjału na poziomie lokalnym.
Dyskryminacja prosumenta zbiorowego
Koalicja Klimatyczna wskazuje jednak, że mimo ukłonu w kierunku obywateli, którzy mogą włączyć się do systemu produkcji energii, to nadal ustawa wspiera duże koncerny energetyczne. Przedstawicielka organizacji Urszula Stefanowicz zwróciła uwagę, że w głosowaniu posłowie odrzucili poprawki pozwalające na produkcję energii przez spółdzielnie, szkoły, parafie czy wspólnoty mieszkaniowe - rozwiązanie wspierające budowę kapitału społecznego w Polsce.
Na tę kwestię zwraca uwagę także ekspert w dziedzinie energetyki prof. Krzysztof Żmijewski. Posłowie ograniczają rynek do osób fizycznych, to jest błąd. Dyskryminacją jest to, że nie uwzględnili prosumenta zbiorowego, np. mieszkańców spółdzielni mieszkaniowych czy budownictwa komunalnego - powiedział.
Nie tylko mikroproducent
Żmijewski podkreślił, że jest zwolennikiem prosumenta (czyli konsumenta i producenta energii zarazem), a nie tylko mikroproducenta, jaki jego zdaniem został zaproponowany w ustawie. W ustawie nie ma mowy o produkcji energii na własne potrzeby. To jest domyślne, ale nie zawsze realizowane - ocenił.
Przyznał jednak, że umożliwienie sprzedaży energii przez indywidualnych producentów z czasem może rozwinąć rynek.
Żmijewski ocenił, że Polska może mieć ogromny potencjał w energetyce prosumenckiej. Wskazał, że produkcja i konsumpcja energii na miejscu może być korzystna dla lokalnych społeczności oraz odciążać sieci energetyczne w naszym kraju. (PAP)