Jak informuje Urząd Miasta st. Warszawy, podpisanie umowy z południowokoreańską spółką Posco Engineering & Construction gwarantuje pełną realizację inwestycji w ciągu 36 miesięcy od rozpoczęcia prac. Dzięki budowie dwóch linii technologicznych o łącznej mocy przerobowej ok. 265 tys. ton odpadów rocznie, Zakład Unieszkodliwiania Stałych Odpadów Komunalnych przy ul. Zabranieckiej będzie termicznie przetwarzane ponad 300 tys. ton odpadów rocznie (co stanowi blisko 30 proc. całego strumienia odpadów powstających w mieście). Planuje się, że produkowana w obiekcie energia zasili stołeczną sieć ciepłowniczą i elektryczną w 2023 r., a „według ostrożnych szacunków - po uruchomieniu instalacji po rozbudowie - koszty zagospodarowania odpadów spadną poniżej prognozowanej na ten czas ceny rynkowej”.
Włodzimierz Karpiński, prezes zarządu Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania (MPO) w Warszawie, przekonuje z kolei, że „zastosowanie najnowocześniejszych rozwiązań technologicznych da gwarancję całkowitego bezpieczeństwa i neutralności obiektu zarówno dla ludzi, jak i środowiska naturalnego”.
Strona społeczna jest jednak pełna obaw o wypełnienie celów w zakresie recyklingu.
Umowa podpisana, ale co z pozwoleniem na budowę?
O ile ratusz odtrąbił wczoraj wielki sukces, to Towarzystwo na rzecz Ziemi (TNZ) poinformowało, że złożyło wniosek o stwierdzenie wygaśnięcia pozwolenia na budowę spalarni na warszawskim Targówku, ponieważ od jego wydania upłynęły ponad trzy lata, a realizacja inwestycji się nie rozpoczęła. - Przygotowujemy też wniosek do Regionalnej Izby Obrachunkowej o uchylenie uchwały rady miasta przyznającej MPO 1 miliard złotych na realizację tej inwestycji m.in. z powodu naruszenia rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady 2020/852 z dnia 18 czerwca 2020 roku – mówi Piotr Rymarowicz z TNZ.
Przypomnijmy, według wybranej oferty koszt budowy spalarni ma wynieść ponad 2 mld zł(1). Miasto chciało przeznaczyć nie więcej niż 1,179 mld zł, ale uchwałą Rady Miasta zaakceptowało wyższy koszt i wyasygnowanie z budżetu brakującej części.
- Można mieć poważne wątpliwości co do takiego wydatkowania publicznych pieniędzy, szczególnie w obliczu bardzo realnego zagrożenia płacenia kar z tytułu niespełnienia przez Warszawę wymaganych poziomów recyklingu. Konieczna jest inwestycja w budowę instalacji do przetwarzania bioodpadów oraz radykalna poprawę poziomu i jakości selektywnej zbiórki, bez których miasto nie zrealizuje wymagań ustawowych – argumentuje Paweł Głuszyński z TNZ.
Fakty są takie, że w 2018 r. w Warszawie 75,62 proc. odpadów komunalnych zebrano w formie zmieszanej, czyli więcej niż wyniosła średnia krajowa (68,22 proc.) Zaś do recyklingu stolica przekazała w sumie 16,14 proc. odpadów komunalnych, podczas gdy średnia krajowa to 18,23 proc.
Spalarniowe zagłębie Polski?
Dodatkowo Paweł Głuszyński zauważa, że gigantyczna inwestycja na Targówku, to nie jedyne przedsięwzięcie spalarniowe w Warszawie. Otóż w 2019 r. Urząd Miasta wydał pozytywną decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach dla PGNiG Termika EC Siekierki na przekształcenie istniejącej elektrociepłowni we współspalarnię odpadów. - Instalacja ma spalać 250 000 ton odpadów RDF (definicja RDF tutaj) rocznie - pochodzących z odpadów komunalnych. Decyzja ta jest niezgodna z wojewódzkim planem gospodarki odpadami (WPGO) dla Mazowsza, gdzie uzgodniono, że elektrociepłownia może spalać nie więcej niż 90 000 ton odpadów rocznie – wyjaśnia Paweł Głuszyński.
TNZ szacuje, że w sumie obie instalacje miałby wydajność 555 200 ton/rok, czyli mogłyby spalać ponad 72 proc. odpadów powstających w Warszawie. Nie będzie to możliwe z uwagi na prawne obowiązki dotyczące celów recyklingu, więc obie instalacje będą musiały importować odpady z innych miejscowości. Przyjmując, że Warszawa nie będzie mogła przekazać do spalenia więcej niż 30 proc. wytwarzanych w mieście odpadów, to obie instalacje będą musiały importować ponad 320 000 ton odpadów rocznie. Taka ilość odpadów – w postaci RDF - będzie wiązać się z przejazdem przez miasto 40 000 dwudziestotonowych TIRów. To nie tylko utrudnienia w ruchu, ale również dodatkowe emisje zanieczyszczeń.
Mazowiecki WPGO zakłada także budowę spalarni w Pruszkowie (40 tys. ton/r), Płocku (60 tys./r), Radomiu (60 tys./r). W sumie wydajność wszystkich planowanych instalacji wynosi ponad 41 proc. ilości obecnie wytwarzanych odpadów komunalnych, a więc może zagrozić realizacji celów recyklingu.
Wizja neutralności klimatycznej w oparach?
Przed kilkom dniami zakończył się Warszawski Panel Klimatyczny (wyniki głosowania nie są jeszcze znane), którego „celem jest wypracowanie przez mieszkańców rekomendacji w sprawie zwiększania efektywności energetycznej stolicy oraz udziału odnawialnych źródeł energii w zasilaniu miasta”. W rozmowie z redakcją Wojciech Szymalski, prezes Fundacji Instytut na rzecz Ekorozwoju, pełniący funkcję eksperta w Panelu, wyjaśniał, że temat gospodarki odpadami nie był uwzględniony w programie, choć był rekomendowany przez ekspertów.
Rafał Trzaskowski, prezydent m.st. Warszawy, zapowiedział ograniczenie emisji gazów cieplarnianych w Warszawie o co najmniej 40 proc. do 2030 r. oraz dążenie do neutralności klimatycznej w 2050 r. Warszawa, jako pierwsze miasto w Polsce, dołączyła do programu Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju pod nazwą „Zielone Miasta”. Jego celem jest wspieranie dużych miast w projektach, które będą prowadzić do zrównoważonego rozwoju, ochrony środowiska i zdrowia mieszkańców. Warszawa w ramach programu stworzy długoterminową (10–15 lat) strategię zrównoważonego rozwoju (więcej w artykule).
Wydaje się, że nie bez kozery jest pytanie, jak spalarnie wpisują się w tę strategię?
Katarzyna ZamorowskaDyrektor ds. komunikacji Więcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.