
Energetyka wiatrowa odczuła wstrząs związany z kryzysem gospodarczym. W samym 2022 r. europejskie inwestycje w nowe farmy i zamówienia na turbiny, zgodnie z danymi WindEurope, spadły o 47% r/r, a łańcuchy dostaw musiały ulec przewartościowaniu – ostremu skróceniu do miejsca produkcji lub dywersyfikacji geograficznej.
Świadomość i ambicje rosną, ale…
- Zainstalowano 19 GW w energetyce wiatrowej, z czego 16 GW tylko w UE. Są to liczby imponujące, ale (…) niewystarczające, jeżeli chodzi o cele unijne. W latach 2020-2030 powinniśmy co roku budować ok. 30 GW – mówiła Małgosia Bartosik, z-ca dyrektora generalnego WindEurope w lutowym wywiadzie dla Teraz Środowisko. Dodała, że projekty zrealizowane w 2022 r. były zaplanowane dużo wcześniej, a nowych inwestycji ogłoszono jedynie 13 GW. Co ma PEP 2040 do Europy? Całkiem wiele. Branżę wiatrową trzeba rozpatrywać globalnie – inwestycje są rozciągnięte w czasie, a większość graczy angażuje się w projekty w różnych częściach kontynentu i świata. Poświadcza to szereg międzynarodowych partnerstw, jak np. deklaracja z Esbjerg (podpisana przez Danię, Niemcy, Belgię i Holandię) podpisana w 2022 r. W Polsce rośnie świadomość wielkości rynku wiatrowego, ale ambicje pod kątem projektowanych mocy nie rosną w takim tempie, jak zagranicą. Zgodnie z planem RepowerEU Stary Kontynent ma dysponować 510 GW mocy zainstalowanej w wietrze w 2030 r. Na koniec 2022 r. było to 255 GW. WindEurope spodziewa się przyrostu 129 GW nowych mocy wiatrowych w latach 2023-2027, z czego trzy czwarte mają stanowić farmy lądowe.
Pozwolenia piętą achillesową
Nad Wisłą temat nieprzystawalności krajowych dokumentów strategicznych do obecnego czasu, a także unijnych ambicji, powraca. Konieczna aktualizacja Polityki Energetycznej Polski 2040 r. (PEP 2040) – planu rozwoju dla całego sektora energetycznego i swoisty przewodnik dla inwestorów - utknęła jednak w Radzie Ministrów. Co wiemy dziś? Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiedziało, że w aktualizacji PEP 2040 miejsce źródeł wiatrowych ma być mocniejsze niż w wersji z 2021 roku (patrz: tabela). 14 GW na lądzie oraz 5,9 GW na morzu do 2030 r. oraz odpowiednio 18 GW i 20 GW dekadę później. Ogółem, w 2040 r. OZE mają stanowić 69% mocy zainstalowanych w systemie, produkując 50% energii elektrycznej. Z prognozowanych 130 GW mocy zainstalowanej 88 GW ma przypaść na OZE, w tym 38 GW - wiatr.
W onshore mocy mogłoby powstać więcej
Czy to ambitne założenia? Co do tworzonego od zera offshoru, nie ma wątpliwości, że tak. Jednak w kwestii onshore mocy mogłoby powstać więcej.
– Usunięcie ograniczeń politycznych mogłoby otworzyć potencjał 15-18 GW w 2030 r. i ponad 30 GW mocy w lądowej w energetyce wiatrowej do 2040 r. - podaje w swojej analizie think-thank Ember. Czy takie założenia są możliwe do spełnienia?
- Wszystko jest możliwe, ale pozostaje pytanie o warunki prawne – odpowiada Piotr Czopek, dyrektor w Polskim Stowarzyszeniu Energetyki Wiatrowej. - Jeśli nie będzie ułatwień inwestycyjnych, to procesy będą długotrwałe i do 2030 r. nie uda się zrealizować więcej niż 14 GW. Konieczność ułatwienia procesów inwestycyjnych jest wpisana wprost w dokumentach unijnych: maksymalny czas pozwoleń dla wybranych obszarów, tzw. go-to-areas, nie będzie mógł przekroczyć 12 miesięcy. U nas to abstrakcja, ale mamy nadzieję, że te procesy zostaną skrócone. Zmiana ustawy odległościowej jest jasną deklaracją: „chcemy więcej wiatru”, czas na wprowadzenie usprawnień w permittingu - stwierdza Piotr Czopek.
|
Dziś |
PEP 2040 |
Aktualizacja PEP 2040 |
||
|
|
2030 |
2040 |
2030 |
2040 |
On-shore |
8,6 GW (17,9% ↑ r/r) |
10 GW |
10 GW |
14 GW |
18 GW |
Off-shore |
0 GW |
5,9 GW |
11 GW |
5,9 GW |
20 GW |

Redaktor naczelna, sozolog
