
Zakład recyklingu tworzyw sztucznych polsko-holenderskiej firmy Van Werven Poland otwarto w poniedziałek w gminie Gromadka na Dolnym Śląsku. W zakładzie, którego budowa kosztował około 10 mln euro, pracę znajdzie 50 osób.
Zakład powstał w bezpośrednim sąsiedztwie Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, ale nie na jej terenie. - O lokalizacji zakładu zdecydował pas postradzieckiego lotniska, który się tu znajduje. Wykorzystujemy go jako plac logistyczny, po którym jeździ ciężki sprzęt – fadromy i wózki widłowe - powiedział PAP prezes Van Werven Poland Rafał Data.
Mapa drogowa dla GOZ
Obecna na uroczystości otwarcia zakładu minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz podkreśliła, że gospodarka o obiegu zamkniętym to jedno z dzisiejszych wyzwań polskiej gospodarki. - Nie tylko dlatego, że wymaga od nas tego UE, ale dlatego, że chcemy pozostawić nasz świat w takim stanie jak go zastaliśmy, lub w lepszym - powiedziała minister. Dodała, że dzisiejszą trudnością dla polskiej gospodarki jest to, że niespełna 25 proc. odpadów udaje się odzyskiwać. - Biorąc pod uwagę europejskiej zobowiązania musimy dojść do poziomu 60 proc. odzysku. Zatem takich zakładów jak ten potrzebnych jest w Polsce kilkadziesiąt - mówiła.
Minister podkreśliła, że recykling jest też bardzo opłacalny dla gospodarki. - Na przykład z odzysku jednej reklamówki foliowej można wyprodukować prąd dla żarówki 60-watowej, która świeci 10 minut - mówiła Emilewicz. Dodała, że dzięki recyklingowi redukowana jest też emisja CO2. - Dlatego gospodarka o obiegu zamkniętym staje się jedną z naszych flagowych polityk (...) W tym tygodniu komitet stały przyjmie mapę drogową dla gospodarki o obiegu zamkniętym. To strategiczny dokument dla rządu. Ma on być kierunkowskazem dla przemysłu i gospodarki, w którą stronę maja się rozwijać - powiedziała minister.
30 tys. ton plastiku rocznie
Fabrykę wybudowały spółka z Holandii Van Werven oraz polska firma Plastic Worx – poinformował Data. Dodał, że w zakładzie będzie przetwarzane 30 tys. ton twardego plastiku rocznie.
Budowa zakładu pochłonęła około 10 mln euro. Pracę znajdzie tu 50 osób. - W tej chwili recykling, aby był opłacalny, musi być automatyczny. Większość ludzie, którzy znajdą tu pracę, to operatorzy maszyn logistycznych. Linię technologiczną obsługują jedna, dwie osoby - mówił prezes.
Do zakładu trafia wielkogabarytowy, twardy plastik. W początkowej fazie cyklu produkcyjnego jest on sortowany, następnie cięty na mniejsze części i myty. Później trafia do „młyna”, który go rozdrabnia. - Następnie jest gotowy do wysyłki do fabryk wytwarzających produkty z plastiku. A zatem nasz zakład jest przykładem realizacji idei gospodarki w obiegu zamkniętym. Plastik poddany recyklingowi z powrotem wraca do użycia, nie jest on spalany czy składowany na wysypiskach - powiedział prezes. (PAP)